Nie do wiary, ile zabrakło Polakowi do złotego medalu. Fotofinisz pokazał prawdę

4 godzin temu
Aż trudno uwierzyć, ile zabrakło Damianowi Żurkowi, by cieszyć się ze złota Pucharu Świata na dystansie 500 m w Hamar! Polak aż złapał się za głowę po przejechaniu linii mety. Mimo wszystko był z siebie mocno zadowolony, bo stawił czoła wielkiemu rywalowi. To trzeci medal, który przywiezie z Norwegii.
Rywalizacja w Hamar to ostatnia szansa na zdobycie kwalifikacji olimpijskiej. Z takowej skorzystało już kilku Polaków. Mowa m.in. o Władimirze Semirunniju i Natalii Czerwonce. Blisko sukcesu była też 18-letnia Zofia Braun. Ba, zajęła 19. miejsce, co dało jej prawo startu na najbliższych igrzyskach. Z biletu nie cieszyła się jednak długo. Polka została zdyskwalifikowana za zajechanie toru rywalce. Na debiut w imprezie czterolecia będzie więc musiała poczekać. Mimo pecha Braun polscy kibice mają powody do radości. Z Norwegii znów napłynęły znakomite wieści. Te dotyczą Damiana Żurka.


REKLAMA


Zobacz wideo Norwegowie chcą wojny w skokach! Od razu ruszyli z oskarżeniami


Damian Żurek ze srebrnym medalem. Do złota zabrakło naprawdę niewiele...
W niedzielę Żurek stanął do rywalizacji na 500 m. Ścigał się bezpośrednio z liderem klasyfikacji generalnej Pucharu Świata Jordanem Stolzem. Panowie szli łeb w łeb i to niemal dosłownie. Na metę wpadli adekwatnie równocześnie. Ostatecznie Polak zajął drugą lokatę i wywalczył srebrny medal. O ile przegrał z rywalem? O ledwie... 0,001 s. Potrzebny był choćby fotofinisz.


- Co za bliski finisz! Co za piękny wyścig w wykonaniu polskiego panczenisty! Co za zacięta walka na ostatnim odcinku pomiędzy tymi dwoma panami! Co za cudowny wyścig właśnie obejrzeliśmy! - ekscytowali się komentatorzy, a zachwytom nie było końca.


Życiowa forma Żurka
To już trzeci medal dla Żurka w ten weekend. Złota wywalczyć mu się nie udało. Zgarnął za to brąz i dwa srebra. Pierwszy z krążków zdobył w piątek na dystansie 500 m. Z kolei jeden ze srebrnych medali w sobotę na dystansie 1000 m. I widać, iż choć nie zgarnął krążka z tego najcenniejszego kruszcu, to był z siebie bardzo zadowolony. I słusznie. To jedna z naszych największych nadziei medalowych na igrzyska olimpijskie. "Damian Żurek ponownie udowodnił, iż jest w życiowej formie" - ocenił już w połowie listopada 2025 Szymon Szczepanik ze Sport.pl.
Zobacz też: 14 lat i koniec. Ukraina odzyskała to od Rosji.


Dzięki srebrnemu medalowi z niedzieli Polak awansował w klasyfikacji generalnej. Znajduje się za plecami lidera. Wpływ na jego skok w "generalce" miała też absencja dotychczasowego wicelidera Jenninga de Boo. Żurek to utytułowany polski panczenista. Na koncie ma m.in. brąz mistrzostw świata z Cagliary z 2024 roku czy mistrzostwo Europy w sprincie drużynowym również z poprzedniego roku z Heerenveen.
Idź do oryginalnego materiału