Nasz rywal: KRC Genk

kkslech.com 1 miesiąc temu

Dziś wieczorem na oczach około 27 tysięcy ludzi osłabiony urazami Lech Poznań postara się sprawić niespodzianką w rywalizacji z belgijskim Genkiem. Rywal również średnio rozpoczął ten sezon, ma słabą obronę, szuka formy, dlatego Mistrz Polski w poszczególnych fragmentach spotkania ma szansę postraszyć faworyta.

Trzeci zespół poprzedniego sezonu Jupiler League jest uznawany za faworyta dwumeczu z Lechem Poznań, choć to przecież Kolejorz w losowaniu fazy play-off Ligi Europy był rozstawiony. KRC Genk ma jednak niższy współczynnik od Lecha Poznań, gdyż w ostatnich sezonach rywalizuje na arenie międzynarodowej co 2 lata, a jesienią 2023 roku nie potrafił wyjść z grupy Ligi Konferencji. Popularne „Smerfy” od lat kilka pokazują w Europie notując wyniki dużo poniżej możliwości. Ten sezon ma być inny, ma choćby nawiązać do pucharowych rozgrywek 2018/2019, w których KRC Genk choćby po wyeliminowaniu Lecha Poznań w III rundzie eliminacyjnej Ligi Europy (2:0, 2:1) dotarł później do 1/16 finału tych rozgrywek.

Gry z Mistrzem Polski już wczoraj nie mógł doczekać się trener niebiesko-białych, Thorsten Fink pracujący w Genku od roku. – „Wracamy do Europy po dłuższym czasie, dlatego czujemy ekscytację. Lech to doświadczony zespół w pucharach, ma napastnika, który strzela gole praktycznie w każdym meczu, ma dobrą ofensywę, to drużyna ciężka do pokonania, ale czujemy pewność siebie. Wróciliśmy na zwycięską ścieżkę, czuję motywację, nie możemy już doczekać się tego meczu.” – zapowiedział podczas środowej konferencji prasowej niemiecki trener rywala, który dawniej jako pomocnik święcił triumf w Lidze Mistrzów, a także sukcesy w Bundeslidze z Borussią Dortmund oraz Bayernem Monachium. – „Lech może być bardziej doświadczony, ma większe doświadczenie w Europie, ale my mamy pewność siebie. Chcemy pokazać tutaj swoją piłkę i stać nas na to, by już jutro wywalczyć sobie niezłą zaliczkę przed rewanżem.” – zaznaczył Thorsten Fink.

KRC Genk na razie nie błyszczy. Zespół od lipca ma problemy z fazami przejściowymi, w tym z kontrami swoich przeciwników, taktycznie jest źle zorganizowany, obrońcy popełniają mnóstwo błędów często rozdając prezenty i słabo radzą sobie przy okazji stałych fragmentów. Gdyby w Lechu Poznań nie było tych wszystkich kontuzji, to Mistrzowie Polski w tej formie Genku mieliby spore szanse na wyeliminowanie belgijskiej drużyny, która nie będzie aż tak zdeterminowana czy dobrze zorganizowana, jaka była ekipa Crvenej zvezdy Belgrad. Serbowie dobrze nas przenalizowali, rozpracowali, ustawili się choćby pod Kolejorza czego na pewno nie uczyni KRC Genk. Belgowie zechcą zagrać u nas swoją piłkąę narzucić nam swój styl, zdominować Lecha Poznań i poprzez efektowną grę po ziemi krótkimi podaniami odnieść przy Bułgarskiej zwycięstwo.

Patrząc na problemy obu drużyn w defensywie dziś wieczorem jest szansa na zobaczenie wielu goli, choć trener Genku nie uważa, aby już 21 sierpnia około 22:30 polsko-belgijski dwumecz w IV rundzie kwalifikacyjnej Ligi Europy był rozstrzygnięty. – „W czwartek nie rozstrzygnie się ten dwumecz, gra się 180 minut a nie 90, dlatego choćby po pierwszym spotkaniu wszystko będzie możliwe. Na pewno nie jesteśmy zdecydowanym faworytem, kontuzje w Lechu nie mają znaczenia, ja skupiam się na swojej drużynie i tym, jak my chcemy grać. Już w Poznaniu chcemy pokazać swoją filozofię i na tym się koncentrujemy.” – podkreślił wczoraj dawny opiekun FC Basel, APOEL-u Nikozja, Austrii Wiedeń czy Rygi FC. – „Lech ma dobrych piłkarzy w każdej formacji. Jest Moutinho, Milić czy Pereira, który ma uraz. Lech ma także Bengtssona, Jagiełło, Palmę, jest wielu dobrych, doświadczonych. Musimy pamiętać o detalach, które mogą mieć wpływ na mecz. Lech Poznań ma więcej doświadczenia w Europie, któremu musimy się przeciwstawić.” – powiedział Niemiec.

