W dzisiejszej NBA rzadko można spotkać się z sytuacją, gdy jakiś zawodnik zdominuje strefę podkoszową, ale zrobi to po cichu. Jeszcze mniej spotykanym zjawiskiem jest Tim Duncan udzielający wywiadu. Być może koszykarski Potwór z Loch Ness wynurzył się z wody, bo był winien przysługę swojemu byłemu koledze z drużyny. Tak czy inaczej, błyskotliwy humor Richarda Jeffersona w połączeniu z typowymi reakcjami legendy San Antonio Spurs zaowocowały bardzo ciekawą rozmową.
Richard Jefferson raczej nigdy nie będzie wymieniany w gronie największych legend San Antonio Spurs, choć był prawdopodobnie największym nabytkiem Ostróg z wolnej agentury podczas ery Wielkiej Trójki, gdy w 2009 przybył do Teksasu po rocznym pobycie w Milwaukee Bucks. Niestety, nigdy nie wpasował się w drużynę i już po niespełna trzech sezonach został wymieniony za Stephena Jacksona. Choć relacje między RJ’em a Spurs nie należały do idealnych (przynajmniej z punktu widzenia kibiców), to najwyraźniej obie strony pozostają w dobrych stosunkach, czego nie można powiedzieć o wspomnianym Jacksonie czy Robercie Horrym.
Biorąc to pod uwagę, Jefferson jest dobry w charakterze analityka koszykówki, a jego poczucie humoru często jest niedoceniane. Dokładnie pokazuje to umieszczony na portalu YouTube pilotażowy odcinek jego nowego programu „The Richard and Larry Show” (Larry oznacza tu trofeum imienia Larry’ego O’Briena).
Już w zwiastunie Richard „błaga” swojego byłego kolegę z czasów Spurs, Tima Duncana, o udzielenie mu wywiadu i zabranie ze sobą rzeczonego pucharu. Tim, choć „niechętnie”, ale wyraża zgodę. Inna sprawa, iż nagranie pokazuje, jakoby RJ porwał „Larry’ego” i nie odpowiadał na telefony z prośbą o zwrócenie go.
Oficjalny wywiad został opublikowany wczoraj i trzeba przyznać, iż obaj Panowie doskonale się uzupełniają. Biorąc pod uwagę poczucie humoru obu byłych koszykarzy, Duncan świetnie odgrywa rolę pod tytułem „co ja tu robię i czemu odpowiadam na te głupie pytania?”. Z kolei Jefferson zachowuje się jak typowy zdenerwowany reporter przeprowadzający wywiad z wielką gwiazdą.
Już rozpoczęcie programu postawiło wysoko poprzeczkę, gdy Richard postawił Tima przed trudnym wyzwaniem w popularnej grze z gatunku „pierwszy skład, ławka, wylot z drużyny”. Pierwszą trójkę stanowiły byłe gwiazdy Spurs – David Robinson, Manu Ginobili i Tony Parker. Po chwili namysłu Mr. Fundamental zdecydował się „usunąć tego francuskiego chłopca”. Większą zagwozdkę miał przy kolejnej trójce – Michaelu Jordanie, Kobe’em Bryancie i LeBronie Jamesie. Skromny jak zwykle Timmy, by uciąć dyskusję, postanowił wszystkich trzech wstawić do składu, a na ławkę posłać samego siebie.
Następne pytanie było z gatunku tych filozoficznych.
– Jak zmieniła się Twoja definicja sukcesu od momentu przejścia na emeryturę? – zapytał Richard.
– Sukcesem jest dla mnie dobre wychowanie moich dzieci – odpowiedział Duncan krótko, zwięźle i na temat. Gdy jednak RJ drążył temat i poprosił rozmówcę, by opowiedział mu więcej o swoim potomstwie, ten po prostu odparł: – Nie.
Jednak zdecydowanie najlepszym momentem wywiadu było pytanie dotyczące niesławnego incydentu z udziałem Joeya Crawforda. 15 kwietnia 2007 roku w meczu Spurs z Dallas Mavericks były już sędzia NBA postanowił usunąć Timmy’ego z ławki rezerwowych, ponieważ ten miał go obrażać i wyśmiewać jego decyzje. Niezależnie od tego, czy arbiter rzeczywiście miał rację, trudno wyobrazić sobie tego typu zachowanie ze strony Duncana. Sam przyznał, iż choć wówczas nie było mu zbyt wesoło, dziś wreszcie może się z tego śmiać.
W kolejnych fragmentach filmiku obaj byli koszykarze bezskutecznie próbowali się nawzajem namówić do niewielkiej sesji karaoke i rozmawiali o tym, iż Tim niechcący został ikoną mody. To akurat nie nowina, skoro osławione przez niego workowate, luźne jeansy wciąż noszą niektóre gwiazdy NBA.
Ogółem całość wypada naprawdę zabawnie i warto poświęcić tych kilka minut minut na jej obejrzenie. Kończąc rozmowę, Duncan wbił szpilkę Jeffersonowi, poddając w wątpliwość jego dziennikarskie umiejętności. RJ zachował powagę i również dzięki temu całość wyszła tak znakomicie. choćby jeżeli Tim Duncan musiał na przykład przegrać zakład, żeby zgodzić się na wywiad.