"Nigdy więcej". Gigantyczna kompromitacja pracownika PZPN

2 godzin temu
Zdjęcie: screen PZPN


Reprezentacja Polski przegrała przedostatni mecz w fazie grupowej Ligi Narodów aż 1:5. Bolesną lekcję futbolu w piątkowy wieczór dali nam Portugalczycy. Gdyby tego było mało, podczas spotkania doszło do kuriozalnej sytuacji z Karolem Świderskim. Przez błąd Łukasza Gawrjołka napastnik nie mógł wejść na boisko. W niedzielę team menedżer reprezentacji pojawił się na konferencji prasowej i próbował wytłumaczyć swoje niedopatrzenie.
Od porażki z Portugalią minęły już dwa dni. Mimo to przez cały czas trudno wytłumaczyć to, co w piątkowy wieczór stało się w Porto. W pierwszej połowie drużyna Michała Probierza prezentowała się wyśmienicie. Można jedynie żałować, iż żadna z akcji nie została zakończona golem. Po przerwie wszystko zmieniło się o 180 stopni. Nagle gospodarze zaczęli masowo strzelać gole, podczas gdy nasza kadra całkowicie opadła z sił, przyglądając się kolejnym rajdom Portugalczyków.

REKLAMA







Zobacz wideo Reprezentacja Polski bez Roberta Lewandowskiego? "To już nie jest jego drużyna" [To jest Sport.pl]



Winny za sytuację ze Świderskim zabrał głos na konferencji
Zdesperowany Michał Probierz próbował ratować się zmianami, ale i z tym Polacy nie dali sobie rady. Zostaliśmy pośmiewiskiem na cały świat. Dlaczego? Wszystko przez to, iż w drugiej części gry stojący przy linii bocznej Karol Świderski nie mógł pojawić się na murawie, ponieważ... nie był wpisany do protokołu meczowego.


- Są takie sytuacje, iż ktoś ominie zawodnika. Mogę tylko przeprosić Karola. To na pewno było istotne, ale jesteśmy ludźmi i każdy ma prawo do popełnienia błędu - tłumaczył Probierz w rozmowie z dziennikarzami. Za całe zamieszanie bezpośrednio odpowiedzialny jest Łukasz Gawrjołek. To on przejął obowiązki team menedżera po zwolnieniu Jakuba Kwiatkowskiego. Ostatecznie zawodnik amerykańskiego Charlotte nie mógł zagrać z Portugalią. Nic dziwnego, iż wściekły rzucał koszulką. Cała sytuacja była naprawdę kuriozalna.


W niedzielę o godz. 16:15 rozpoczęła się konferencja prasowa, na której pojawił się sam winowajca zamieszania ze zmianą napastnika reprezentacji Polski. Co do powiedzenia o swoim będzie miał Łukasz Gawrjołek? - Doszło do takiej sytuacji, iż 23 zawodników zostało prawidłowo zgłoszonych do godziny 24:00 przed meczem. Ta grupa była dostępna jeszcze 75 minut przed spotkaniem - wtedy wypełnia się protokół meczowy. I w trakcie wypełniania tego protokołu zostały wypełnione wszystkie pola, z czego jedno niestety zostało pominięte. Ta sytuacja to jest mój błąd, za co ponoszę odpowiedzialność - rozpoczął, tłumacząc szczegóły całej afery.
- Generalnie zrobię wszystko, żeby do tego nigdy więcej nie dopuścić. Ja już wewnętrznie (w kadrze - red.) przeprosiłem. Teraz mam okazję publicznie przeprosić trenera i drużynę za dopuszczenie do takiej sytuacji. Ona się nigdy więcej nie powtórzy. W tej chwili wniosek jest jeden - zabezpieczyć drużynę, żeby wszystko było w porządku i żebyśmy mogli wygrać mecz - dodał.



Niedługo po spotkaniu z Portugalią media podawały, iż mimo karygodnego błędu team menedżer reprezentacji najprawdopodobniej zachowa posadę. Po za tym sami kadrowicze pocieszali go po zakończeniu spotkania. - To bardzo dobry człowiek. Ma nasze wsparcie - dodał Piotr Zieliński na niedzielnej konferencji, za co później dziękował Gawrjołek. Wcześniej podobną opinię wyraził Michał Probierz. W poniedziałek ekipa Probierza zagra ze Szkocją. Stawką będą przyszłoroczne baraże o utrzymanie w dywizji A Ligi Narodów.
Idź do oryginalnego materiału