Niesamowity wynik Polek na Euro. Nina Patalon musi zareagować

5 godzin temu
Zmiany po meczu z Niemkami będą konieczne. Nie dość, iż urazu nabawiła się Paulina Dudek, to jeszcze część piłkarek mogła nie zdążyć w pełni się zregenerować. Poprzedni mecz był wymagający - Polki przebiegły w nim 116 km. To niesamowity wynik, trzeci najwyższy po pierwszej kolejce, jednak teraz Nina Patalon musi zareagować. Spodziewamy się m.in. zmiany na skrzydle.
To, co widać było gołym okiem, potwierdziły pomeczowe statystyki - reprezentantki Polski w meczu z Niemkami walczyły z całych sił i wykazały się olbrzymią determinacją, by zatrzymać znacznie bardziej utytułowane rywalki. Ostatecznie przegrały 0:2, ale kibice docenili ich wysiłek. Pisali komentarze, iż taką drużynę aż chce się oglądać. Polki przebiegły w tym meczu 116,1 km - był to trzeci najwyższy wynik w całej pierwszej kolejce. Co ciekawe, nieco więcej przebiegły tylko grupowe rywalki - Dunki (117.1 km) oraz Szwedki (116.3 km), dlatego jednym z ważniejszych aspektów wtorkowego meczu Polska - Szwecja może być to, jak oba zespoły poradzą sobie ze zmęczeniem.


REKLAMA


Zobacz wideo Kobiety chcą zarabiać tyle samo co mężczyźni? Moura Pietrzak: Potrzebujemy dobrego wynagrodzenia, by móc po prostu grać


Pierwszym meczom Euro towarzyszyły upały, gra się co cztery dni, a fizyczne wymagania są coraz wyższe, dlatego wielu selekcjonerów wspomina o "zarządzaniu zmęczeniem" (to trenerska nowomowa) jako kluczowym aspekcie mistrzostw. Nina Patalon nie jest wyjątkiem. W polskiej drużynie adekwatnie tylko Ewa Pajor jest przyzwyczajona do tak częstego rozgrywania meczów. Ale reszta? Ile piłkarek zdążyło się w pełni zregenerować po piątkowym meczu? Sobota była dniem, w którym cały sztab specjalistów pracował nad tym, by załagodzić drobne urazy, przyspieszyć regenerację i postawić zawodniczki na nogi. W niedzielę piłkarki miały dzień wolny, mogły spotkać się ze swoimi rodzinami, natomiast już w poniedziałek wieczorem odbyły trening przed meczem ze Szwecją.
Nie mamy oczywiście wglądu do wyników badań zawodniczek, by wiedzieć, która z nich zdążyła odpocząć, a która wciąż jest zmęczona. Wydaje się natomiast pewne, iż Nina Patalon w dużej mierze w oparciu o nie wybierze skład na mecz ze Szwecją.


Ależ one były zmęczone! Zmiana może być konieczna
Akurat w bramce sytuacja jest jasna - Kinga Szemik nie miała żadnych szans, by zapobiec dwóm golom strzelonym przez Niemki. Szczególnie strzał Jule Brand był przepiękny i trafił niemal w samo okienko. Ale w innych sytuacjach, przy dośrodkowaniach i mniej wymagających strzałach, polska bramkarka spisywała się poprawnie.
Spodziewamy się jednak dwóch zmian w obronie. Nie wiemy, jak ma się Paulina Dudek, która rozegrała świetną pierwszą połowę z Niemkami, ale w przerwie została w szatni ze względu na uraz. - Nie była zdolna do dalszej gry. Ale musimy poczekać na dokładne badania, by wiedzieć, co dokładnie się stało -mówiła selekcjonerka zaraz po meczu, a w poniedziałek, na kolejnej konferencji prasowej również nie rozwiała wątpliwości. - Aktualnie w protokole meczowym jest przewidziana do gry. Ma jednak problem ze ścięgnem Achillesa, więc cały czas walczymy, żeby wszystko było dobrze. Każda godzina daje nam jakieś odpowiedzi, ale stuprocentowej jeszcze nie mamy. Mamy natomiast nadzieję - stwierdziła. Dudek nie wzięła jednak udziału w otwartej części poniedziałkowego treningu (pierwszy kwadrans). Patalon może zależeć, by do końca ukryć, jaki jest faktyczny stan zdrowia kluczowej polskiej stoperki. Niech się Szwedzi zastanawiają. jeżeli będzie gotowa - zagra. jeżeli nie - zastąpi ją Oliwia Woś. Drugą stoperką powinna być Emilia Szymczak, która była jedną z najlepszych polskich zawodniczek w poprzednim meczu. Skoro poradziła sobie wtedy, powinna sobie poradzić również we wtorek.


