Nie udał się Magdalenie Fręch występ w turnieju WTA 1000 w Indian Wells. Polka przegrała w nim już w pierwszym meczu z Włoszką Lucią Bronzetti. Dla Fręch był to kolejny turniej, z którym pożegnała się już po pierwszym spotkaniu.
REKLAMA
Zobacz wideo Czy piłkarz nie powinien się cieszyć po golu przeciwko byłej drużynie? Żelazny: To jest totalny absurd
Tak samo było w poprzednich turniejach w Dubaju i Meridzie. W 2025 r. Fręch w ten sam sposób odpadała jeszcze z turniejów w Brisbane, Adelaidzie i Abu Zabi. W Australian Open Polka dotarła do 3. rundy, a w Dausze odpadła po drugim meczu.
W trakcie turnieju w Indian Wells Fręch udzieliła wywiadu stacji Canal+, w którym potwierdziła, iż w zeszłym roku rozważała choćby zakończenie kariery. - Była taka sytuacja, iż przed turniejem w Auckland bardzo długo rozmawiałam z trenerem. Nie byłam w stanie rozpocząć od nowa kolejnego sezonu: tych wyjazdów, turniejów. Miałam dość, iż każdy rok wygląda tak samo, nic się nie zmienia - powiedziała Fręch.
- Zmęczenie psychiczne było bardzo duże. Trenowałam, grałam dużo meczów, a widziałam mało rzeczy poza kortami i stadionami. Każdy dzień wyglądał tak samo i mówiłam: "nie, nie jestem już w stanie, tego jest za dużo". Daliśmy sobie czas do Australian Open. Gdyby nic się nie zmieniło, to zrobiłabym sobie przerwę. Miałam się zastanowić nad tym, co dalej robić. Nie są to łatwe decyzje. Nie jest choćby łatwo o tym myśleć. No bo co mogę innego robić, skoro przez całe życie wyjeżdżam, spędzam na walizkach. I co tak nagle to wszystko odciąć? - dodała.
Fręch rozważała zakończenie kariery
- Nie było to też łatwe ze względu na pozycję w rankingu, bo byłam 60., 70. W pewnym momencie choćby jednak kwestie finansowe schodzą na bok i najważniejsze było to, żebym ja była szczęśliwa i zadowolona - kontynuowała.
Jak zdradziła Fręch, ogromny wpływ na jej decyzję o kontynuowaniu kariery miało zeszłoroczne Australian Open, gdzie dotarła aż do 4. rundy. - Wyszło, jak wyszło i zaczęłam wszystko inaczej postrzegać. Zwróciliśmy większą uwagę na to, żeby głowa odpoczywała od rytmu treningowego, od turniejów. A nie jest to proste, bo mielimy się non stop w tym samym składzie, śpimy w tych samych hotelach, widzimy się na śniadaniach, kolacjach. To jest tak, jakby ktoś zabierał pracę do domu - powiedziała Polka.
- Wiadomo, iż ten czas, żeby odpocząć, też jest bardzo ważny. Dlatego teraz przywiązuję do tego bardzo dużą wagę, staram się zwiedzać, zobaczyć miejsca, w których jestem, żeby głowa trochę odpoczywała - podsumowała Fręch.