INNPRO ROW Rybnik kończył fazę zasadniczą na ostatnim miejscu w tabeli PGE Ekstraligi, ale układ fazy play-down sprawia, iż wciąż ma realne szanse na utrzymanie. Pierwszym przeciwnikiem w batalii o pozostanie w elicie będzie Stelmet Falubaz Zielona Góra. W klubie nikt nie zamierza się poddawać, a jednym z motorów napędowych mobilizacji jest Nicki Pedersen.
Duńczyk, mimo iż w tym sezonie prezentował formę daleką od swojej najlepszej, wciąż jest jednym z filarów drużyny. Po powrocie do Rybnika zaplanował serię treningów, które mają doprowadzić go do optymalnej dyspozycji. Ma to być odpowiedź na wymagania, jakie postawi rywal z Zielonej Góry, oraz na presję, która towarzyszy drużynie w kluczowej części sezonu.
– Jadę na kilka dni do Rybnika przetestować kilka silników i ustawień – napisał zawodnik na swoim Instagramie.
Pedersen w sierpniu brał udział w meczach ligowych, jednak sam dobrze wie, iż aby skutecznie walczyć z Falubazem, potrzebne będzie nie tylko doświadczenie, ale także odpowiednio dopasowany sprzęt i świeżość fizyczna. Intensywne jazdy treningowe mają pomóc w wyeliminowaniu problemów, które trapiły go w ostatnich miesiącach.
W Rybniku liczą, iż trzykrotny mistrz świata dzięki swojej determinacji i znajomości żużlowego rzemiosła będzie w stanie poprowadzić zespół w walce o ligowy byt. Zespół potrzebuje lidera, a Pedersen, mimo iż ma już 48 lat, przez cały czas jest gotowy wziąć na siebie odpowiedzialność w najtrudniejszych momentach sezonu.
Pierwsze starcie z Falubazem będzie sprawdzianem nie tylko formy Duńczyka, ale całej drużyny. To od wyniku tego meczu może zależeć dalszy los ROW-u w PGE Ekstralidze.
