"Mieliśmy siebie dość". Były trener Świątek osiągnął pierwszy sukces

2 dni temu
Zdjęcie: screen


To w czasie współpracy z Piotrem Sierzputowskim Iga Świątek wygrała pierwszy turniej wielkoszlemowy w karierze. Ich drogi rozeszły się w 2021 roku, a w tej chwili szkoleniowiec prowadzi Dalmę Galfi. Po kilku miesiącach pracy jest pierwszy sukces, największy w karierze Węgierki od kilkudziesięciu miesięcy.
Piotr Sierzputowski był trenerem Igi Świątek w latach 2016-2021. W tym czasie stawiająca pierwsze kroki w zawodowym tourze tenisistka stała się jedną z najlepszych na świecie. Pod wodzą Sierzputowskiego Świątek grała w czterech finałach. Przegrała pierwszy z nich w turnieju WTA w Lugano w 2019 roku. Po tym nastąpiła seria trzech wygranych finałów z rzędu - pierwszy w karierze Roland Garros w 2020 roku, WTA 500 w Adelajdzie i WTA 1000 w Rzymie. Oba te triumfy miały miejsce w 2021 roku. Z końcem tamtego sezonu doszło do zakończenia współpracy Sierzputowskiego ze Świątek.


REKLAMA


Zobacz wideo Kamery są prawie wszędzie. "Świątek będzie musiała się tłumaczyć"


"Z Igą mieliśmy kilka takich ekstremalnych sytuacji, gdy mieliśmy siebie dosyć. Jedna z nich ostatecznie zakończyła naszą współpracę. Gdy jest progres, to można zacisnąć zęby i pracować mimo różnych wizji. Gdy pojawiają się częstsze porażki, różnica zdań okazuje się nie do przezwyciężenia" - pisał o tym rozstaniu Sierzputowski, który był przez pewien czas ekspertem i komentatorem przy okazji meczów tenisa, a przez krótki czas prowadził Shelby Rogers oraz współpracował z Tomaszem Berkietą.


Pod koniec grudnia ubiegłego roku Piotr Sierzputowski rozpoczął współpracę z węgierską tenisistką Dalmą Galfi (159. WTA), która prywatnie jest partnerką życiową Jana Zielińskiego, a więc świetnego polskiego deblisty, który w 2024 roku wygrywał Australian Open i Wimbledon w mikście. 26-latka najwyżej notowana w rankingu WTA była we wrześniu 2022 roku na 79. pozycji.
Zobacz też: Burza po sukcesie Polki. WTA wciąż milczy. "Kompromitacja"
Dalma Galfi dotarła do drugiego finału w karierze, a pierwszego pod wodzą Piotra Sierzputowskiego
W 2025 roku Galfi startowała w kwalifikacjach do Australian Open czy turnieju WTA 250 w Klużu-Napoce. Startowała też w kilku turniejach ITF czy Challengerach, ale nigdy nie była w stanie wygrać przynajmniej trzech spotkań. Do czasu, gdyż zmieniło się w ostatnich dniach przy okazji turnieju WTA 125 w La Bisbal d'Emporda. Tam drugi raz w karierze Węgierka dotarła do finału turnieju WTA. W pierwszym grała w lipcu 2022 roku, gdy przegrała 4:6, 6:1, 6:7(4) z Sarą Errani w Contrexeville.


W starciu o pierwszy tytuł w karierze Galfi zmierzyła się z Łotyszką Darją Semenistają (165. WTA). Pierwszego seta zawodniczka Piotra Sierzputowskiego rozpoczęła od szybkiego przełamania i prowadzenia 3:0. Semenistaja była w stanie odrobić straty, ale ostatecznie to Galfi wygrała seta 7:5.
A drugi set? Bez historii. Całkowita dominacja Łotyszki, która w pół godziny wygrała go 6:0. Potrzebna więc była trzecia partia. Były emocje, było równo, były wzajemne przełamania i wynik 4:4 przy serwisie Galfi. I nagła zapaść. Węgierka w dwóch ostatnich gemach wygrała zaledwie dwie wymiany i ostatecznie po ponad dwóch godzinach przegrała drugi finał w karierze 7:5, 0:6, 4:6.
Był to więc słodko-gorzki tydzień dla polsko-węgierskiego duetu. Z jednej strony pierwszy finał po czterech miesiącach pracy, a z drugiej jednak przegrany.
Idź do oryginalnego materiału