To nie są czasy Michała Probierza, który po pierwszym roku pełnienia swej funkcji prezentował na zjeździe PZPN kilkunastu zawodników, którzy za jego czasów zadebiutowali w kadrze. Do nich dochodziła jeszcze grupa tych dla kadry przypominanych. Z perspektywy czasu większość tych nazwisk okazała się efemerydami. Jan Urban w swoich powołaniach gra raczej sprawdzonymi akordami, choć systematycznie dodaje do nich nowe dźwięki. Na razie jego piłkarska muzyka wzbudzała raczej aprobatę. Jaka melodia wyjdzie mu teraz?
REKLAMA
Zobacz wideo Kosecki porównuje Pietuszewskiego do Yamala: Spokojnie, dajmy mu czas i spokój
"Rózga" ostatnio tak popularna była w święta
Powołania ogłoszone na listopadowe mecze eliminacji MŚ z Holandią i Maltą, były jednak chyba najbardziej zaskakujące z tych dotychczasowych. Widać to zresztą po reakcji zwykłego kibica na listę piłkarzy, która pojawiła się w mediach w piątek równo w południe. Szczególnie dwa nazwiska były masowo wklepywane w jedną z wyszukiwarek internetowych. "Rózga" i "Szcześniak" - zaczęto sprawdzać w niemal całej Polsce. To pierwsze hasło ostatnio bardziej popularne było w święta Bożego Narodzenia roku 2024. Wówczas nie chodziło jednak o Filipa, a o niemiłą niespodziankę pod choinką. "Szcześniak" zyskał trochę na popularności w czerwcu tego roku, ale bardziej z frazą "Mietek", w kontekście wokalisty.
Czy Filip Rózga - ofensywny pomocnik Sturmu Graz i Kryspin Szcześniak - prawy obrońca Górnika Zabrze, to zaskoczenia w kadrze? Z jednej strony tak. Rózga to 19-latek, który ledwo co łapał minuty w dwóch meczach ekipy U21 Jerzego Brzęczka. 24-letni w tej chwili Szcześniak nie zadebiutował choćby w tej juniorskiej reprezentacji. Rózga nie gra też w Sturmie całych meczów - czasem łapie minuty, czasem siedzi na ławce. Szcześniak za to mocno przyczynia się do tego, iż Górnik jest liderem ekstraklasy. Tych dwóch nazwisk jednak w kadrowej przestrzeni publicznej niemal nie wymieniano.
Szybciej pojawiali się w niej Oskar Pietuszewski, Marcel Reguła, Łukasz Poręba czy choćby Jakub Kałuziński. Widać jednak, iż Urban ze swym sztabem mają na kadrę własne spojrzenie, a po drugie te powołania nie godzą w kadrę Brzęczka. Nasza młodzieżowa rozpędzona machina gra istotny mecz z Włochami w el. Euro. Do tej pory wygrała wszystkie spotkania. Przy listopadowych powołaniach Urbana nie został ruszony żaden z zawodników, których Brzęczek zapraszał do siebie w październiku. To też kolejny jasny sygnał, iż Pietuszewskiego cenimy wszyscy, ale na razie ma misję z kadrą U21. Oczywiście zdrowy Rózga na jakieś minuty z Włochami mógłby liczyć, ale na prawej stronie ofensywy kadra Brzęczka powinna poradzić sobie bez niego. Z Maltą Urban pewnie będzie chciał go sprawdzić w seniorach.
Konsekwentna defensywa
Zresztą Urban na razie ma rękę do nowych pomysłów w kadrze, ale jest też w swych decyzjach konsekwentny. To on wynalazł dla kadry Przemysława Wiśniewskiego, który błysnął właśnie w pierwszym meczu z Holandią we wrześniu. choćby jeżeli październikowe zgrupowanie tak dobre dla gracza Spezii nie było, to obrońcy warto dawać kolejne szanse. Tym bardziej iż Urban stara się scalić najbardziej newralgiczną dla nas formację tym, co scalić może ją najszybciej. Od początku swej pracy w kadrze selekcjoner zaprasza na zgrupowania tych samych obrońców. Patrząc na jego trzy dotychczasowe powołania, drobna korekta nastąpiła dopiero teraz i to tylko jednopunktowo. Za Arkadiusza Pyrkę wszedł właśnie Szcześniak. Jednak pozostałe siedem nazwisk zostało nietkniętych.
Więcej dzieje się w pomocy, choć tu akurat za Urbana przemeblowanie robiło życie i urazy graczy, a teraz ruchy wymusza pewnie też ich słabsza forma. Dla Przemysława Frankowskiego ostatnie zgrupowania nie były szczęśliwe. To październikowe gracz Stade Rennais zakończył po pół godziny kiepskiej rywalizacji z Nową Zelandią. Wówczas przeszkadzał mu uraz. Jednak też jego wrześniowe treningi nie były przez Urbana najwyżej ocenione. Przypomnijmy, iż pomocnik w meczach z Holandią i Finlandią nie dostał szans na grę. Ostatnio jednak w Ligue 1 grał dość regularnie. Oczywiście kadra na wahadłach ma Nicolę Zalewskiego i Matty’ego Casha, są też błyskotliwi Paweł Wszołek i Michał Skóraś, więc poprzeczka dla Frankowskiego zawieszona jest wysoko. Jego temat w kadrze z pewnością wróci w nowym roku.
Jakub Piotrowski, którego teraz też zabraknie, choć gra w klubie, ze swych szans na kadrze nie skorzystał. W naszych ocenach za mecz z Nową Zelandią nikt nie miał niższej oceny od niego. Co ciekawe, Piotrowski "dwójkę", czyli wówczas najniższą z not w drużynie, dostał też po swym przedostatnim meczu z Litwą jeszcze za Michała Probierza. Widać liczby i zapiski w notesach nie broniły go już od dłuższego czasu.
Zaproszenia dla wszystkich na bramkę
Nad tym, iż powołanie na zgrupowanie znów otrzymał Kacper Tobiasz, za bardzo nie ma co się rozwodzić. To osoba, która ma pomagać w treningach podstawowej trójce bramkarzy. Dobrym zwyczajem mogłoby być to, iż tę funkcję rotacyjnie będą pełnili najciekawsi bramkarze klubów ekstraklasy. Po Mrozku i Tobiaszu taki bilet na zgrupowanie mogliby dostać też inni.
Wśród napastników u Urbana też wszystko poukładane. Po październikowej przerwie na kadrę wraca Adam Buksa. Selekcjoner woli mieć czwórkę, a nie tak jak ostatnio trójkę nominalnych napastników.
Reprezentacja Polski 14 listopada zmierzy się z Holandią w Warszawie. 3 dni później na wyjeździe zagramy z Maltą. Do awansu do baraży MŚ wystarczy nam punkt. Walka o 1. pozycję z Holandią możliwa jest bardziej w teorii, bo przy równej liczbie punktów miejsce drużyny w grupie wyznacza bilans goli. Ten Holendrzy mają zdecydowanie lepszy. Dodajmy, iż w tym pierwszym meczu Urban nie będzie mógł skorzystać z zawieszonych za kartki Bartosza Slisza i Przemysława Wiśniewskiego.

4 godzin temu














