Szczęsny do Katalonii przybywał jako opcja awaryjna. Po tym jak we wrześniu 2024 roku kontuzji doznał Marc-Andre ter Stegen, klub został z Inakim Peną, który potrzebował rywala. Polak dosłownie kilka tygodni wcześniej ogłosił przejście na emeryturę, więc był łatwo dostępny dla klubu. W drużynie spisał się na tyle dobrze, iż z czasem zastąpił w bramce Hiszpana. Ostatecznie to on w znacznie większym stopniu przyczynił się do wywalczenia przez Barcę potrójnej korony: mistrzostwa, Pucharu i Superpucharu Hiszpanii.
REKLAMA
Zobacz wideo Kędzierski i Żelazny po latach wyjaśnili sobie pewne nieporozumienie. "Zghostowałeś mnie!"
Szczęsny zostanie w Barcelonie? Klub szykuje mu nowego konkurenta
35-latek zaliczył tak dobry sezon, iż chociaż umowa obowiązuje go do końca czerwca tego roku, to klub złożył już ofertę jej przedłużenia o kolejne dwa lata. Szczęsny jednak jeszcze nie dał jasnej odpowiedzi w kwestii swojej przyszłości. Trudno było mu się dziwić. Klub pragnie sprowadzić do siebie także Joana Garcię z Espanyolu, za którego jest w stanie zapłacić 25 milionów euro, a do zdrowia powrócił już Marc-Andre ter Stegen, który jest kapitanem zespołu i występuje w nim od 2014 roku. Wydawałoby się, iż przy takim układzie Szczęsny mógłby pełnić choćby rolę trzeciego golkipera, co z pewnością pozbawiłoby sensu jego dalszego pobytu w Barcelonie. Sytuacja uległa jednak zmianie.
Jak informuje "Mundo Deportivo", Barcelona chce w najbliższych godzinach załatwić transfer Joana Garcii z Espanyolu. Bramkarz przystał już podobno na ofertę "Dumy Katalonii", ale chce mieć pewność, iż będzie numerem jeden w bramce. I tu problemem staje się ter Stegen. Obaj posiadają ambicję bycia podstawowymi bramkarzami. Za Niemcem przemawiają jego zasługi dla klubu, ale prawie cały sezon bez gry może spowodować, iż przegra tę rywalizację. A na to nie mógłby sobie pozwolić w rozgrywkach 2025/2026, które zakończą się mistrzostwami świata. Ter Stegen chce wystąpić na nich jako pierwszy bramkarz reprezentacji Niemiec. Sezon spędzony na ławce rezerwowych w Barcelonie, z pewnością oddaliłby go od tego celu.
Przy takim układzie, mając na uwadze także atmosferę panującą w szatni Barcy, hiszpańskie media twierdzą, iż najprawdopodobniej to właśnie ter Stegen opuści klub. Dla Szczęsnego oznacza to, iż byłby rezerwowym bramkarzem.
Takie rozwiązanie byłoby także korzystniejsze dla klubowej kasy. Pomimo bardzo udanego sezonu, prezes Joan Laporta w dalszym ciągu musi z trudem spinać klubowy budżet. Według portalu Capology, Niemiec za sezon inkasuje 6,3 mln euro, ponad dwa razy więcej pieniędzy od Szczęsnego. Dlatego pozostawienie zarówno Garcii, którego przyjście wydaje się już przesądzone, jak i ter Stegena kosztem Polaka wydaje się mało prawdopodobne.
"Piłka nożna jest niesprawiedliwa, bo po tylu latach w Barcelonie, teraz mógłby być zmuszony do odejścia pomimo niezrobienia niczego złego, tylko w wyniku kontuzji... i wysokiego wynagrodzenia" - pisał o sytuacji Niemca kataloński "Sport".
"Marc-Andre ter Stegen trafił do Barcelony w 2014 roku. Żaden piłkarz z obecnego składu nie ma tak długiego stażu w klubie. Rozegrał dla niego 422 mecze i jest drugim obcokrajowcem w historii - po Lionelu Messim - z największą liczbą występów. W Barcelonie 42-krotny reprezentant Niemiec wywalczył aż 19 trofeów" - wyliczał na łamach Sport.pl Filip Macuda.
W porównaniu do 33-latka, Szczęsny w Barcelonie rozegrał raptem 30 spotkań. Ale parafrazując znane piłkarskie powiedzenie, jesteś tak dobry jak twój ostatni sezon. A ten był znacznie lepszy w wykonaniu Polaka.