Alonso głównym trenerem Realu Madryt został na początku czerwca. Było to poprzedzone miesiącami pogłosek i doniesień na temat tego, iż jego przyszłość musi być związany ze stolicą Hiszpanii. 44-latek wykonał znakomitą robotę w Bayerze Leverkusen, z którym zdołał zdetronizować Bayern Monachium w Bundeslidze. Wydawało się, iż jest idealnym kandydatem do zastąpienia w Realu Carlo Ancelottiego.
REKLAMA
Zobacz wideo Totalna degrengolada w Legii
To dlatego Alonso dalej pracuje w Realu?
Hiszpański szkoleniowiec miał bardzo udany początek sezonu 2025/2026. Jego Real Madryt pędził od zwycięstwa do zwycięstwa. Alonso był też chwalony też za to, jak wpłynął na postawę niektórych piłkarzy. Życiowa forma Kyliana Mbappe to jedno, ale znakomicie pod jego skrzydłami prezentowali się też Arda Guler czy Aurelien Tchouameni. Z czasem wicemistrz Hiszpanii zaczął jednak grać coraz gorzej, a w ostatnich tygodniach znalazł się w totalnym kryzysie.
Na temat postaci Alonso i jego przyszłości w Realu dyskutowano w hiszpańskim programie "El Larguero". Dziennikarz Antón Meana w pewnym momencie stwierdził: - Xabi wie, iż jest najmniej złą opcją z grona - on, Solari, Arbeloa. Nie najlepszą opcją, a najmniej szkodliwą. jeżeli zwolnisz Xabiego Alonso, postawisz na trenera tymczasowego i Atlético lub Barca pokonają cię w Superpucharze, to od razu go spalisz.
Jeszcze odważniejszą opinię wyraził po chwili drugi z dziennikarzy obecnych w programie. - Podam przykład. jeżeli Florentino miałby choćby najmniejszą szansę, żeby przekonać Zidane'a, to już byłoby to zrobione. Piętnaście dni temu byłby w Madrycie. Xabi wciąż siedzi na ławce, bo nie ma nikogo lepszego - podsumował Antonio Romero.
ZOBACZ TEŻ: Nie zostawili suchej nitki na Realu po tym, co zrobił z trzecioligowcem. "Farsa"
Real Madryt kolejny mecz rozegra w sobotę, 20 grudnia. Jego rywalem będzie Sevilla.

2 godzin temu















