Według szefów zespołów Formuły 1, kierowcy musza przygotować się na zupełnie nowe doświadczenia podczas jazdy bolidami na sezon 2026.
Jesteśmy coraz bliżej kolejnej rewolucji technicznej w Formule 1. Od przyszłego roku zmieni się bardzo dużo, przede wszystkim o ile chodzi o jednostkę napędową.
Samochody będą lżejsze (przynajmniej w teorii), mniejsze, a tylne skrzydła z aktywną aerodynamiką będą dawały mniejszą siłę docisku na prostych. To wszystko połączone ze wzrostem mocy jednostek napędowych oraz połową mocy pochodzącą z silnika elektrycznego może dać nam nowe rekordy prędkości. Do tego dojdzie znacznie większy moment obrotowy niż dotychczas.
Dyrektor techniczny Mercedesa, James Allison mówi w rozmowie z Auto Motor und Sport, iż bolidy, które zobaczymy w przyszłym roku, będą połączeniem obecnych aut i tych sprzed obecnej ery przepisów czyli 2022 roku. Toto Wolff przepisuje, iż bolidy właśnie na prostych będą znacznie szybsze.
“Kiedy zostanie uruchomiona pełna moc, będziemy zbliżać się do bariery 400 km/h” – mówi Toto Wolff. Mimo to przewiduje się, iż początkowo nowe bolidy będą wolniejsze od obecnych o ile chodzi o czas okrążenia.
Już wcześniej kierowcy zwracali uwagę, iż autami może być bardzo trudno jeździć ze względu na aktywną aerodynamikę oraz bardzo duży moment obrotowy. W symulatorze wielu z nich miało problem żeby się nie obrócić.
“Samochód wychodzi z zakrętów jak szalony. Czujesz jakbyś siedział na rakiecie” – mówi Felipe Drugovich, kierowca rezerwowy Astona Martina.
Co ciekawe, pełna moc ma być osiągana już w połowie prostej. Wszystko to sprawia, iż jazda bolidami na sezon 2026 będzie całkowicie nowym doświadczeniem dla zawodników.
“To nie będzie fun. Nie mogę sobie wyobrazić, jak mam się tym ścigać” – mówi Charles Leclerc.
“To będzie nietypowe. Ale jesteśmy jeszcze na wczesnej fazie rozwoju” – dodaje Max Verstappen.
Nowych przepisów broni jednak Wolff.
“Nie można krytykować czegoś, co nie zostało jeszcze w pełni rozwinięte” – mówi szef Mercedesa, a wtóruje mu szef F1, Stefano Domenicali.
“To z pewnością będzie inne doświadczenie z jazdy dla kierowców niż to, do którego są przyzwyczajeni. Ale nie musi to oznaczać, iż będzie gorzej. Wszyscy do tego gwałtownie przywykną” – mówi Włoch.
Krytyków uspokaja też Alisson.
“Prowadzenie będzie bardziej przyjemne niż w obecnych autach. Będzie mniejsza zmiana balansu pomiędzy wolnymi a szybkimi zakrętami oraz między skręcaniem a przyspieszaniem. Łatwiej będzie utrzymać podsterowność i nadsterowność gdy będzie to potrzebne” – mówi inżynier.
Szef Williamsa, James Vowles, doradza kibicom by słuchali opinii tych kierowców, którzy odbyli już kilka w sesji w symulatorze nowymi bolidami, a nie tych, którzy byli raz. Jednym z nich jest felipe Drugovich.
“To naprawdę to świetna zabawa w zakrętach ponieważ wysoki udział silnika elektrycznego oznacza, iż moc jest od razu gdy tego potrzebujesz. Nagły spadek mocy ze względu na rozładowanie baterii jest czymś, do czego trzeba się przyzwyczaić” – mówi Brazylijczyk.
Według Alexa Albona, nowe bolidy będą stanowiły większe wyzwanie dla kierowców niż obecne, a co za tym idzie, zwiększy się znaczenie umiejętności kierowcy.
“W 2026 roku trzeba będzie nauczyć się używać mocy i ładować baterię w jak najbardziej wydajnie. Ten, który najszybciej zrozumie jak to robić będzie miał większe szanse” – mówi kierowca Williamsa.
Na podstawie: Auto Motor und Sport