KRC Genk mający po 4 kolejkach Jupiler League 2025/2026 tylko 4 punkty i zajmujący 8. miejsce poważnie podchodzi do dwumeczu z Lechem Poznań, w którym nie będzie jednak patrzył na nas, na nasze atuty, tylko skupi się na swojej grze. Mimo wszystko Belgowie przełożyli już swoje weekendowe spotkanie ligowe z Royal Charleroi, by mieć trochę czasu w przygotowania do rewanżu 28 sierpnia. Na razie czeka nas pierwszy mecz przy Bułgarskiej, w którym „Smerfy” zechcą pójść za ciosem i po piątkowej wygranej nad OH Leuven 2:1 odnieść tym razem pierwsze zwycięstwo w europejskich pucharach od jesieni 2023 roku.

Trzeci klub ligi belgijskiej 2024/2025, który jeszcze przed fazą finałową składającą się z 10 kolejek był na 1. pozycji ma młody i wąski skład. Przed meczem z Lechem Poznań nie wiadomo tylko, kto zagra na pozycji numer sześć oraz na lewej pomocy, są to tak naprawdę jedyne znaki zapytania w ekipie z Genku, która wczoraj o 13:00 przyleciała na Ławicę z lotniska w Liege, a wieczorem przez godzinę ćwiczył na głównej płycie. Dziś na ENEA Stadionie pojawi się kilku dziennikarzy z Belgii i według przedstawicieli KRC około 400 kibiców niebiesko-białych. Ogólna frekwencja na meczu nie będzie powalająca, wieczorny pojedynek sędziowany przez Litwina z trybun obejrzy w porywach 27 tysięcy ludzi.

Lech Poznań od 2010 roku rozegrał latem u siebie 28 meczów eliminacyjnych. Przegrał zaledwie 5 z nich ulegając w 2010 roku Interowi Baku i Sparcie Praga po 0:1, FC Basel 1:3 w 2015 roku, KRC Genk 1:2 w 2018 oraz Crvenie zvezdzie Belgrad 1:3 w roku 2025. Lech Poznań w ciągu ostatnich 15 lat zaliczył domowy bilans w kwalifikacjach 19-3-5, od 2010 roku miały miejsce 4 domowe spotkania w kwalifikacjach do fazy grupowej, w których Lech Poznań nie strzelił gola przy Bułgarskiej, aktualnie mamy passę 18 z rzędu meczów u siebie ze zdobytą bramką w eliminacjach. Lech Poznań ostatni raz nie strzelił gola w kwalifikacjach w sierpniu 2014 roku, gdy nie potrafił pokonać golkipera islandzkiego Stjarnanu Gardabaer (0:0). Mistrz Polski w ostatnich 9 meczach eliminacyjnych zaliczył bilans 8-0-1.

Dzisiaj z tradycyjnym przedmeczowym i meczowym raportem na żywo prosto z Bułgarskiej ruszamy na KKSLECH.com już o godzinie 18:50. Jak zwykle podczas naszej relacji nie zabraknie pierwszych zdjęć z trybun oraz murawy. Pierwszy gwizdek w pierwszym spotkaniu IV rundy eliminacyjnej Ligi Europy 2025/2026 zabrzmi o godzinie 20:30.

WSZYSTKO O MECZU LECHA Z GENKIEM:

Wiele polsko-belgijskich rywalizacji
Poprzedni dwumecz z KRC Genk
Lechowe rywalizacje z Belgami
Droga Genku do dwumeczu z Lechem
KRC Genk na pucharowym dorobku
Przed meczem: Lech – Genk
Ostatni trening Lecha przed Genkiem (FOTO)
KRC Genk – sposób gry i przegląd kadry
Filozofią gry wykreować sytuacje
Zmiany od ostatniego dwumeczu
Zapowiedź: Lech – Genk

Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat)

Idź do oryginalnego materiału