Nie zostawili suchej nitki na Realu po tym, co zrobił z trzecioligowcem. "Farsa"

3 godzin temu
Real Madryt miał odnieść w środę komfortowe zwycięstwo, ale zaskakująco mocno męczył się z trzecioligowcem. Piłkarze Talavera de la Reina strzelili mu aż dwie bramki. Już po spotkaniu rozpętała się burza w hiszpańskich mediach. "Ostatnie minuty były farsą" - czytamy.
Forma Realu w ostatnim czasie pozostawia wiele do życzenia. Wielokrotni mistrzowie Hiszpanii wygrali tylko 4 z poprzednich 10 meczów. W międzyczasie bardzo osłabła w Madrycie pozycja Xabiego Alonso. Do tego stopnia, iż hiszpańscy dziennikarze zaczęli spekulować, kto mógłby zastąpić go w pozycji trenera Królewskich. Przewijały się takie kandydatury jak Zinedine Zidane czy Jurgen Klopp.


REKLAMA


Zobacz wideo Totalna degrengolada w Legii


Real ledwo wygrał z trzecioligowcem. Są komentarze
W środę wydawało się, iż Real nie będzie miał problemów z łatwym zwycięstwem. Puchar Króla przyniósł mu spotkanie z trzecioligowym Talavera de la Reina. Choć ekipa Alonso nie była może bliska porażki, bo w żadnym momencie nie przegrywała, to wcale nie czuła się na boisku kompletnie niezagrożona. Wygrała 3:2 i po raz kolejny potrzebowała świetnej formy Kyliana Mbappe, który choćby w takim spotkaniu nie mógł liczyć na odpoczynek. Francuz zagrał pełne 90 minut.
ZOBACZ TEŻ: 41. minuta meczu z trzecioligowcem, Mbappe wykonuje karnego. Horror Realu
Hiszpańskie media po środowym meczu nie miały litości dla ekipy Alonso. "Real Madryt dostał przepustkę do kolejnej fazy Pucharu Króla, po meczu, w którym Los Blancos kontynuowali swoją niemrawą i chaotyczną grę. Tylko Mbappe, który grał przez 90 minut, uratował ich przed klęską w meczu, który powinni mieć pod kontrolą, a w końcówce niemal wszystko stracili. To, co dzieje się w tej drużynie, jest bardzo niepokojące" - czytamy na portalu "Mundo Deportivo".


"Sport" również wskazał na to, iż Real mógł środowy mecz zremisować. "Nawet Mbappe nie zdołał zamknąć meczu, bo Di Renzo wprowadził napięcie w końcówce, strzelając na 3:2. W ostatniej akcji spotkania kilka brakowało, żeby padł remis" - twierdzą Hiszpanie.
"Na krawędzi katastrofy" - pisze natomiast "AS". A "Marca" zwraca uwagę na fatalną końcówkę w wykonaniu wicemistrza Hiszpanii:
"Ostatnie minuty były farsą. Mbappe zdobył bramkę po jedynym błędzie Jaime'a Gonzaleza tego wieczoru. Bellingham dostał żółtą kartkę, a Di Renzo z rzutu wolnego zdobył bramkę, obijając piłkę od poprzeczki. Real Madryt rozpoczął grę od środka pola i natychmiast stracił piłkę. Talavera walczyła o sukces, próbując dośrodkowań. Łunin musiał się wysilić, żeby interweniować przy słupku i zapewnić awans do 1/8. To było fatalne zakończenie meczu, który nie rozwiał wątpliwości co do Xabiego Alonso. A powiększył" - podsumowują Hiszpanie.
Real Madryt kolejny mecz rozegra w sobotę, 20 grudnia. Jego rywalem będzie Sevilla.
Idź do oryginalnego materiału