W meczu z Niemkami nie najlepiej prezentowały się natomiast boczne obrończynie. Rywalki większość swoich ofensywnych akcji rozgrywały w bocznych sektorach i dręczyły Sylwię Matysik i Martynę Wiankowską kolejnymi atakami. Po tych dwóch zawodniczkach bodaj najbardziej było widać, jak z każdą minutą opadają z sił. Spodziewamy się więc przynajmniej jednej zmiany. Zakładamy, iż Wiktoria Zieniewicz, która mecz z Niemcami w całości przesiedziała na ławce rezerwowych, tym razem znajdzie się w wyjściowym składzie.
Bez zmian w środku. Oby tylko Polki zagrały spokojniej
Adriana Achcińska zaraz po meczu nie czuła się przesadnie zmęczona. Owszem, przyznała, iż mecz kosztował sporo sił, ale jej zdaniem nie była to przepaść względem spotkań Bundesligi, w której występuje od kilku lat. Zakładamy więc, iż będzie gotowa do gry. Podobnie Tanja Pawollek, która jest dla Niny Patalon kluczową zawodniczką, by zapewnić równowagi w środku pola. Spodziewamy się, iż to Szwedki częściej będą przy piłce, więc w środku pola na pewno przyda się ktoś do rozbijania ich akcji.
Ewelina Kamczyk w poprzedni meczu zeszła dość wcześnie - w 68. minucie. Z Niemkami nie zagrała zbyt dobrze. Gdy pisaliśmy, iż w pierwszych kilkunastu minutach Polkom brakowało nieco spokoju i dokładności przy przechodzeniu do ataku, myśleliśmy głównie o niej. Później przyznała zresztą, iż była zestresowana. To zresztą nie dziwi - był to pierwszy mecz na Euro, przy komplecie publiczności, z aktualnymi wicemistrzyniami Europy i głównymi kandydatkami do złota w tym roku. Oby więc ze Szwecją była już spokojniejsza. Reprezentacja potrzebuje jej jako łącznika między obroną a atakiem.


Zmiana na skrzydle? Nina Patalon chyba też to widzi
Spodziewamy się też zmiany w ataku. Ewa Pajor pozostanie oczywiście nietknięta. Wiadomo, iż wytrzyma ten turniej fizycznie, a bez niej reprezentacja nie jest tą samą drużyną. Bez niej zniknąłby główny pomysł na to, jak zaatakować. W meczu z Niemcami miała trzy niezłe okazje, ale w żadnej z nich nie trafiła do bramki - w pierwszej połowie piłka nieco przypadkowo spadła jej pod nogi w polu karnym, ale nie udało jej się oddać sytuacyjnego strzału, a po przerwie dwukrotnie jej uderzenia broniła Ann-Katrin Berger. Oby tym razem była skuteczniejsza, bo teza zagranicznych mediów, iż Polsce pójdzie na tym turnieju tak, jak pójdzie na nim Pajor, pozostaje aktualna.


Piłkarką, która jest wytrzymała i ma sporo sił, jest też Paulina Tomasiak. Spotkanie z Niemcami było dla niej trudne, rzadko miała piłkę. Ale i tak udało jej się posłać groźną centrę w pole karne, która o kilka centymetrów minęła słupek. Zakładamy, iż będzie w pełni sił i dostanie kolejną szansę.
Do zmiany może za to dojść po drugiej stronie. Nadia Krezyman w ostatnich dziesięciu minutach przeprowadziła dwie niezłe akcje i jest gotowa, by zastąpić Natalię Padillę-Bidas, która ciężko pracowała w obronie, pomagając Wiankowskiej, ale przez to miała niewielki udział w grze do przodu. Może to wina zmęczenia, może stresu? Nie może nam jednak wyjść z głowy akcja z 24. minuty, gdy wyszła sam na sam z niemiecką bramkarką i miała sporo czasu w podjęcie decyzji, ale uderzyła prosto w nią. Owszem, w tej akcji był spalony, ale sędzia podniosła chorągiewkę dopiero po oddaniu strzału. Z tak mocnymi przeciwniczkami, trzeba takie akcje zamieniać na bramki. Ostatnio Padilla-Bidas nie jest w tak dobrej formie, jak chociażby pod koniec roku, w meczach barażowych. Nina Patalon najwyraźniej też to widzi, bo zmieniła ją już w 60. minucie - nie licząc wymuszonej zmiany Woś za Dudek: jako pierwszą. Nie zdziwimy się więc, jeżeli ze Szwedkami pojawi się na boisku dopiero w drugiej połowie.
Przewidywany skład na mecz Polska - Szwecja:
Szemik – Zieniewicz (Matysik), Szymczak, Woś (Dudek), Wiankowska – Pawollek, Achcińska, Kamczyk – Tomasiak, Pajor, Krezyman (Padilla-Bidas)
Idź do oryginalnego materiału