Nie przejechał żadnego biegu w lidze! Teraz pojedzie w Grand Prix!

speedwaynews.pl 3 godzin temu

Tegoroczny cykl FIM Speedway Grand Prix dostarczył kibicom masy emocji. Walka pomiędzy Bartoszem Zmarzlikiem a Bradym Kurtzem była znakomitą reklamą żużla. Z tego względu wielu fanów oczekuje już na to, co wydarzy się w przyszłym roku. Jednym z elementów tego oczekiwania jest ogłoszenie stałych dzikich kart przez organizatorów elitarnego cyklu. Przez dłuższy czas wydawało się, iż w rywalizacji możemy zobaczyć nową twarz. Nominacje zaskoczyły chyba całe środowisko żużlowe, ponieważ w cyklu pojedzie żużlowiec, który prawie nie startował w tym sezonie.

Stała dzika karta dla Woffindena szokiem!

Dzisiaj ogłoszone zostały trzy nazwiska, które uzupełnią stawkę rywalizacji o Indywidualne Mistrzostwo Świata. Nikt nie spodziewał się jednak tego, kto otrzymał stałą dziką kartę i pojedzie w przyszłorocznym cyklu FIM Speedway Grand Prix. W gronie nominowanych znaleźli się bowiem Tai Woffinden, Jason Doyle oraz Max Fricke. O ile nominację Australijczyków można w jakikolwiek sposób, tak przyznanie miejsca trzykrotnemu mistrzowi świata było prawdziwym szokiem dla wiekszości kibiców.

Nie można odmówić tego, iż Woffinden jest postacią zasłużoną dla żużla. Przez wiele lat Brytyjczyk był czołową postacią zarówno w walce o mistrzostwo świata jak i PGE Ekstralidze, o czym doskonale mówią trzy zdobyte tytuły mistrzowskie. Ostatnie miesiące były dla niego jednak arcytrudne.

30 marca Tai Woffinden uczestniczył w fatalnie wyglądającym upadku w Krośnie. Podczas meczu towarzyskiego Wilków z Texom Stalą Rzeszów 35-latek doznał szeregu kontuzji, które mrożą krew w żyłach. U Woffindena wykryto między innymi złamanie kości udowej, dwunastu żeber, przebicie płuca. Stracił on również wiele krwi i przez kilka dni przebywał w śpiączce farmakologicznej.

Obecnie trzykrotny mistrz świata wraca do pełni sił i deklaruje, iż będzie kontynuował karierę, mając za sobą treningi na torze. Podpisał on już kontrakt z Moonfin Malesą Ostrów Wielkopolski, gdzie ma startować w latach 2026-2027. Mimo to nominacja dla Brytyjczyka jest rzeczą, którą ciężko zrozumieć pod względem sportowym. 35-latek w tym roku praktycznie nie startował, gdyż ostatnimi zawodami Woffindena był feralny sparing. Ponadto sezon 2024 dla pochodzącego z Wielkiej Brytanii żużlowca również zakończył się przedwcześnie. Podczas Grand Prix w Gorzowie złamał łokieć.

Jak poradzi sobie Woffinden?

Z tego względu bardzo trudno obronić nominację dla trzykrotnego mistrza świata. Nie bez powodu wśród wielu osób pojawiają się głosy, iż obecność Woffindena nie wpłynie pozytywnie na poziom sportowy FIM Speedway Grand Prix. Przede wszystkim niewiadomą jest dyspozycja Brytyjczyka. Odpowiedź na to, jak Tai Woffinden będzie radził sobie w walce o Indywidualne Mistrzostwo Świata, poznamy w pzyszłym roku, więc w tej chwili pozostaje uzbroić się w cierpliwość.

Tai Woffinden
Idź do oryginalnego materiału