Nie do wiary, co zrobiła Iga Świątek. Pierwszy raz w karierze

3 godzin temu
Iga Świątek rozbiła Czeszkę Marie Bouzkovą 6:1, 6:1 w drugiej rundzie turnieju w Wuhanie! To był pierwszy występ naszej tenisistki w karierze w tej imprezie. Polka poprawiła swój rekord, którego mogą jej dziś zazdrościć wszystkie rywalki. Ten mecz pokazał, dlaczego jest tak skuteczna w spotkaniach otwierających dane zawody.
Dla Igi Świątek to pierwszy występ w karierze w ramach imprezy WTA 1000 w Wuhanie. Nigdy wcześniej nie miała okazji startować w tych zawodach, rok temu z uwagi na zawieszenie związane ze sprawą dopingową. Jako rozstawiona zawodniczka przystąpiła w tym roku od drugiej rundy, a Marie Bouzkova na starcie pokonała Kolumbijkę Camilę Osorio 6:3, 6:4.


REKLAMA


Zobacz wideo Iga Świątek? "Trudny temat". Karol Strasburger z ważnym przesłaniem


Dominacja Igi Świątek
Pierwszy set ułożył się dla naszej tenisistki wyśmienicie. Szybkie dwa przełamania i prowadzenie 4:0. Wtedy to Czeszka zaczęła dochodzić do głosu, wygrała pierwszego gema, w kolejnych toczyła się bardziej wyrównana walka. Siła ognia była jednak po stronie Polki, która narzucała tempo w wymianach. Bouzkova nie dysponuje tak potężnym uderzeniem, by przestawić się faworytce z Polski, o czym przekonaliśmy się w pierwszym secie.
Czytaj także: Alarm przed mundialem w USA
Dominacja naszej tenisistki nie podlegała wątpliwości. Bouzkova próbowała atakować, ale jej wypady do siatki kończyły się często niepowodzeniem, myliła się - tak jak już na początku drugiego seta. Miewała także kłopoty z serwisem, bo naciskana przez dobry return Świątek starała się ryzykować podaniem, a przez to popełniała podwójne błędy serwisowe.
Nasza tenisistka czuła się komfortowo nie tylko z głębi pola, ale i na woleju. Jeden z nich dał jej punkt i pozwolił przełamać rywalkę już na początku drugiej odsłony gry. Po chwili było już 2:0. - Cały czas spóźniona jest Bouzkova, choćby po returnie Igi - zauważyli komentatorzy Canal+ Sport. W przerwie można było usłyszeć głośne "Dawaj, Iga, dawaj" po angielsku ze strony chińskich kibiców.


Czeszka walczyła do końca, ale nie miała nic do powiedzenia w tym spotkaniu. Przegrywała akcje z głębi pola, nie radziła sobie z serwisem naszej tenisistki, musiała bronić się przed atakami. Widać, iż Iga Świątek gwałtownie wyrzuciła z głowy niedawne niepowodzenie w czwartej rundzie w Pekinie i w Wuhanie zamierza powalczyć o jak najlepszy rezultat. Nie broni żadnych punktów, więc z tym większą swobodą może przystępować do rywalizacji.


Przed meczem zagraniczne media nie miały wątpliwości. - Bouzkova nie ma ani mocy uderzeń wyżej sklasyfikowanej tenisistki, ani dużej różnorodności w grze. Ma jednak stabilny, kontrujący styl gry. Choć takie granie nierzadko wywołuje u Polki sporo niewymuszonych błędów, Świątek ma imponujący rekord we wczesnych fazach turniejów. Jest zdecydowaną faworytką do bezproblemowego zwycięstwa w dwóch setach - oceniał portal Sportskeeda.
Okazało się, iż przewidywania ekspertów potwierdziły się w 100 procentach. Bouzkova to solidna zawodniczka, nie schodzi poniżej pewnego poziomu, w przeszłości potrafiła pokonać m.in. Sabalenkę czy Gauff, ale tym razem w meczu ze Świątek była bezradna. To przede wszystkim zasługa postawy wiceliderki rankingu, która poprawiła swój fantastyczny rekord.
Iga poprawia rekord. Teraz Bencic czy Mertens?
Dla Świątek zwycięstwo nad Bouzkovą to już 68. wygrany mecz z rzędu na starcie turnieju rangi WTA. Ostatni raz przegrała taki pojedynek w sierpniu 2021, gdy w drugiej rundzie uległa Tunezyjce Ons Jabeur 3:6, 3:6. Jak przypominał Łukasz Jachimiak ze Sport.pl, to najlepsza seria od Moniki Seles, która w latach 1990-1996 wygrała w 64 kolejnych meczach otwarcia różnych turniejów.


Z jednej strony można powiedzieć, iż Polka znów zrobiła swoje, a drugiej trzeba jednak docenić jej regularność w ogrywaniu niżej notowanych rywalek. Żadna inna gwiazda współczesnego kobiecego tenisa nie jest tak skuteczna w pojedynkach na wstępnych etapach danych turniejów. Świątek w takich meczach zwykle jest bardzo skoncentrowana, nie pozwala sobie na chwile słabości. Dzięki temu przeciwniczki nie mają choćby szansy, by się jej postawić.


Rywalką Igi Świątek w trzeciej rundzie imprezy w Wuhanie będzie lepsza z pary Belgijka Elise Mertens - Szwajcarka Belinda Bencic. Z Mertens Polka grała dwa razy, ostatni raz w marcu na turnieju w USA. Z Bencic mierzyła się pięciokrotnie, w tym w półfinale tegorocznego Wimbledonu, rozbijając ją 6:2, 6:0. Iga następny mecz rozegra w czwartek. Transmisje z imprezy w Canal+ Sport, relacje w Sport.pl.
Idź do oryginalnego materiału