Wygląda na to, iż w domu Jamesów nigdy nie jest nudno. LeBron już wielokrotnie wrzucał do Internetu nagrania z zabaw i gier z synami, a tym razem obiektem żartów stał się konkretnie Bryce. Świeżo upieczony student wrócił do domu z nieco odmienionym wizerunkiem, przez co LBJ nie mógł powstrzymać śmiechu.
Bryce James rozpoczął już przygotowania do pierwszego — i być może jedynego — sezonu w akademickiej lidze NCAA, w której będzie reprezentował barwy Arizona Wildcats. Korzystając z krótkiej chwili przerwy od treningów i nauki 18-latek wrócił do rodzinnego domu w Los Angeles, gdzie czekała już na niego rodzina.
— Rada, jaką otrzymałem od ojca, to oczywiście ciężka praca, robienie to, co robi się najlepiej, upewnianie się, iż choćby o ile nie masz dobrego dnia, nie trafisz rzutu, popełnisz stratę, to cały czas jesteś pozytywnie nastawiony i nie spuszczasz głowy — mówił niedawno Bryce.
LeBron James przywitał swojego syna, ale nie mógł przepuścić okazji do żartów. Bryce wrócił bowiem do Kalifornii z nieco odmienionym wizerunkiem, a konkretnie z brodą, przez którą coraz bardziej przypomina swojego ojca.
— Ten chłopak wrócił na chwilę do domu z uniwersytetu! Patrzcie na niego! Widzicie jego brodę! O mój Boże! — powtarzał kilka razy LeBron, nie mogąc następnie powstrzymać się od śmiechu.
"Y'all see his beard?!"
LeBron was so excited that Bryce came home from college
(Via @KingJames) pic.twitter.com/Np3C8V7xaX
Bryce może niedługo podążyć śladami Bronny’ego i po zaledwie jednym sezonie na poziomie uniwersyteckim zgłosić chęć do udziału w drafcie NBA. Na ten moment nie widać dla niego miejsca choćby w drugiej rundzie naboru i wiele wskazuje na to, iż w NCAA będziemy oglądać go zdecydowanie dłużej niż jego starszego brata.