Aryna Sabalenka była stawiana jako główna pretendentka do wygrania Australian Open, ale w finale przegrała ze świetnie dysponowaną Madison Keys. Zastanawiano się, jak po takim turnieju i porażce, którą trudno było jej zaakceptować, spisze się w serii arabskich turniejów. W Dosze rozczarowała.
REKLAMA
Zobacz wideo Iga Świątek zawiodła? "Nie było czego zbierać"
Sabalenka zabrała głos po niespodziewanej porażce
Aryna Sabalenka prowadziła z Jekatieriną Aleksandrową, wygrywając pierwszego seta 6:4. W drugiej partii ani razu nie była w lepszej sytuacji niż rywalka z Rosji, przegrała 3:6. W decydującym secie prowadziła 4:2, 6:5, ale nie miała ani jednego podejścia do meczbola. Rosjanka miała za to trzy piłki meczowe, wszystkie w tie-breaku.
Porażka Białorusinki to jedna z największych sensacji turnieju w Dosze. Liderka światowego rankingu pożegnała się z imprezą rangi WTA 1000 po zaledwie jednym spotkaniu. W trakcie meczu ewidentnie puszczały jej nerwy. Była wściekła, momentami wyglądała na bezradną. "Sabalenka wychodziła z siebie po kolejnych błędach" - relacjonował na Sport.pl Aleksander Bernard.
Po spotkaniu Sabalenka krótko skomentowała wynik w swoich mediach społecznościowych. Zapowiedziała, iż wróci, będąc w lepszej dyspozycji - w przyszłorocznej edycji turnieju oraz na najbliższą możliwą imprezę, czyli kolejny "tysięcznik" w Dubaju. Ten rozpocznie się już w przyszłym tygodniu.
Zobacz też: Niedowierzanie w Dosze po tym, co zrobiła Andriejewa!
"Dziękuję, Katarze. Wrócę silniejsza" - opisała krótko w treści posta na Instagramie, dołączając do niego kilka zdjęć z pobytu, treningów i jedynego meczu w Dosze oraz wideo z kotem, który zakłócił przebieg spotkania z Aleksandrową.
Aryna Sabalenka pozostanie liderką światowego rankingu po turnieju w Dosze. Będzie miała w najnowszym notowaniu 8956 punktów. Iga Świątek musi wygrać imprezę w stolicy Kataru, jeżeli chce utrzymać stratę poniżej 200 punktów. Broni 1000 punktów wywalczonych rok temu.