„Biednemu zawsze wiatr w oczy” – mogą pomyśleć sobie w tej chwili wszyscy związani z Memphis Grizzlies. Wszystko wskazuje na to, iż organizacja znów musi się mierzyć ze starymi demonami, związanymi z kontuzjami kluczowych zawodników. Na przykład Jaren Jackson Jr dopiero co podpisał nową umowę, a już dzień później media obiegła informacja o jego kontuzji.
W tym przypadku pecha był chyba po obu stronach. We wtorek Memphis Grizzlies ogłosili, iż ich środkowy, Jaren Jackson Jr, doznał kontuzji prawej stopy, a konkretniej mierzy się z tak zwanym „paluchem biegacza” (po angielsku „turf toe”), czyli urazem więzadeł i tkanek miękkich w okolicy stawu śródstopno-paliczkowego palucha.
Do urazu doszło „podczas otwartego treningu koszykarskiego, który odbywał się poza klubowym obiektem”. Po konsultacjach ze specjalistami ustalono, iż 25-latek będzie musiał przejść operację. Grizzlies spodziewają się, jego pełnego powrotu do zdrowia, jednak póki co nie podano, jak długo potrwa rehabilitacja zawodnika.
The @memgrizz today announced the following medical update for Jaren Jackson Jr. pic.twitter.com/Y8RkcanXmm
— Grizzlies PR (@GrizzliesPR) July 2, 2025Traf chciał, iż informacja została opublikowana dokładnie dzień po tym, jak Jackson podpisał nową, pięcioletnią umowę o wartości 240 mln dol., dzięki czemu stał się najlepiej opłacanym koszykarzem w historii organizacji (a gdyby nie jeden głos, któremu zabrakło do tego, by znaleźć się w trzeciej drużynie All-NBA, mógłby kwalifikować się do kwoty wynoszącej choćby 345 mln dol.). Inna sprawa, iż – jak zaznaczono w komunikacie – najlepszy obrońca NBA 2023 roku „wczoraj” przeszedł badania lekarskie, więc niewykluczone, iż do kontuzji doszło jeszcze przed złożeniem podpisu na nowym kontrakcie.
Niezależnie od terminu, z pewnością nie tak Grizzlies chcieli rozpocząć nowy etap współpracy ze swoim podkoszowym, który w przeszłości miewał już problemy zdrowotne. Na przykład musiał opuścić początek sezonu 2022-23 po tym, jak przeszedł operację naprawiającą złamanie zmęczeniowe w tej samej, prawej stopie, a i w kolejnych dwóch bywał częstym gościem gabinetów lekarskich. Wydaje się jednak, iż nic nie powinno stanąć na przeszkodzie, by Jaren był gotów do gry w nowym sezonie, a może choćby wziął udział w rozpoczynającym się pod koniec września obozie treningowym.
Dla Grizzlies to zresztą swego rodzaju powtórka rozrywki, a szczególna plaga kontuzji nawiedziła Memphis w okresie 2023-24. Mniej lub bardziej poważne urazy Jacksona, Stevena Adamsa (on akurat musiał opuścić całą kampanię), Ja Moranta, Derricka Rose’a, Marcusa Smarta, Vince’a Williamsa Jr’a, Ziaire Williamsa, Desmonda Bane’a czy Yuty Watanabe sprawiły, iż na przykład w ostatnim meczu sezonu regularnego, w przegranym 111:126 starciu z Denver Nuggets, w FedExForum pojawiło się tylko… dwóch graczy z pierwotnej, 15-osobowej kadry.
Tym samym drużyna, trenowana wówczas przez Taylora Jenkinsa, ustanowiła swoisty rekord NBA, wykorzystując w trakcie jednych rozgrywek aż 33 zawodników. Ciągłe zmiany w składzie zaowocowały tym, iż szkoleniowiec Miśków musiał wystawić aż 51 różnych pierwszych piątek, co również stanowi najlepszy wynik w historii ligi. Nie wspominając już o tym, iż wszyscy kontuzjowani gracze opuścili łącznie… 578 meczów.
Poprzedni sezon? Nie był aż tak obfity w kontuzje, co nie znaczy iż nie było ich w ogóle. Już w sierpniu gruchnęła informacja, iż z powodu złamania prawej stopy GG Jackson, jeden z kluczowych graczy poprzedniej kampanii, będzie miał opóźniony start sezonu o jakieś trzy miesiące. Później mniej lub bardziej poważne problemy zdrowotne mieli także debiutanci, Zach Edey i Jalen Wells (w starciu z Charlotte Hornets zaliczył tak nieszczęśliwy upadek, iż musiał zostać zwieziony z parkietu na noszach), ale urazy nie omijały też Moranta, Bane’a, Jacksona, Luke’a Kennarda, Jaya Huffa czy Brandona Clarke’a. Mimo to trudno jednak mówić o aż takiej pladze, jak ta z poprzednich rozgrywek, gdy Grizzlies nie mieli najmniejszych szans na awans do fazy play-off.
Czyżbyśmy więc teraz mieli do czynienia z powtórką z rozrywki? Przecież oprócz Jacksona, kontuzji niedawno doznał również Edey, który z powodu operacji kostki może być zmuszony opuścić początek sezonu. Na razie trudno wysnuwać aż tak daleko idące wnioski, ale akurat w Memphis wiedzą, co to niemal biblijnych rozmiarów plaga kontuzji. Obyśmy więc mogli przekazywać płynące stamtąd tylko dobre wieści.
Czy wiesz, że PROBASKET ma swój kanał na WhatsAppie? Kliknij tutaj i dołącz do obserwowania go, by nie przegapić najnowszych informacji ze świata NBA! A może wolisz korzystać z Google News? Znajdziesz nas też tam, zapraszamy!