Milwaukee Bucks wchodzą w obecny offseason z wieloma pytaniami dotyczącymi składu. Po kolejnym przedwczesnym odpadnięciu z fazy play-off, w Wisconsin muszą spróbować zbudować bardziej zrównoważoną drużynę wokół Giannisa Antetokounmpo. To znaczy, o ile największa gwiazda zespołu nie zdecyduje się zmienić barw. Chociaż sam grecki podkoszowy nie prosił o wymianę, to jednak jego nazwisko niejednokrotnie pojawiało się w licznych plotkach transferowych i wprawdzie na chwilę obecną na spekulacjach się skończyło, tak naprawdę niczego nie można być jeszcze pewnym.
Rzecz jasna, dla Milwaukee Bucks najlepszym możliwym scenariuszem byłoby, gdyby Giannis Antetokounmpo nigdzie się nie wybierał. Wprawdzie – przynajmniej oficjalnie – żadne rozmowy się nie toczą, ale jak pokazała wymiana z udziałem Luki Doncicia, w specyficznym krajobrazie NBA wszystko się może zdarzyć.
W końcu już w maju Shams Charania informował, iż The Greek Freak po raz pierwszy w karierze jest otwarty na ewentualną zmianę barw. Od tego czasu ruszyła lawina plotek, a 30-latek łączony był z potencjalnym transferem między innymi do Dallas Mavericks, San Antonio Spurs czy choćby Toronto Raptors. W dodatku sam zainteresowany zdawał się sugerować, iż mógłby rozważyć przeprowadzkę do Los Angeles, Miami lub Nowego Jorku, o czym pisał w tym miejscu Krzysiek.
Wprawdzie przez te blisko dwa miesiące słowa nie obróciły się w czyny, to jednak nie można wykluczyć, iż jeszcze się to zmieni. Podczas czwartkowego, porannego wydania programu „Get Up”, Shams wyraźnie zasugerował, iż wiele jeszcze przed nami. Jego zdaniem Giannis będzie uważnie przyglądał się działaniom Bucks w dalszej części lata i wtedy podejmie ostateczną decyzję, czy zostać w zespole, w którym występuje od początku kariery, czy jednak zmienić otoczenie.
– On jest tam już od 12 lat, więc naturalne jest, iż daje Bucks pewien kredyt zaufania – chce zobaczyć, co zrobią podczas draftu, jak zadziałają na rynku wolnych zawodników, jak mogą wzmocnić skład. Wielokrotnie podkreślał, iż jego celem jest walka o mistrzostwo NBA. Tymczasem [Bucks] mają przed sobą decyzje dotyczące takich zawodników, jak Bobby Portis, Brook Lopez i Kevin Porter Jr – stwierdził dziennikarz ESPN.
.@ShamsCharania weighs in on Giannis' future with the Bucks pic.twitter.com/bzFWR7s413
— Get Up (@GetUpESPN) June 26, 2025– Z pewnością pozostanie otwarty na różne możliwości. Nie sądzę, żeby jego przyszłość wyjaśniła się już w tym tygodniu, podczas rynku wolnych zawodników. To będzie proces, w którym [Giannis] będzie obserwował, jak będzie wyglądała ta drużyna w lipcu – a być może choćby pod koniec lata – i wtedy oceni, jak prezentują się Bucks, jak rozstawione są figury na ligowej szachownicy, i wtedy podejmie ostateczną decyzję – dodał.
Zresztą Charania nie jest w swoich przewidywaniach osamotniony. W podobnych słowach wypowiedział się jego redakcyjny kolega, Brian Windhorst.
– Kiedy widzisz, iż niektóre zespoły rezygnują z pogoni za Kevinem Durantem, żeby zachować swoje zasoby na coś większego – nie można stwierdzić tego jednoznacznie, ale można spekulować. Nie wiem na pewno, co planuje Pat Riley, skoro nie wykorzystał wszystkiego, co mógłby zaoferować za Duranta. Nie potrafię też dokładnie powiedzieć, co myślą New York Knicks, gdy rezygnują z Duranta. Mogę przytoczyć fakty dotyczące Bucks – a wy możecie sami wyciągnąć z nich wnioski – zasugerował w programie „The Rich Eisen Show”.
@WindhorstESPN
It's #NBA Trade SZN! The ESPN vet broke down the moves that haven't gone down thus far and looked into what's still possibly to come:#NBADraft
pic.twitter.com/MgVvVaSBYq
A przekonanie Giannisa do pozostania w Wisconsin wcale nie musi być prostym zadaniem. Sytuację może skomplikować na przykład długa absencja Damiana Lillarda, który będzie przechodził rehabilitację z powodu zerwania ścięgna Achillesa. W tej sytuacji niezbędne będą poszukiwania jego następcy, którym, jak zasugerował dziennikarz Zach Buckley, mógłby zostać na przykład doświadczony D’Angelo Russell z Brooklyn Nets, choćby jeżeli tylko jako rozwiązanie krótkoterminowe.
– Milwaukee potrzebuje kogoś, kto poprowadzi ofensywę pod nieobecność Damiana Lillarda, który pozostaje poza grą na czas nieokreślony po tym, jak w kwietniu zerwał ścięgno Achillesa (a sam Lillard może być również potrzebny, by dopiąć finansowo ewentualny większy transfer. [D’Angelo] Russell ofertuje podobne- choć znacznie mniej dynamiczne – połączenie zdobywania punktów, kreowania gry i rzutów z dystansu. Były uczestnik Meczu Gwiazd, który dopiero w lutym skończy 30 lat, może się kwalifikować. W przeszłości notował wartościowe statystyki – tylko w okresie 2023-24 w barwach Lakers zapisywał na swoje konto średnio 18 punktów i 6,3 asysty na mecz – napisał Buckley, a wcześniej sugerował to również chociażby Sam Amico.
D’Angelo Russell Predicted To Leave Nets For Buckshttps://t.co/qho60pqF6Q
— Sam Amico (@AmicoHoops) June 20, 2025Sprowadzenie takiego weterana z pewnością mogłoby dodać Bucks energii i zapewnić Giannisowi wsparcie, ale raczej na krótką metę. Ten zawodnik prochu już nie wymyśli, a i koszykówki na nowo nie zdefiniuje. Wprawdzie poziomu też raczej nie zaniży, a taki potencjalny transfer nie niósłby ze sobą większego ryzyka, ale kwestią otwartą pozostaje, czy to właśnie o to chodzi reprezentantowi Grecji. Co prawda, przy osłabionych Boston Celtics czy Indiana Pacers wschodnia ścieżka w fazie play-off może być najłatwiejsza od lat, tylko najpierw trzeba się do niej dostać.
Czy wiesz, że PROBASKET ma swój kanał na WhatsAppie? Kliknij tutaj i dołącz do obserwowania go, by nie przegapić najnowszych informacji ze świata NBA! A może wolisz korzystać z Google News? Znajdziesz nas też tam, zapraszamy!