NBA: Pierwszy mock draftu po March Madness, jakie szanse Polaka na NBA?

5 dni temu

Sezon akademicki za nami! Rozgrywki NBA też w zawrotnym tempie zmierzają już ku fazie Playoffs. Zanim się obejrzymy, będzie już po sezonie i będziemy pochylać się nad tegoroczną klasa draftu. Jak po zakończonym March Madness kształtują się mocki draftu? Pierwsze zestawienie po zakończonym sezonie uniwersyteckim przygotowali Jonathan Givony i Jeremy Woo z ESPN.

March Madness nie skończyło się najlepiej dla największej w tej chwili gwiazdy koszykówki akademickiej, Coopera Flagga. Jego Duke odpadło w półfinale turnieju po tym, jak Flagg spudłował potencjalny rzut na zwycięstwo. Nie znaczy to jednak, iż indywidualnie był to dla niego sezon nieudany. Notował on średnio 19,2 punktu, 7,5 zbiórki i 4,2 asysty, a na dodatek po 1,4 przechwytu i bloku na mecz. Pokazał się nie tylko świetnie w defensywie (to od początku było wskazywane jako jego podstawowy atut), ale dał też sporo nadziei w ataku, zakręcając się w okolicach 40% skuteczności z dystansu. Jego pozycja jako jedynki w tym drafcie jest nienaruszona i tak też wskazują skauci ESPN.

Bardzo dobrym sezonem swoją drugą pozycję zaakcentował Dylan Harper. Wysoki, atletyczny obwodowy z wątpliwym rzutem – to schemat, który widywaliśmy kilka razy w ostatnich latach. Przedstawicielem tego „nurtu” graczy jest chociażby Cade Cunningham, który w tej chwili świetnie radzi sobie jako lider szokująco dobrych Detroit Pistons. Harper w barwach Rutgers notował średnio 19,4 punktu, 4,6 zbiórki, cztery asysty i 1,4 przechwytu na mecz.

TOP3 tegorocznego draftu według ESPN zamyka Ace Bailey – kolega Dylana Harpera z drużyny Rutgers. Jego sezon już tak jednoznacznie pozytywnie oceniany nie jest. Miał w trakcie tej kampanii swoje górki i dołki, ale jego zestaw umiejętności wciąż pobudza wyobraźnie. Praktycznie rzecz biorąc jest to mierzący 208 cm obwodowy, który potrafi wykreować rzut po koźle (różnie jeszcze ze skutecznością), ale też blokować 1,3 próby na mecz.

Ace Bailey vs Penn State..

30 PTS (13-15 FG, 4-5 3PT)
4 REBS
3 AST
2 STLS

Top 2 lock rn? pic.twitter.com/RYiMnH58Ex

— Frankie Vision (@Frankie_Vision) January 21, 2025

Czwarty w mocku ESPN jest znany polskim kibicom VJ Edgecombe. Niesłychanie atletyczny obwodowy narobił naszej reprezentacji kłopotów reprezentując barwy Bahamów. Za nim na piątej pozycji kolejny wysoki strzelec, Tre Johnson. Zdobywał on imponujące w realiach NCAA 19,9 punktu na mecz, trafiając 39,7% za trzy w barwach Texas University. Dalej ESPN ma w mocku Jeremiah Fearsa, dynamicznego rozgrywającego Oklahoma University, który dopiero w październiku skończy 19 lat. Siódme miejsce okupuje Khaman Maluach – młody talent z Sudanu Południowego, który wbrew wątpliwościom dobrze odnalazł się w koszykówce na poziomie akademickim. w tej chwili głównym jego problemem jest polityka wizowa USA, o czym więcej pisał dwa dni temu Arkadiusz Przybyłkiewicz:

NBA: Miał być pewniakiem w drafcie. Jego przyszłość stanęła pod znakiem zapytania

TOP10 draftu ESPN uzupełniają Kon Knueppel, Kasparas Jakucionis i Collin Murray-Boyles. Interesujący jest zwłaszcza przypadek 18-letniego Jakucionisa, który z zaplecza wielkiej Barcelony przyszedł do NCAA i w barwach Illinois był w stanie przenieść swoje techniczne wyszkolenie na realia amerykańskie:

Czy jest w tym wszystkim miejsce na kolejnego Polaka w NBA? Cóż, nie będzie o to łatwo. Igor Milicic Jr. – czyli nasz rodak zgłoszony do tegorocznego draftu – ma za sobą całkiem udany sezon w NCAA, gdzie w barwach Tennesee notował średnio 9,4 punktu, 6,7 zbiórki i 1,9 asysty na mecz, będąc graczem wyjściowej piątki we wszystkich 37 spotkaniach. Był to już czwarty sezon 22-latka w amerykańskiej lidze akademickiej – jak stoją po tej przygodzie jego notowania w mockach?

Na dziś największe redakcje zajmujące się scoutingiem przed draftem nie mają go w gronie 60 wybrańców typowanych do wyboru. Portal NBA Draft Room, który analizuje szerszą pulę prospektów, plasuje go na 76. pozycji, czyli stosunkowo niedaleko za końcem drugiej rundy draftu. Swoją drogą, jest coś w tym unikaniu nazywania graczy Polakami. Tak, jak Jeremy Sochan nagminnie podpisywany jest jako Brytyjczyk, tak Milicic Jr. – zawodnik reprezentacji Polski – jest tu Chorwatem:

Pokazuje przebłyski dobrego spacingu i ogólnych umiejętności punktowania, co jest intrygujące dla gracza o jego wymiarach. Robi na parkiecie kilka rzeczy na poziomie NBA – piszą analitycy serwisu NBA Draft Room.

Analitycy zauważają więc wartość w grze mierzącego 208 cm wzrostu skrzydłowego. Porównują go do… TJ Leafa – izraelskiego gracza, który w 2017 roku trafił do Indiana Pacers i po czterech latach z NBA wypadł, większej kariery nie robiąc. Obecnie, już od kilku sezonów, gra on w lidze chińskiej. Leaf jednak do NBA się dostał i tego samego życzymy Igorowi Miliciciowi Juniorowi.

Czy wiesz, że PROBASKET ma swój kanał na WhatsAppie? Kliknij tutaj i dołącz do obserwowania go, by nie przegapić najnowszych informacji ze świata NBA! A może wolisz korzystać z Google News? Znajdziesz nas też tam, zapraszamy!

Wspieraj PROBASKET

  • Robiąc zakupy wybierz oficjalny sklep adidas.pl
  • Albo sprawdź ofertę oficjalnego sklep Nike
  • Zarejestruj się i znajdź świetne promocje w sklepie Lounge by Zalando
  • Planujesz zakup NBA League Pass? Wybierz nasz link
  • Zobacz czy oficjalny sklep New Balance nie będzie miał dla Ciebie dobrej oferty
  • Jadąc na wakacje sprawdź ofertę polskich linii lotniczych LOT
  • Lub znajdź hotel za połowę ceny dzięki wyszukiwarce Triverna
  • Idź do oryginalnego materiału