50 zawodowych walk w boksie, 48 zwycięstw (w tym 38 przez nokaut) i dwie porażki - to bilans Dariusza "Tigera" Michalczewskiego w roli pięściarza. Michalczewski był mistrzem świata WBO, IBF i WBA w kategorii półciężkiej, a także WBO w kategorii junior ciężkiej. "Tiger" jest postrzegany przez ekspertów jako jeden z najlepszych pięściarzy wagi półciężkiej w historii. o ile ktoś się nie interesuje boksem, to może nie wiedzieć, iż Michalczewski... został dożywotnio zdyskwalifikowany przez Polski Związek Bokserski. Powód? Przeprowadzka do Niemiec.
REKLAMA
Zobacz wideo Polskie medalistki mistrzostw świata w boksie wróciły do kraju!
Michalczewski porównał Polskę i Niemcy. "My już dzisiaj mamy lepiej"
Michalczewski był gościem programu Małgorzaty Domagalik "Ciąg dalszy" w Gońcu. W nim "Tiger" porównał życie w Niemczech do tego, jak się żyje w Polsce. - My już dzisiaj mamy lepiej, niż oni tam mają... My dzisiaj mamy 20 lat wszystko nowsze, niż w Niemczech. Autostrady, centra handlowe, hale, baseny, stadiony i drogi. My ich przegoniliśmy. Jest tutaj, moim zdaniem, więcej tej zazdrości, niż ja miałem w Niemczech - powiedział.
Dawniej Polska podlegała pod Związek Radziecki, a zachodnia część Niemiec, czyli Republika Federalna Niemiec, była określana jako zupełnie inna rzeczywistość. Michalczewski zaczął zawodową karierę u naszych zachodnich sąsiadów i przyjął niemieckie obywatelstwo.
W różnych wywiadach Michalczewski dosyć ciekawie opowiadał o życiu i walkach w Niemczech. - Wzięli nas na zgrupowanie kadry Niemiec Zachodnich w 1989 r. przed MŚ w Rosji. Na sparingach pokazałem się z dobrej strony. Rok później pokonałem wszystkich moich konkurentów i dzięki temu pojechałem na mistrzostwa Niemiec. Warunki w Niemczech były jeszcze gorsze od tych w Polsce. Ale worek był ten sam, rękawice te same, tylko fachowcy lepsi. W Niemczech nauczyłem się lewego prostego uderzanego na krótkim dystansie - tłumaczył "Tiger" w rozmowie z "Przeglądem Sportowym Onet".
Zobacz też: Były rywal Usyka nie chciałby tego dla Ukraińca. "To byłaby tragedia"
20 kwietnia 2002 r. Michalczewski walczył w Gdańsku i pokonał Amerykanina Joeya DeGrandisa po KO w drugiej rundzie. - Ja to zrobiłem dla moich najbliższych i dla tych dalszych, żeby nie musieli już słuchać tego pie******, iż Michalczewski to Niemiec. Bo tak się w Gdańsku mówiło. W oczy nikt mi nie powiedział, ale moi bliscy to odczuwali. Ta walka była w prezencie dla moich najbliższych i dalszych - podsumował.