Za nami weekendowy dwumecz pomiędzy Denver Nuggets a Oklahoma City Thunder, czyli dwoma drużynami, które wyglądają w tej chwili na najpoważniejszych kandydatów do gry o Finały z Konferencji Zachodniej. Co jednak może choćby ważniejsze w tym momencie sezonu, dwumecz pomiędzy dwoma pozostałymi na placu boju kandydatami do nagrody MVP.
Niewiele brakowało, a Nikola Jokic nie wystąpiłby w drugim z rzędu starciu przeciwko Oklahoma City Thunder i przeciwko bezpośredniemu rywalowi do nagrody MVP, Shai Gilgeous-Alexandrowi. Jak wyjawił trener Mike Malone na pomeczowej konferencji prasowej, Jokic zmaga się z bólem kostki, ale też łokcia rzucającej ręki. Malone miał zaproponować Jokiciowi, żeby odpuścił mecz w back-to-back. Serb odmówił, zadając nieco kłam narracji, jakoby gra w koszykówkę nie była dla niego zbyt ważna. Po meczu lider Denver Nuggets tłumaczył to z adekwatnym sobie poczuciem humoru:
– Wolałem zagrać, bo gdybym nie zagrał, musiałbym trenować z Felipe, naszym trenerem od przygotowania fizycznego. To znacznie cięższe niż mecz – wyjawił Nikola Jokic na pomeczowej konferencji.
Pierwszy z dwóch rozgrywanych w Oklahomie meczów wygrali gospodarze – wówczas Shai Gilgeous-Alexander zdobył 40 punktów, wypadł indywidualnie lepiej niż Jokic, a jego Thunder wygrali wysoko, bo aż 127:103. Drugie spotkanie padło już łupem Nuggets i to po mimo osłabienia w postaci braku kontuzjowanego Aarona Gordona. Tym razem to Nikola Jokic błysnął, zdobywając 35 punktów, 18 zbiórek i osiem asyst, trafiając wszystkie rzuty z gry w drugiej połowie pomimo kontuzji łokcia. Błysnął też na tle dużo słabszego w drugim meczu Gilgeous-Alexandra. Słabszego dzięki usprawnieniom Nuggets.
Dziś łatwo już nie pamiętać, iż Mike Malone to ten trener, który kiedy przychodził kilka lat temu do Denver, w końcu rozwiązał ich największy dotychczas problem: funkcjonowanie obrony wokół Nikoli Jokicia. Trener Malone potrafi reagować i tak też było w rewanżu z Thunder. Nuggets często sięgali po bardzo agresywną strefę, w której dwóch zawodników broniących na obwodzie bardzo wysoko wychodziło do kozłującego Shaia, aż do linii połowy. Kiedy piłka przechodziła dalej, jeden z obrońców zostawał z Shaiem wysoko, sam zobacz, tam na prawym skraju ekranu:
Kryty priorytetowo w strefie SGA oddał w całym meczu tylko 14 rzutów, zdobywając skromne jak na siebie 25 punktów i siedem asyst. W czwartej kwarcie, w której Nuggets obrócili wynik na swoją korzyść, Shai trafił zaledwie 1/2 rzuty z gry.
– Chcieliśmy po prostu spróbować czegoś innego. Shai jest zdecydowanie topowym graczem tej ligi. Jest bardzo utalentowany, bardzo dobrze wyszkolony technicznie. Jego gra na półdystansie jest na naprawdę, naprawdę historycznie wysokim poziomie, trzeba to powiedzieć. Jest świetny, więc próbowaliśmy zmuszać go do oddawania złych rzutów i pozbywania się piłki – tłumaczy ulepszenia taktyczne na ten mecz Nikola Jokic.
Był to bez wątpienia dwumecz, który dał nam już w marcu przedsmak Playoffów. Czy jednak wyłonił faworyta do nagrody MVP?
– Powiem tak: Myślę, iż gram najlepszą koszykówkę w swoim życiu. Więc jeżeli to wystarczy, to wystarczy. jeżeli nie, to ten chłopak na to zasługuje. Jest naprawdę niesamowity – Podsumowuje Nikola Jokic swój wyścig o nagrodę MVP z Shai Gilgeous-Alexandrem.
Oklahoma City Thunder w meczach przeciwko Denver Nuggets ma w tym sezonie wynik 2-2. Kolejne spotkanie zagrają w nocy z środy na czwartek przeciwko Boston Celtics. Nuggets z kolei wracają do Denver, żeby tej samej nocy zmierzyć się z Minnesotą Timberwolves, a w piątek z Los Angeles Lakers. Mocno „playoffowy” tydzień.
Czy wiesz, że PROBASKET ma swój kanał na WhatsAppie? Kliknij tutaj i dołącz do obserwowania go, by nie przegapić najnowszych informacji ze świata NBA! A może wolisz korzystać z Google News? Znajdziesz nas też tam, zapraszamy!