Tylko jeden mecz na turnieju WTA 1000 w Dosze rozegrała Aryna Sabalenka (1. WTA). W drugiej rundzie zmagań liderka światowego rankingu zmierzyła się z Jekateriną Aleksandrową (26. WTA) i nie dała jej rady w trzysetowym boju. Rosjanka w dwie godziny i 40 minut wygrała 3:6, 6:3, 7:6(5). Tym samym może pochwalić się ciekawym osiągnięciem.
REKLAMA
Zobacz wideo Artur Binkowski show po wygranej walce na FAME 24!
Oto prawdziwa "pogromczyni" Igi Świątek i Aryny Sabalenki. Zrobiła to jako pierwsza
Aleksandrowa pokonaniem Sabalenki nie tylko zapewniła sobie awans do III rundy turnieju w Katarze, ale również jako jedyna na świecie może pochwalić się czymś więcej. Jak zauważył Mario Boccardi w serwisie X Rosjanka jest prawdziwą "pogromczynią" Sabalenki i Igi Świątek.
Wszystko dlatego, iż jako jedyna zawodniczka spoza czołowej 15 światowego rankingu pokonała obie te tenisistki w momencie, kiedy piastowały pierwsze miejsce w zestawieniu WTA. Sabalenkę pokonała oczywiście w Dosze, będąc na 26. miejscu w rankingu, a ze Świątek poradziła sobie w Miami w 2024 roku, kiedy była na 16. lokacie. Trzeba przyznać, iż mało kto mógł się spodziewać, iż to właśnie Aleksandrowa okaże się "zgubą" liderek rankingu WTA.
Polka w USA przegrała z Aleksandrową 4:6, 2:6 w IV rundzie turnieju. Rosjanka dotarła w Miami do półfinału, gdzie lepsza od niej okazała się Danielle Collins. Być może teraz po pokonaniu Sabalenki poradzi sobie jeszcze lepiej. Na szczęście na Światek może trafić dopiero w finale turnieju.
Droga do tego etapu nie będzie dla Aleksandrowej łatwa, chociaż w III rundzie czeka na nią starcie z teoretycznie słabszą Elise Mertens (32. WTA). W IV będzie jeszcze trudniej, bo tam potencjalną przeciwniczką Rosjanki będzie jej rodaczka Daria Kasatkina (12. WTA) lub Jessica Pegula (5. WTA).
Aleksandrowa najwyżej w karierze była na 15. miejscu w rankingu WTA. Rosjanka ma na koncie pięć znaczących tytułów rangi WTA - wygrywała w Shenzen, w Seulu, dwukrotnie w 's-Hertogenbosch i w 2024 roku triumfowała w Linzu.