NBA: W finale wszystko może zależeć od Tyrese’a Haliburtona

1 dzień temu

Lider Indiany Pacers prezentuje w trakcie play-offów znakomitą formę. Jego rywale z parkietów NBA mówią o nim w samych superlatywach i podkreślają umiejętności przywódcze. Wydaje się, iż dobra gra Pacers zależy w największej mierze od tego, jak zaprezentuje się Haliburton. W trakcie konferencji prasowej przed rozpoczęciem finałów uderzył we wszystkich, którzy wątpili w jego możliwości.

Tyrese Haliburton w 16 meczach play-offów notował na swoje konto średnio 18,8 punktu, 9.8 asysty, 5,7 zbiórki i 1,4 przechwytu trafiając 46,6% z gry oraz 33,3% za trzy. Przed nim jedno z największych wyzwań w karierze. W trakcie konferencji skomentował swoje nastawienie do rywalizacji z Oklahomą City Thunder w Finałach: – Nie chcę iść naokoło ani przeskakiwać – chcę przejść przez nich. Chcesz zmierzyć się z najlepszym zespołem, z największym wyzwaniem. To jest najlepszy zespół w NBA. Nie ma skrótów, żeby ich pokonać – stwierdził.

Indiana Pacers przegrała tylko cztery mecze w całych tegorocznych play-offach. Można wyjść więc z założenia, iż była tak samo dominująca jak Thunder, a żadna z serii Pacers nie trwała dłużej niż sześć spotkań. Haliburton będzie musiał być najlepszym zawodnikiem na parkiecie, jeżeli jego zespół po raz kolejny ma udowodnić niedowiarkom, iż się mylili. – Tak długo, jak chłopaki w naszej szatni i ludzie w tym budynku wierzą w ten zespół, to wszystko jest możliwe. Jesteśmy naprawdę podekscytowani tym wyzwaniem. Przed nami naprawdę mocny zespół i żaden tak zwany ekspert czy analityk nas nie wybierze – i to jest w porządku. Tak wolimy – dodał.

Nie ma co do tego cienia wątpliwości – Thunder przystąpią do finałów w charakterze faworyta. Zwycięstwo Pacers byłoby niespodzianką, ale na pewno nie byłoby szokujące. Haliburton ma przed sobą perspektywę gry w pierwszych finałach w karierze. Zapamięta ten moment na zawsze i z pewnością traktuje to jako nagrodę za całe lata walki nie tylko ze swoimi przeciwnikami na parkiecie, ale także przeciwnikami poza nim, którzy wątpili w skalę jego talentu i nałożyli mu łatkę gracza “przecenionego”.

Oczywiście chcę być najlepszy. Chcę być wielki. Chcę wydobyć każdą kroplę danego mi przez Boga talentu, by być najlepszym zawodnikiem, jakim mogę być. Wszelkie wątpliwości zawsze działają na moją korzyść. Uwielbiam to słyszeć. Wciąż będę wam mówił w różnych momentach, iż to nie ma znaczenia, co ludzie mówią. Jednak to ma znaczenie i sprawia mi to przyjemność – mówił. Dużą dawką motywacji był dla zawodnika transfer z Sacramento Kings za Domantasa Sabonisa. Mógł wówczas poczuć, iż w Sac-Town zawiódł.

Przenosimy do Indianapolis okazały się dla zawodnika i jego kariery bardzo korzystne – Myślę, iż wielcy gracze starają się znaleźć zewnętrzną motywację, ile tylko się da i to zawsze w moim przypadku działało – powiedział Haliburton. – Ja wiem, kim jestem. Nie potrzebuję, żeby ktoś mi mówił, kim jestem jako zawodnik czy człowiek. Mam bardzo mocno zakorzenione wartości… Nie mogę też ukryć, iż te dodatkowe wątpliwości, ten dodatkowy ogień, zawsze pomagają – skończył.

Czy wiesz, że PROBASKET ma swój kanał na WhatsAppie? Kliknij tutaj i dołącz do obserwowania go, by nie przegapić najnowszych informacji ze świata NBA! A może wolisz korzystać z Google News? Znajdziesz nas też tam, zapraszamy!

Follow @mkajzerek
Follow @PROBASKET

Wspieraj PROBASKET

  • Robiąc zakupy wybierz oficjalny sklep adidas.pl
  • Albo sprawdź ofertę oficjalnego sklep Nike
  • Zarejestruj się i znajdź świetne promocje w sklepie Lounge by Zalando
  • Planujesz zakup NBA League Pass? Wybierz nasz link
  • Zobacz czy oficjalny sklep New Balance nie będzie miał dla Ciebie dobrej oferty
  • Jadąc na wakacje sprawdź ofertę polskich linii lotniczych LOT
  • Lub znajdź hotel za połowę ceny dzięki wyszukiwarce Triverna
  • Idź do oryginalnego materiału