Marc-Andre ter Stegen ma ostatnio na pieńku z szefostwem FC Barcelony. Po tym, jak do klubu dołączył Joan Garcia, Niemiec wbrew sugestiom działaczy nie zdecydował się odejść. Mało tego poddał się ostatnio operacji pleców, de facto blokując ewentualny transfer. Hiszpańskie media informowały już nawet, iż "za karę" doświadczony bramkarz straci opaskę kapitańską. Teraz jednak pojawiły się co do tego poważne wątpliwości.
REKLAMA
Zobacz wideo Krzysztof Chmielewski wicemistrzem świata w pływaniu! "Byłem podekscytowany"
"Jest naszym kapitanem, naszym przewodnikiem". Piłkarze Barcelony murem za ter Stegenem
A wszystko przez wypowiedzi kolegów z szatni. Ci nieoczekiwanie wsparli ter Stegena. - Dla mnie Marc jest kapitanem zespołu, podobnie, jak miało to miejsce w poprzedniej kampanii. To piłkarz światowej klasy i zawsze dawał z siebie wszystko dla drużyny, dlatego też bardzo go wspieram. Z tego co wiem, tak samo postępuje drużyna - tłumaczył Frenkie de Jong. Z kolei Ferran Torres podkreślał, iż kapitana Barcelony wybierają zawodnicy. - Nie wiem, czy dojdzie do głosowania. Uważam jednak, iż ter Stegen, ze względu na lata, które tutaj spędził, będzie kapitanem - przekonywał.
Okazuje się jednak, iż nie są to zdania odosobnione. Madrycki "AS" ogłosił choćby w tytule, iż "ter Stegen tworzy wewnętrzy rozłam" i "pozyskuje nowych sojuszników". Poparcia udzielił mu także m.in. Gavi. - Marc jest pierwszym kapitanem drużyny, a ostatecznie to zawodnicy decydują. Miał naprawdę ciężką kontuzję. Ale jest legendą klubu i musimy go szanować - stwierdził na antenie RAC1.
W podobnym tonie wypowiedział się także Pau Cubarsi. - Nie podejmujemy jeszcze żadnych decyzji. Na razie Marc jest w kadrze. Jest naszym kapitanem, naszym przewodnikiem i głównym wsparciem. Jest z nami, jesteśmy z tego powodu bardzo szczęśliwi i mamy nadzieję, iż tak pozostanie - przyznał w wywiadzie dla stacji TV3.
Piłkarze idą na zwarcie z zarządem Barcelony. Wszystko przez ter Stegena
O to, czy ter Stegen powinien pozostać kapitanem pytany był także Raphinha, który sam był wymieniany w gronie faworytów do przejęcia opaski. - Moim zdaniem tak. Odkąd dołączyłem do klubu, zawsze mi pomagał i był już liderem. W piłce nożnej istnieje hierarchia, którą musimy szanować. Dla mnie, choćby jeżeli nie będzie kapitanem, zawsze będzie kimś wyjątkowym - mówił o Niemcu w rozmowie z dziennikarzem "Sportu".
"AS" zaznaczył jednak, iż te głosy stoją w sprzeczności z tym, co chciałby usłyszeć zarząd Barcelony. A ten "z zadowoleniem przyjąłby zmianę". Gazeta przekonuje jednak, iż szefostwo nie będzie jej narzucało siłą i przypomniała, iż Hansi Flick już ogłosił, iż kapitanowie zostaną wybrani tydzień przed rozpoczęciem oficjalnych rozgrywek.