Thiago Motta miał odmienić Juventus, a skończyło się to wielką klapą. Pożegnał się z funkcją trenera na wiosnę tego roku i od tej pory pozostaje bez pracy. Nieudana przygoda wcale nie oznacza, iż przestał być rozchwytywany. Jak ujawnił Nicolo Schira, odrzucił on od tamtej pory wiele ofert pracy. Urodzony w Brazylii były reprezentant Włoch i dwukrotny zwycięzca Ligi Mistrzów konsekwentnie trzyma się bowiem planu.
Motta wróci za rok
Plan Motty jest jasny – chce zrobić sobie rok przerwy. Juventus na mocy zerwanego kontraktu ma mu płacić 4 miliony euro rocznie przez kolejne dwa lata. Kto więc nie chciałby sobie w takich warunkach odpocząć? Rok oddechu? Tak, bo najprawdopodobniej zobaczymy go przy linii bocznej od sezonu 2026/27, choć w futbolu jak wiadomo – nie ma nic pewnego.
Podobnie uczynił niegdyś Luciano Spalletti, odrzucając w 2019 roku propozycję Milanu, który zwolnił Marco Giampaolo po fatalnym początku sezonu. Trener z Toskanii zaczekał niecałe dwa lata, aż do czasu wygaśnięcia umowy z Interem, który ciągle płacił mu odszkodowanie za przedwczesne rozstanie. Odsapnął, wrócił ze zdwojoną siłą. W 2023 roku został mistrzem Włoch z SSC Napoli.
Thiago #Motta has turned down several approaches (AS Monaco, Bayer Leverkusen, Spartak Moskva and Real Sociedad) in the last months. The coach has still a contract with #Juventus until 2027 (€4M/year) and has not changed his plans: he wants to take a gap year. #transfers
— Nicolò Schira (@NicoSchira) December 17, 2025
Jak poinformował Nicolo Schira – Thiago Motta odrzucił w ostatnich miesiącach kilka ofert pracy. Włoch wymienił AS Monaco, Bayer Leverkusen, Spartak Moskwa oraz Real Sociedad.
Jeśli chodzi o posadę w Kraju Basków, wygląda na to, iż Mottę pytano o zdanie dwukrotnie. Najpierw po pożegnaniu się z legendą – Imanolem Alguacilem. Wtedy potrzebował czasu w refleksję. Teraz kontaktowano się z nim po zwolnieniu Sergio Francisco, którego kadencja była beznadziejna i pchnął ten klub bliżej strefy spadkowej.
Wiele wzlotów i upadków Thiaho Motty
Motta to jeden z najlepszych trenerów włoskiego młodego pokolenia, wraz z Raffaele Palladino oraz Vincenzo Italiano. W karierze poprowadził do tej pory młodzieżową drużynę Paris Saint-Germain, a następnie już w piłce seniorskiej: Genoę, Spezię, Bolognę, a także Juventus.
Podczas pracy z młodzieżą w Paryżu opracował innowacyjną taktykę 2-7-2, w której to bramkarz był rozgrywającym poza polem bramkowym. Jak można się domyślić – rozwiązanie to nie przyjęło się. Po czasie było choćby trochę wyśmiewane.
W Genui jego najlepszym momentem było zwycięstwo nad Brescią 3:1 – „wygrał” ten mecz bramkami trzech różnych zmienników. To schyłkowy czas w Ligurii dla Enrico Preziosiego, właściciela Genoi, który wprowadzał dużo chaosu w działania klubu.
W Spezii z kolei… nauczył Jakuba Kiwiora gry na pozycji defensywnego pomocnika. Motta z przeciętnym składem wywalczył pewne utrzymanie w Serie A. Pokonał AC Milan czy Napoli.
Thiago Motta has officially led Bologna to the Champions League.
Another José Mourinho apprentice succeeding much more than expected with an underdog team.
Football heritage. pic.twitter.com/f8uC7Ueac7
— IM (@Iconic_Mourinho) May 12, 2024
Bologna to dwa sezony współpracy. Rozgrywki 2023/24 były magiczne i to one najbardziej świadczą o klasie Motty. Uzyskał pierwszą w historii kwalifikację do głównej fazy Ligi Mistrzów. To wspaniałe przeżycie dla całego miasta. Wypromowali się wtedy choćby Riccardo Calafiori (dziś Arsenal) czy Joshua Zirkzee (dziś Manchester United), a szanse regularnie otrzymywał Kacper Urbański.
Czas pracy Motty w Turynie to z kolei rozczarowanie. Było sporo zmian w składzie i mnóstwo… remisów. Juve po raz pierwszy w rozgrywkach na krajowym podwórku przegrało dopiero po nowym roku, ale spotkań zakończonych podziałem punktów było po prostu za wiele. Został zwolniony w kwietniu – po 42 spotkaniach.
Pożegnano wtedy m.in. Wojciecha Szczęsnego, Danilo czy Federico Chiesę. Wielu kibiców miało do Motty (oraz Cristiano Giuntolego) żal o takie „bezduszne czyszczenie”. Na koniec tamtego sezonu Juventus walczył jedynie o kwalifikację do fazy ligowej Ligi Mistrzów i to do ostatniej kolejki. Udało się. Wygrana w Wenecji zapewniła czwartą lokatę, kosztem dzielnie goniącej rywali drużynie Romy Claudio Ranieriego. Tyle, iż to już za Igora Tudora, bo Motty w klubie nie było.
CZYTAJ WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Inter jedzie do Arabii Saudyjskiej z dwoma Polakami. Nie tylko Zieliński
- Santiago Gimenez ciągle ma problem z kostką. Możliwa operacja
- Przemysław Wiśniewski wróci do Serie A? Jest jeden warunek
Fot. Newspix

6 godzin temu














