Niebywałe, co się stało w Montrealu. Na korcie nagle zapadła cisza

6 godzin temu
Szczęście w nieszczęściu - tak można określić to, co spotkało Biankę Andreescu w starciu z Barborą Krejcikovą w pierwszej rundzie WTA 1000 w Montrealu. Kanadyjska tenisistka, niesiona dopingiem lokalnej publiczności, pewnie zmierzała po zwycięstwo. Ba, wywalczyła choćby piłkę meczową. I wtedy wydarzyło się coś dramatycznego. kilka brakowało, a Andreescu poddałaby spotkanie. Wylała na korcie wiele łez.
Najlepsze tenisistki świata przeniosły się do Kanady, gdzie będą rywalizować na kortach twardych. Kilka godzin temu wystartował WTA 1000 w Montrealu. Wystąpi w nim również Iga Świątek, ale z racji rozstawienia grę zacznie od drugiej rundy, w której zmierzy się z Julią Putincewą lub kwalifikantką. W poniedziałkową noc doszło do innego zaciętego pojedynku - Bianki Andreescu z Barborą Krejcikovą. Mecz dostarczył nie tylko wielu emocji, zwrotów akcji, ale jego koniec był pełen dramaturgii. kilka brakowało, a doszłoby do kreczu i to przy... piłce meczowej.


REKLAMA


Zobacz wideo To dlatego Świątek wygrała Wimbledon! Spełniła marzenie, o którym nam opowiadała


Szczęście w nieszczęściu Bianki Andreescu. Pechowa kontuzja
Pierwszy set na koncie zapisała faworytka lokalnej publiczności. Mistrzyni US Open z 2019 roku wygrała 6:3. Wystarczyło jedno przełamanie - w szóstym gemie. Drugą partię lepiej zaczęła Czeszka, bo już w drugiej odsłonie seta odebrała serwis Andreescu (2:0). Później jednak Kanadyjka odrobiła stratę. Ba, wyszła na prowadzenie (4:3) i pewnie zmierzała ku zwycięstwu. W 10. gemie wywalczyła choćby piłkę meczową. I wtedy przydarzył jej się ogromny pech...


Zaserwowała piłkę, następnie przebiła ją na stronę rywalki i nagle... upadła na kort. Widać było, iż Andreescu źle stanęła po odbiciu piłki. Jej lewa kostka dość mocno się wygięła. Na twarzy Kanadyjki momentalnie pojawił się grymas bólu. Złapała się za nogę i zaczęła płakać. Ten obrazek mocno zaniepokoił kibiców, a na trybunach zapanowała cisza. Tenisistce gwałtownie udzielono pomocy medycznej i obłożono kostkę lodem. Istniało ryzyko, iż Andreescu nie dokończy tego spotkania, mimo iż była tak blisko zwycięstwa.


Andreescu w drugiej rundzie. Co dalej?
Kanadyjka wykazała się jednak ogromną wolą walki. Mimo bólu stanęła ponownie do rywalizacji. Wykorzystała trzecią piłkę meczową i wygrała to starcie 6:3, 6:4. Po ostatniej akcji Andreescu znów zalała się łzami, tym razem szczęścia. Krejcikova nie czekała aż rywalka podejdzie do siatki i sama udała się w jej stronę, by podziękować za grę. - Na koniec miałam dużo szczęścia, ale to oczywiście też wielki pech, co się wydarzyło. Nie wiem, co powiedzieć - zdołała wykrztusić Andreescu w pomeczowym wywiadzie, po czym znów zalała się łzami.
Zobacz też: Alcaraz zrobił wrażenie na Idze Świątek. "Czasami zapominam".


Choć awansowała do drugiej rundy, to nie wiadomo, czy do niej przystąpi. Nie wiadomo, jak poważny jest uraz. A na kolejnym etapie rywalizacji czeka ją wielkie wyzwanie - mecz z Mirrą Andriejewą. Pojedynek planowo powinien odbyć się we wtorek 29 lipca.
Idź do oryginalnego materiału