Niemcy nie mają złudzeń ws. Piszczka. "To pokazuje jego charakter"

1 dzień temu
Zdjęcie: Fot. Kuba Atys / Agencja Wyborcza.pl


- Rezygnacja ze stanowiska asystenta trenera pokazuje oczywistą lojalność, a także szacunek wobec Nuriego Sahina - powiedział o Łukaszu Piszczku niemiecki dziennikarz Juergen Koers. On oraz jego kolega po fachu Lars Pollmann w rozmowie z WP SportoweFakty skomentowali rozstanie Polaka z Borussią Dortmund. I wskazali, czego brakowało, aby kadencja Turka była bardziej owocna.
Łukasz Piszczek latem zeszłego roku został asystentem Nuriego Sahina w Borussii Dortmund. Jednak nierówna forma zespołu, a przede wszystkim fatalny początek 2025 r. przesądziły o zwolnieniu Turka - Polak zdecydował się odejść wraz z nim, mimo iż miał możliwość pozostania w klubie. Jak ostatnie wydarzenia oraz zachowanie 39-latka są odbierane w Niemczech?


REKLAMA


Zobacz wideo Wielki mecz Kane'a. Koszmar bramkarza Freiburga. [SKRÓT MECZU]


Łukasz Piszczek odszedł z Borussii Dortmund wraz z Nurim Sahinem. Niemcy komentują
Tamtejsi dziennikarze są zgodni co do tego, iż 66-krotny reprezentant Polski, który w przeszłości prowadził tylko trzecioligowy LKS Goczałkowice-Zdrój (marzec 2023 - czerwiec 2024), nie był rozpatrywany jako sukcesor Sahina.
- Biorąc pod uwagę jego brak doświadczenia, prawdopodobnie nie było w ogóle myśli o tym, aby powierzyć tę pracę Piszczkowi - powiedział Lars Pollmann, dziennikarz absolut-fussball.com, w rozmowie z WP SportoweFakty. I przypomniał słowa Larsa Rickena, dyrektora sportowego dortmundczyków, który mówił, iż w razie ewentualnego pozostania Polak odgrywałby w sztabie rolę inną niż pierwszoplanowa.


Z kolei Juergen Koers z dziennika "Ruhr Nachrichten" zwrócił uwagę na inną rzecz. - Rezygnacja ze stanowiska asystenta trenera pokazuje oczywistą lojalność, a także szacunek wobec Sahina, jego znajomego i byłego kolegi z drużyny. To był gest, który w jakiś sposób opisuje charakter Piszczka, więc powiedziałbym, iż byłoby dla niego źle, gdyby został w sztabie, kiedy jego kolega został zwolniony. Wyraził więc, jak on to widzi i jakim jest człowiekiem - stwierdził.
Łukasz Piszczek mógł zostać tymczasowym trenerem Borussii Dortmund? "Było po prostu za wcześnie"
Tymczasowym następcą Turka został Mike Tullberg, wcześniej pełniący obowiązki trenera zespołu U-19. Jego debiut wypadł mało okazale, Borussia prowadziła już 2:0 z Werderem Brema, aby ostatecznie tylko zremisować 2:2. Niewielkim usprawiedliwieniem jest to, iż w 21. minucie, jeszcze przy wyniku 0:0, czerwoną kartkę zobaczył Nico Schlotterbeck. Czy Piszczek byłby lepszym wyborem niż 39-letni Duńczyk?


Zobacz też: Wielki zwrot ws. Stępińskiego. Odpowiedział tak, iż lepiej się nie da
- Nie sposób to ocenić. W klubie lubią Tullberga, ponieważ potrafi zmotywować zawodników i wnosi dużo energii. Z kolei Piszczek ma zupełnie inną osobowość - zauważył Pollmann. Natomiast Koers zwrócił uwagę na brak doświadczenia. Przede wszystkim Sahina, który przed podjęciem pracy w Dortmundzie (na początku zeszłego roku został asystentem Edina Terzicia) samodzielnie prowadził wyłącznie turecki Antalyaspor (październik 2021 - grudzień 2023).
- Moim zdaniem było po prostu za wcześnie, aby (Sahin - red.) przejął Borussię. Musiał zmierzyć się z wieloma problemami, których nie mógł rozwiązać i za które nie był odpowiedzialny, chociaż popełnił też własne błędy. Uważam, iż powodem słabych występów jest to, iż skład nie jest zrównoważony i wystarczająco duży. Zawodnicy byli przeceniani. W klubie trwa wiele dyskusji i rozmów na ten temat. W pewnym sensie mecze są naprawdę bardzo chaotyczne - ocenił.


Według niego "zatrudnianie byłych zawodników nie opłaca się Borussii". Poza Turkiem i Polakiem niedawno w sztabie był Sven Bender, ale i on dość gwałtownie odszedł. - Może to być zaletą, jeżeli masz ludzi znających klub i ten biznes, którzy wiedzą, jak to działa, ale w tym przypadku powiedziałbym, iż brakowało doświadczenia na najwyższym poziomie i to jest jeden z głównych błędów, jakie popełnili liderzy klubu, patrząc na Sahina - tłumaczył Koers. Z tego powodu w najbliższym czasie raczej zatrudniony zostanie bardziej doświadczony i uznany trener, niekoniecznie mający tak bliskie związków z klubem. W perspektywie krótkoterminowej (do końca sezonu) mówi się o Niko Kovacu i Ursie Fischerze, natomiast wśród docelowych kandydatów wymienia się Sebastiana Hoenessa czy Rogera Schmidta.


A co dalej z Łukaszem Piszczkiem? Zaczął być on łączony z reprezentacją Polski, natomiast opcję tę wykluczył Michał Probierz, przypominając, iż gdy wybierano selekcjonera, były kadrowicz wyrażał chęć współpracy z Markiem Papszunem, ówczesnym konkurentem 52-latka.
Idź do oryginalnego materiału