Nerwowe chwile w Unii Leszno. Czarny scenariusz zajrzał w oczy

speedwaynews.pl 2 godzin temu

Obserwatorzy żużla doskonale pamiętają, co wydarzyło się w Bydgoszczy. Pierwszy finał Metalkas 2. Ekstraligi układał się po myśli Abramczyk Polonii. Drużyna Tomasza Bajerskiego prowadziła już 37:23, a w w wyścigu nr 11 znakomicie wyskoczył ze startu duet „Gryfów”. Skończyło się 2:4, a Fogo Unia Leszno zaczęła odrabiać straty. Koniec końców pierwsza batalia o elitę zakończyła się remisem 45:45, co dawało olbrzymi komfort „Bykom”.

W rewanżu ekipa Rafała Okoniewskiego znakomicie weszła w mecz i wydawało się, iż ma wszystko pod kontrolą. Tymczasem trzecia seria przyniosła dwa triumfy gości (2x 2:4). Sławomir Kryjom przyznał w rozmowie ze speedwaynews.pl, iż to był trudny moment, gdzie odwrócony wariant z pierwszego spotkania trzeba było mieć z tyłu głowy.

– W finale jechały dwie znakomite drużyny. Musieliśmy spokojnie przeanalizować sprawę i porozmawiać. Chodziło o to, żebyśmy sami nie podali Polonii tlenu – powiedział nam dyrektor Unii Leszno.

Unia Leszno z awansem. Kołodziej odpalił w decydującym momencie

Bydgoszczanie walczyli dzielnie do wyścigu nr 13. Unia długo nie mogła przypieczętować awansu, a to m.in. przez przeciętną jazdę Janusza Kołodzieja. 1 i 0 z drugiej oraz trzeciej serii przyniosły pytania o formę „Koldiego” i wpływ niedzielnych opadów deszczu na potencjalne zaskoczenie domowym torem.

– Janusz jest tylko człowiekiem. W czwartej serii odgonił demony, związane z przygotowaniem sprzętowym. Gdyby musiał, to później pojechałby jeszcze kilka wyścigów. Awans był rozstrzygnięty, więc zdecydowaliśmy inaczej. Nie tylko on jechał w kratkę, to również Ben Cook, Kacper Mania, czy choćby Nazar Parnicki – podkreślił Kryjom.

W czwartej serii Kołodziej zrobił to, czego oczekiwali kibice i działacze Unii. Wygrał wyścig, a Grzegorz Zengota wyprzedził na dystansie Kaia Huckenbecka. Stadion w Lesznie oszalał z radości, natomiast Polonia musiała przełknąć gorzką pigułkę.

– Wiedzieliśmy, iż w finale będzie trudno, bo spotykają się w nim dwie znakomite drużyny. Na końcu osiągnęliśmy bardzo dobry wynik, z czego się bardzo cieszę. Chcę podziękować Joshowi Pickeringowi, który zdobył dla nas wiele ważnych punktów i był istotną częścią drużyny – zaznaczył Sławomir Kryjom.

Teraz przed Unią Leszno „misja Ekstraliga”. Już następnego dnia rozpoczął się w klubie proces przygotowania drużyny do startu w elicie. o ile nie wydarzy się nic nadzwyczajnego, to „Byki” przystąpią do rywalizacji wzmocnione transferem Piotra Pawlickiego. Wychowanek przyjdzie w miejsce Pickeringa, którym interesuje się m.in. Polonia Piła.

Fogo Unia Leszno
Idź do oryginalnego materiału