Torunianie od początku sezonu radzą sobie bardzo solidnie w rozgrywkach PGE Ekstraligi. Nie zawiedli kibiców i ekspertów awansując bez większych problemów do fazy play-off. Tam mierzą się z Betard Spartą Wrocław. Od początku ciężko było wskazać faworyta tego spotkania. „Anioły” pokazały jednak, iż są w niesamowitym gazie. Pokonali przyjezdnych z Wrocławia w stosunku 52:38.
Choć kibice widzą ich już w finałowej rywalizacji emocje tonuje nieco brakujący element układanki trenera w okresie 2024 – Mikkel Michelsen. Duńczyk uważa, iż muszą pozostać pokorni aż do 15 gonitwy na Stadionie Olimpijskim – „Wszyscy musimy zanotować dobre występy, i nie ma to znaczenia czy są to zawodnicy światowej klasy czy też nie. Naszym zadaniem jest jak najlepiej wykonać swoją pracę i wjechać do finału PGE Ekstraligi” – zaznacza.
Jeden z liderów pomimo niemal bezbłędnego występu nie ukrywa, iż przed meczem towarzyszyły mu spore emocje: – „Stresowałem się przed tymi zawodami. Myślę jednak, iż nerwy czasami są dla zawodnika dobre, bo pokazują, iż chcesz zwyciężyć za wszelką cenę. Nie będę więc mówił, iż nie miałem stresu, ostatecznie jednak wynik jest dla nas korzystny. Oczywiście każdy chciałby wygrać jeszcze większą ilości punktów. Pierwszy krok jednak już wykonaliśmy, czas na rewanż. Przed nami jeszcze sporo pracy” – dodaje Michelsen.
Kibice dali popis!
Z pewnością dużą rolę przy zbudowaniu czternastopunktowej zaliczki mieli kibice, którzy od początku sezonu tłumnie przybywają na toruńską Motoarenę. Duńczyk przyznaje, iż tworzą niesamowitą atmosferę – ” Przy tylu kibicach nie można nie czuć presji. Szczególnie, iż na tak kompaktowym torze z zadaszeniem kibiców słychać ich niesamowicie głośno. Myślę, iż ta presja dotyczy obu stron, dla jednych jest to dobre, dla drugich nie do końca. Ja uwielbiam jeździć pod presją i przy komplecie publiczności. To mnie napędza” – zdradza lider ekipy z Torunia.
Mikkel Michelsen w pierwszym spotkaniu półfinałowym pokazał się z bardzo dobrej strony. W pięciu startach zdobył trzynaście punktów i zgodnie z oczekiwaniami zarządu i kibiców był jednym z liderów zespołu – „Na torze czułem się swobodnie, nawierzchnia była przygotowania świetnie. Osoby funkcyjne i toromistrz spisali się doskonale. Nie tylko na samych zawodach, ale i przed nimi. W tygodniu sporo trenowaliśmy i czuję, iż ten tor stał się naszym dużym atutem” – zakończył.