Bartosz Bereszyński odszedł z końcem zeszłego sezonu z Sampdorii Genua, która szczęśliwie utrzymała się w Serie B. Był pomysł, by ściągnąć go do Polski, zainteresowanie miało wykazać kilka klubów, ale na plotkach się skończyło, nie było żadnych konkretnych rozmów i propozycji. 33-latek chciał zostać we Włoszech. Ostatnio łączono go z Palermo.
REKLAMA
Zobacz wideo Wielkie transfery w Ekstraklasie. "Kiedyś to było nie do pomyślenia"
Kłopoty z transferem Bereszyńskiego
Włoski dziennikarz Nicolo Schira informował, iż Polak i klub z Sycylii są dość blisko osiągnięcia porozumienia. Ale nagle pojawiły się problemy. Palermo miało kłopot ze znalezieniem miejsca w budżecie na kontrakt Bereszyńskiego.
Media we Włoszech sugerowały, iż przyjście polskiego obrońcy będzie uzależnione od odejścia jednego z zawodników. Z Palermo wypychany jest Valerio Verre, który trafił na Sycylię rok temu z Sampdorii. Trener Filippo Inzaghi nie widzi go w swoich planach na ten sezon, ale piłkarz odrzuca wszelkie oferty transferu - zarówno od innych klubów włoskich, jak i z zagranicy.
Zobacz też: Możdżonek wydał wyrok ws. Grbicia przed MŚ. "Nie patrzy na nic, na nikogo"
Ale doniesienia "Corriere dello Sport" wskazują, iż do transferu Bereszyńskiego dojdzie niezależnie od sytuacji Verrego. Nacisk na władze Palermo miał wywrzeć sam Inzaghi, którym jest dużym zwolennikiem ściągnięcia polskiego piłkarza. Sytuacja jest zatem dynamiczna.
Z pewnością doświadczenie Bereszyńskiego będzie bardzo cenne dla Palermo. Rozegrał na poziomie Serie A i Serie B łącznie 229 spotkań.
Palermo zajmuje siódme miejsce w tabeli Serie B z dorobkiem czterech punktów po dwóch meczach. Chce wrócić do Serie A, z której spadło w 2017 r.
Transfer Bartosza Bereszyńskiego może zostać przeprowadzony poza okienkiem, bowiem jest wolnym zawodnikiem. Transfermarkt wycenia Polaka na kwotę pół miliona euro.