Michalczewski porozmawiał z Nawrockim. "To były inne czasy"

1 godzina temu
- Kiedyś boks był naszym sportem narodowym. Moim zdaniem gwałtownie można będzie to odbudować - mówi Dariusz Michalczewski. Były pięściarz udzielił wywiadu Danielowi Nawrockiemu, synowi prezydenta Karola Nawrockiego, gdzie wrócił do swoich początków w tym sporcie oraz skomentował aktualny stan dyscypliny.
- Dla mnie, na tyle ile się znam, lepiej będzie, jak prezydentem zostanie Rafał Trzaskowski. Będzie szło to wszystko do przodu. Jak prezydentem znowu będzie ktoś z innej partii, niż obecny rząd, to będą problemy. My musimy iść do przodu - mówił Dariusz Michalczewski przed wyborami prezydenckimi. Ostatecznie jego kandydat przegrał w drugiej turze z Karolem Nawrockim. A znany pięściarz miał okazję spotkać się z synem prezydenta Danielem Nawrockim.

REKLAMA







Zobacz wideo Urban nie wytrzymał! "Czy ja się nie przesłyszałem?!"



Daniel Nawrocki spotkał się z Dariuszem Michalczewskim, który powspominał stare czasy
22-latek przeprowadził rozmowę z byłym mistrzem świata w boksie do swojego programu "Nawrocki w Polsce". Obaj spotkali się w klubie bokserskim na terenie gdańskiej stoczni. A na początku wywiadu padło pytanie o pięściarskie początki Michalczewskiego, który trafił do tego sportu po rodzinnej tragedii.
- W 1980 r. po długiej chorobie zmarł mój tata. Zacząłem trochę rozrabiać, pogubiłem się. Mój wujek był trenerem w Stoczniowcu, a moja mama poprosiła go, żeby wziął mnie na treningi bokserskie. Pojechałem na obóz do Goszyna ze starszymi chłopakami, a po wakacjach, gdy wróciłem do szkoły, to po lekcjach szedłem na trening - powiedzia 57-latek.


Następnie rozmowa zeszła na temat sali treningowej i tego, jak ćwiczyło się w przeszłości. - Warunki treningowe były dosyć dobre, jak na tamte czasy było naprawdę świetnie - ocenił Michalczewski. Po czym zwrócił uwagę na jedną, bardzo charakterystyczną dla tamtej epoki kwestię.
- Te rzeczy, których nie praliśmy, ten smród potu. To, jak wchodził ten specyficzny zapach, który kochałem. Jak wchodziłeś (na salę - red.), to było jak pałą w łeb. To było naturalne, tam praca wisiała w powietrzu. Każdy miał ambicje, wszyscy chcieli wygrywać. Nie było tylu możliwości, co dzisiaj. Były dwa programy telewizyjne, nikt nie miał telefonu. To były inne czasy - wyjaśnił.
Dariusz Michalczewski dostał pytanie o polski boks. Padło nazwisko Julii Szeremety. "Światełko w tunelu"
Były mistrz świata dostał też pytanie o to, jak ocenia stan polskiego boksu. - Mamy Julkę Szeremetę, teraz to chyba najbardziej barwna postać - stwierdził Nawrocki. - Dziewczyny naprawdę dobrze przędą, wygląda to lepiej niż u facetów. Polski boks amatorski zaczyna się odradzać, powstała liga seniorska, także widzę światełko w tunelu.



Na czym 57-latek opiera swój optymizm? - Myślę, iż będzie dobrze, bo jednak wszystkie inne rzeczy zaczynają się młodzieży tak trochę 'ulewać'. Internet, Tik Tok, Instagram zabierają dużo prądu młodym, oni nie wychodzą z domu, tylko chcieliby wszystko robić zdalnie, choćby biegać. A to tak nie funkcjonuje. Widać, iż zaczyna wchodzić nowa moda na ruszanie się, więcej sportu i spędzanie czasu w powietrzu. To dla mnie znak, iż jeszcze może być dobrze - oznajmił.
Zobacz też: Zwrot ws. kolejnej walki Usyka. To najczarniejszy scenariusz
Przy tym wskazał, co musi się stać, by jego dyscyplina wróciła do dawnej świetności. - Kiedyś boks był naszym sportem narodowym. Moim zdaniem gwałtownie można będzie to odbudować, pod warunkiem iż znajdą się ludzie mogący finansowo zabezpieczyć (zawodników - red.). W wieku seniorskim trzeba poświęcić się na 100 proc., a z czegoś trzeba żyć. Niektórzy mają już rodziny, dzieci, muszą je z czegoś utrzymać. Cała rodzina musi dmuchać w jedną trąbkę. A jak nie będzie kasy, to wtedy żona powie: "Idź do roboty, a nie przychodzisz do domu z poobijaną mordą" - powiedział.
Kilka lat po rozpoczęciu treningów Michalczewski nie wrócił z obozu w RFN i w tym kraju rozwijał karierę. To sprawiło, iż na gdańskich salach nigdy nie spotkał się z Karolem Nawrockim. - On trenował boks, gdy ja wyjechałem do Niemiec. Osobiście nigdy nie widziałem Karola na treningu, ale wiem, iż trenował ten boks - wspomniał w innym wywiadzie. Tam też wyrażał sympatię dla obecnego prezydenta (już po wygraniu przez niego wyborów).


- Widziałem go parę razy. Bardzo sympatyczny gość. Podchodził do mnie z dużym respektem, bo ja jednak jestem jego starszym kolegą z wielkim sukcesem. Wporzo gość. Na tyle, na ile go poznałem, bo mówię, widziałem go może pięć razy i to na imprezach charytatywnych lub turniejach. Ja lubię wszystkich, którzy są probokserscy, bo to jednak moja dyscyplina - mówił.
Idź do oryginalnego materiału