Była 91. minuta meczu. Gospodarze przegrywali 1:2 i mocno atakowali, by wyrównać. Na boisku mieli już trzech napastników, a w pole karne poszedł przy rzucie rożnym też bramkarz Jakub Mądrzyk. Właśnie wtedy fatalny błąd popełnił Gabriel Kobylak, który nie złapał łatwego strzału głową Piotra Wlazło i skuteczną dobitką z bliska do siatki trafił Łukasz Wolsztyński, który zaledwie cztery minuty wcześniej pojawił się na boisku.
REKLAMA
Zobacz wideo Rodri nie zasłużył na Złota Piłkę? Żelazny: Popatrzcie sobie na Manchester City bez niego
Rollercoaster w Mielcu! Aż cztery gole
Legia Warszawa bardzo dobrze rozpoczęła mecz. Już w 13. minucie Ruben Vinagre przechwycił piłkę w środku boiska, piłka dotarła do Wojciecha Urbańskiego, który dograł do Marca Guala na 16 metr. Hiszpański napastnik z pierwszej piłki podał do Ryoyu Morishity, a ten przelobował bramkarza z siedmiu metrów i trafił do siatki.
Goście z prowadzenia cieszyli się tylko kwadrans. Po złym rozegraniu we własnym polu karnym, przy linii końcowej Radovan Pankov sfaulował Serhija Krykuna. Sędzia główny Karol Arys po analizie VAR podyktował rzut karny. Jedenastkę pewnie wykorzystał Piotr Wlazło, strzelając w przeciwny róg, w który rzucił się Gabriel Kobylak.
Legia Warszawa po stracie gola dobrze zareagowała i zaczęła dominować. W 42. minucie Vinagre wbiegł w pole karne, z lewej strony dośrodkował, z piłką minął się bramkarz Jakub Mądrzyk, ale Steve Kapuadi z trzech metrów głową fatalnie spudłował i strzelił nad poprzeczką. Tuż przed przerwą znów świetnie z pola karnego podawał Vinage, ale strzał Guala głową z pięciu metrów został zablokowany.
- Głupia zabawa sprawiła, iż straciliśmy gola. Musimy zwiększyć intensywność, by wygrać ten mecz. Taka połowa nie może się powtórzyć - powiedział w przerwie Rafał Augustyniak przed kamerami Canal+Sport.
Po zaledwie 180 sekundach drugiej części zakotłowało się w polu karnym Legii Warszawa. Po rzucie rożnym i strzale Wlazło, Paweł Wszołek uratował warszawian przed stratą gola wybiciem tuż przed linią bramkową. Chwilę później po podaniu Wszołka, Gual na 18 metrze wychodził na czystą pozycję, ale został sfaulowany. Sędzia główny i boczny przewinienia jednak nie zauważyli.
W 62. minucie był drugi rzut karny w meczu. Wlazło przy końcowej linii nadepnął na stopę Augustyniaka i sędzia po analizie VAR podyktował jedenastkę. Sam poszkodowany skutecznie wykonał rzut karny, choć Mądrzyk wyczuł jego intencję.
Gospodarze mogli błyskawicznie wyrównać, ale z bliska fatalnie spudłował Robert Dadok. W 74. minucie Stal Mielec miała jeszcze lepszą sytuację, ale Bert Esselink leżąc trafił z trzech metrów w słupek. W odpowiedzi w kontrze po dobrym dośrodkowaniu Vinagre, z siedmiu metrów źle w piłkę trafił rezerwowy Kacper Chodyna. W 86. minucie trzecią stuprocentową okazję dla gospodarzy zmarnował Shkurin. Napastnik Stali Mielec dostał świetne, dalekie podanie, strzelał lobem z 9 metrów, ale Gabriel Kobylak złapał piłkę. A potem była akcja z 91. minuty, którą opisaliśmy wyżej.
Legia Warszawa po tym remisie ma 29 punktów, aż dziewięć mniej do prowadzącego Lecha Poznań i zajmuje piąte miejsce w tabeli. Stal Mielec z 19 punktami jest na 12. pozycji.
Legia Warszawa w następnej kolejce - 8 grudnia (godz. 17.30) zagra na wyjeździe z Zagłębiem Lubin. Już w czwartek (godz. 18) w 1/8 finału Pucharu Polski zmierzy się w Łodzi z ŁKS-em. Stal Mielec w 18. kolejce (7 grudnia, godz. 17.30) zagra na wyjeździe z Widzewem Łódź.
W innych niedzielnych meczach PKO BP Ekstraklasy Korona Kielce przegrała z Górnikiem Zabrze 2:4 (0:0), a Pogoń Szczecin zremisowała z Jagiellonią Białystok 1:1 (1:0).
Stal Mielec - Legia Warszawa 2:2 (1:1)
Bramki: Wlazło (28.), Wolsztyński (91.) - Morishita (13.), Augustyniak (63. rzut karny).
Stal: Mądrzyk - Wlazło, Matras, Esselink - Jaunzems, Domański (80. Tkacz), Guillaumier, Getinger - Dadok (87. Assayag), Shkurin, Krykun (87. Wolsztyński).
Legia: Kobylak - Wszołek, Kapuadi, Pankov, Vinagre (77. Celhaka) - Augustyniak, Kapustka (77. Szczepaniak), Urbański Ż (58. Chodyna) - Morishita, Gual Ż (77. Pekhart), Luquinhas (68. Kun).