Podczas gdy w NBA wciąż trwa faza play-off, niektórzy ewidentnie myślami są już przy następnym sezonie, a choćby roku kalendarzowym. Jednym z nich jest Giannis Antetokounmpo, którzy korzystając z chwili wolnego czasu podzielił się swoją propozycją dotyczącą formatu przyszłorocznego Meczu Gwiazd.
Milwaukee Bucks odpadli już w pierwszej rundzie, przegrywając serię z Indiana Pacers 1-4, więc Greek Freak i jego koledzy mogli gwałtownie się udać do przysłowiowego Cancun. Tymczasem podkoszowy Kozłów w ostatnich dniach znalazł się na językach i to niekoniecznie tylko z powodu tego, iż wciąż niejasna jest jego klubowa przyszłość. O zachowaniu Giannisa Antetokounmpo w mediach, również tych społecznościowych, pisał w tym miejscu Krzysiek.
Niezależnie od tego, czy reprezentant Grecji podjął już decyzję na temat pozostania w Wisconsin lub zmiany otoczenia, w tej chwili jego uwagę wydaje się przyciągać co innego. W poniedziałek opublikował post na portalu X, w którym jasno i wyraźnie przedstawił swoją opinię na temat jednej z propozycji formatu przyszłorocznego Meczu Gwiazd – pojedynek Stany Zjednoczone kontra reszta świata. – Tak powinien wyglądać All-Star Game w przyszłym roku!!! To koszykówka, którą trzeba zobaczyć – napisał.
W poście, który skomentował Giannis mamy choćby propozycje pierwszych piątek obu drużyn. Trzeba przyznać, iż teoretycznie wyglądają na wyrównane. Team World, gdzie mamy jego samego, Shaia Gilgeous-Alexandra, Nikolę Jokicia, Lukę Doncicia i Victora Wembanyamę składa się z zawodników, którzy albo zdobywali już nagrodę dla najlepszego koszykarza NBA, albo są typowani na murowanych przyszłych jej laureatów. Taki zespół mógłby rywalizować adekwatnie z każdą piątką, którą wystawi Team USA.
This should be next year All Star Game format!! Must see basketball https://t.co/OFtmk6JNxW
— Giannis Antetokounmpo (@Giannis_An34) May 26, 2025Problemem mogłaby za to być głębia składu. Tylko siedmiu z 26 zawodników, którzy w ostatnim sezonie zostali wybrani do udziału w Meczu Gwiazd, można uznać za urodzonych poza terenem Stanów Zjednoczonych. Biorąc pod uwagę, iż udział w tym corocznym wydarzeniu ma wpływ zarówno na umowy, jak i na dziedzictwo największych gwiazd NBA, faworyzowanie w tym zestawieniu graczy zagranicznych, często nie prezentujących wyższego poziomu od swoich amerykańskich odpowiedników, mogłoby stać się kłopotliwe.
Z pewnością koncepcja wysunięta przez Giannisa nie jest idealna, ale trudno nie przyznać, iż nie wydaje się gorszym rozwiązaniem niż to, co władze najlepszej ligi świata zaproponowały w tym roku. Podczas tegorocznego All-Star Game sytuacja była tak zła, iż sami zawodnicy zaczęli narzekać, a Kevin Durant zasugerował wręcz, iż chyba lepszą opcją byłoby całkowite odwołanie wydarzenia.
I think it’s more fun to complain about the nba than to actually watch it. Crazy, cancel all star weekend and let’s just give everybody a break since we’re so miserable around this time…
— Kevin Durant (@KDTrey5) February 17, 2025Niezależnie od wszystkiego, decyzja pozostaje jednak w rękach Adama Silvera i jego współpracowników. Być może jednak, gdyby władzom ligi udało się znaleźć uczciwy sposób na podział drużyn, który jednocześnie mógłby nagradzać najlepszych zawodników, taki mecz z międzynarodowym akcentem sprawdziłby się całkiem dobrze. Może tylko jednak zamiast podziału na Stany Zjednoczone i resztę świata zorganizować coś w rodzaju znanego z NHL turnieju 4 Nations Face-Off, w którym mierzyli się reprezentanci aż czterech czołowych nacji. W lidze hokeja na lodzie odniosło to sukces, więc może warto spróbować przenieść ten format na koszykarskie parkiety, co zresztą komisarz już swego czasu sugerował. Ostateczną decyzję poznamy pewnie przynajmniej za kilka miesięcy.
Czy wiesz, że PROBASKET ma swój kanał na WhatsAppie? Kliknij tutaj i dołącz do obserwowania go, by nie przegapić najnowszych informacji ze świata NBA! A może wolisz korzystać z Google News? Znajdziesz nas też tam, zapraszamy!