Komentator był bezlitosny dla rywalki Świątek. "Ktoś może pomyśleć, iż to juniorka"

6 godzin temu
Zdjęcie: Reuters


- Musi to przemyśleć. Nie ma żadnych argumentów - mówił komentator o Dajanie Jastremskiej po pierwszym secie meczu z Igą Świątek. W trzeciej rundzie turnieju WTA 1000 w Indian Wells Polka pokonała Ukrainkę 6:0, 6:2. A tak naprawdę - nie umniejszając w niczym Świątek - można powiedzieć, iż Jastremska pokonała się sama.
Dwa i pół tygodnia temu Iga Świątek i Dajana Jastremska zmierzyły się w Dubaju. Wówczas Polka wygrała 7:5, 6:0. Teraz w kalifornijskim tenisowym raju, jakim jest Indian Wells, Ukrainka sama sobie zgotowała piekło. I – niestety – nie jest to dobra wiadomość dla Polki.


REKLAMA


Zobacz wideo "Byłem obrażony, ale już mi przechodzi". Janowicz zdradza swoje plany


Po kwadransie pojedynku drugiej i 46. tenisistki światowego rankingu było już 3:0 z dwoma przełamaniami dla faworytki. Punkt na 3:0 Świątek zdobyła po trzynastym (!) niewymuszonym błędzie Jastremskiej. W całym pierwszym secie z 30 wygranych punktów Iga aż 22 dostała od rywalki. – To jest dopiero trzeci bezpośrednio wygrany punkt przez Igę po własnym zagraniu. Bo Jastremska szybciej psuje niż Iga zdąży zagrać winnera – zauważał Żelisław Żyżyński przy wyniku 3:0, 40:15.
Komentatorzy Canal+ Sport – Żyżyński i Klaudia Jans-Ignacik – nie cieszyli się z seryjnych pomyłek Jastremskiej. Bo też naprawdę nie było się z czego cieszyć. – Multum, multum niewymuszonych błędów Ukrainki! A Iga gra solidnie, nie musi się wznosić na wyższy poziom – zauważał Żyżyński po trwającej tylko 31 minut pierwszej partii.
Nie było meczu. Świątek nie miała z kim tańczyć
Jastremska przed drugim setem zeszła do szatni na dłuższą przerwę. – Musi to przemyśleć. Nie ma żadnych argumentów – mówił Żyżyński. Niestety, po powrocie przez cały czas ich nie miała. Już w pierwszym gemie drugiego seta Świątek znów przełamała Jastremską. Dlaczego "niestety"? Bo Idze przydałby się trudniejszy mecz, przydałoby się jej lepsze przetarcie przed kolejną rywalką. Może nią być świetna Karolina Muchova. Czeszka jest 15. w światowym rankingu, gra piękny, wszechstronny tenis. W starciu z nią Świątek na pewno nie będzie mogła liczyć na zatrzęsienie prezentów. A jeżeli z Muchovą wygra jej rodaczka Katerina Siniakova, to będzie znaczyło, iż jest w formie całkiem innej od tej, jaką przeciw Świątek zaprezentowała Jastremska. Tak czy inaczej - przed Igą poważne wyzwanie.
- Ktoś, kto nie śledzi tenisa, może pomyśleć, iż to juniorka – powiedział choćby o Ukraince Żyżyński, gdy po kolejnych błędach przegrywała ze Świątek już 0:6, 0:2. A przecież Jastremska to m.in. półfinalistka ubiegłorocznego Australian Open. – Tu nie ma meczu. Do meczu, jak do tanga, trzeba dwojga, trzeba dwóch zawodniczek, a tutaj gra jedna – dodawał, gdy Iga wychodziła na 6:0, 4:0. A Jans-Ignacik chyba nie myliła się, mówiąc, iż Ukrainka nie była na ten mecz gotowa mentalnie.


Naprawdę wygląda na to, iż po dobrym pierwszym secie przeciw Idze w Dubaju (5:7) Jastremska pękła i dlatego drugą partię przegrała 0:6, a teraz miała to w głowie, dlatego przegrała 0:6, 2:6.
Oby mimo dwóch szybkich, łatwych meczów w Indian Wells (6:2, 6:0 z Caroline Garcią i teraz 6:0, 6:2 z Jastremską) na poważne testy była gotowa Świątek. Jej celem jest przecież wygranie turnieju w Indian Wells po raz trzeci (triumfowała w 2022 i 2024 roku).
Idź do oryginalnego materiału