Nie do wiary, z czym Szczęsny miał problem w Barcelonie. Był jedyny

13 godzin temu
Wojciech Szczęsny potrzebował kilku tygodni, by powrócić do formy sprzed zakończenia kariery. Ciężko pracował, by osiągnąć sukces. W piątkowy wieczór dziennik "AS" doniósł jednak, iż nie tylko brak ogrania był problemem na początku przygody Polaka z klubem. Przez niemal trzy miesiące pracował też nad innym aspektem, szczególnie ważnym dla Hansiego Flicka. Tylko on miał taki kłopot w drużynie.
Mistrzostwo Hiszpanii, Puchar Króla, a także Superpuchar Hiszpanii - te trofea po sezonie 2024/25 trafiły do gabloty FC Barcelony. I spory udział w ich wywalczeniu mieli dwaj Polacy. Pierwszy z nich, Robert Lewandowski, zdobył aż 42 gole i trzy asysty. Natomiast drugi, Wojciech Szczęsny, był ostoją w bramce, zanotował serię 22 meczów z rzędu bez porażki, a także zaliczył wiele kapitalnych interwencji, które ratowały zespół. Jego początki w drużynie były jednak trudne i nie chodzi tylko o czerwoną kartkę, którą zobaczył już w trzecim spotkaniu, czy brak ogrania.


REKLAMA


Zobacz wideo Robert Lewandowski nie przyleci na kadrę! "Emocje są ogromne"


Hiszpanie ujawniają. Szczęsny miał nadwagę. Zrzucił zbędne kilogramy i wszedł na boisko
"AS" doniósł w piątkowy wieczór, iż Szczęsny mierzył się z dość sporym kłopotem tuż po dołączeniu do Barcelony. I był jedynym piłkarzem. Z problemem uporał się dopiero po trzech miesiącach, co zbiegło się z debiutem. O co chodzi? O wagę, a adekwatnie nadprogramowe kilogramy. Jak poinformowali dziennikarze, po przejęciu drużyny przez Hansiego Flicka wprowadzono restrykcyjne zasady. Trener codziennie ustawiał piłkarzy na wadze, by mieć wszystko pod kontrolą. Na początku problem miał Ilkay Guendogan, ale zdecydował się na transfer.


"Pozostali piłkarze trzymali się w ramach ustalonych wytycznych, choćby po przerwie świątecznej, gdzie zawsze istnieje ryzyko zakłóceń. Pod tym względem zespół wykazał się nienagannym profesjonalizmem. Jedynym wyjątkiem był Szczęsny. (...) Tylko on 'przełamał' skalę" - ujawnili dziennikarze.
"Golkiper dołączył do klubu na początku października, mając na wadze prawie sześć kilogramów nadwagi. Powód był jednak oczywisty: latem zakończył karierę i od prawie trzech miesięcy cieszył się złotą emeryturą w Marbelli. 'Tek' potrzebował prawie trzech miesięcy, aby osiągnąć idealną wagę" - pisali dalej. I jak zauważyli, nigdy później Polak nie miał już kłopotu ze zmieszczeniem się w limitach.
Zobacz też: Sensacyjna decyzja Tottenhamu! Trzęsienie ziemi po triumfie w LE.


Jaka przyszłość czeka Szczęsnego? Przedłuży pobyt w stolicy Katalonii?
Tak więc i Szczęsny wykazał się wielkim profesjonalizmem, będąc już piłkarzem Barcelony. Czy będzie nim również w kolejnym sezonie? Tego jak na razie nie wiadomo. Wszystkie znaki na niebie i ziemi, a także doniesienia mediów wskazują, iż przedłuży kontrakt i pozostanie w drużynie na kolejny rok bądź dwa. Ma pełnić rolę rezerwowego. Kogo będzie zastępował? Kandydatów jest dwóch - Joana Garcię lub Marca-Andre ter Stegena.
Idź do oryginalnego materiału