Maciej Skorża to absolutny priorytet Polskiego Związku Piłki Nożnej w temacie zatrudnienia nowego selekcjonera reprezentacji Polski. - Gdybym miał ocenić, jest to 50 na 50. Nasze rozmowy były bardzo konkretne. Funkcja selekcjonera drużyny narodowej to marzenie chyba każdego trenera w Polsce. Na chwilę obecną PZPN jest w stanie spełnić formalne warunki niezbędne do zatrudnienia trenera. Takie negocjacje bywają jednak dynamiczne - mówił Cezary Kulesza, prezes PZPN w rozmowie z "Przeglądem Sportowym Onet".
REKLAMA
Zobacz wideo Kosecki o selekcjonerach: Gdy zostajesz zwolniony z reprezentacji Polski to kluby mają zbyt duże oczekiwania
Czytaj także:
Oto co Barcelona zrobi z Lewandowskim. "Będzie miejsce dla nowego"
"Dla nich to może być policzek". To jest przewaga Urawy nad PZPN
Ekspert od azjatyckiego futbolu jasno zwraca uwagę na to, iż Skorża może zburzyć swój pomnik, który zbudował podczas pracy w Japonii. - jeżeli Skorża teraz się z tego wszystko wypisze, może być po wszystkim. W Japonii takie decyzje traktują bardzo serio. Trzeci raz ręki się po prostu nie podaje. Dla nich to może być odebrane nie jako awans, tylko policzek i dyshonor - twierdzi Adam Błoński z portalu azjagola.com, z którym rozmawiał portal meczyki.pl.
Błoński uważa, iż objęcie reprezentacji Polski przez Skorżę może być dla niego pułapką. - Trzeba też pamiętać, jak specyficzna jest rola selekcjonera Polski. W razie porażki nie ma u nas bardziej samotnego i znienawidzonego stanowiska. W kadrze się nie pracuje, tylko walczy od pierwszego dnia o przetrwanie. Urawa może go oczywiście puścić, Skorża może choćby chcieć. Pytanie brzmi jednak, czy naprawdę powinien. I czy będzie gotów poświęcić pewność i lojalność dla nowej szansy, która równie dobrze może się okazać pułapką - dodaje ekspert.
Czytaj także:
Gruba afera w meczu Realu na KMŚ. Sędzia nagle ruszył. "Tchórz"
Ze słów Błońskiego wynika, iż Urawa bez problemu mogłaby znaleźć trenera z Ligue 1 czy Serie A, ale w kontekście Skorży chodzi o coś więcej. - Skorża to nie jest dla nich po prostu trener. To człowiek, który przeszedł z klubem bardzo osobistą drogę. Urawa zachowała się wobec niego z niezwykłą klasą, kiedy musiał odejść z powodów rodzinnych. A potem, co naprawdę się nie zdarza, zaprosiła go z powrotem. To nie był ruch pod presją. To był gest zaufania. Powrót Skorży nie był tylko ruchem sportowym. Był wyrazem relacji, którą zbudował z ludźmi w klubie. Może choćby nie szacunku, ale wręcz przyjaźni - wyjaśnił.
PZPN musiałby zapłacić odszkodowanie w wysokości 1-1,5 mln euro, by wykupić Skorżę z kontraktu w Urawie Red Diamonds. - Nie sądzę, by trener Skorża był zadowolony z oferty od PZPN-u w tym momencie. Teraz chce się skupić na Klubowych Mistrzostwach Świata. w tej chwili jesteśmy w trakcie ważnego turnieju dla Urawy - mówił nam jeden z japońskich dziennikarzy.
Zobacz też: Juskowiak wskazał Kuleszy selekcjonera. "Trener bardzo dużej klasy"
Skorża objął ponownie Urawę Red Diamonds we wrześniu zeszłego roku. Wcześniej prowadził drużynę z Japonii w latach 2023-2024, ale musiał opuścić Urawę z powodów rodzinnych. - Moim celem jest kiedyś wrócić do Urawy. Choćby to miało być za 25 lat, chciałbym znów poprowadzić Urawę - opowiadał Skorża po powrocie do Urawy.
Jednak nie Skorża w reprezentacji Polski? "Nim pachnie mi bardziej"
Temat Skorży pojawił się w "Programie Piłkarskim" w Meczykach.
- Trwa ta giełda nazwisk live. Numerem jeden federacji jest Skorża. Nie wierzę, iż coś się wydarzy przed czwartkowym meczem z Monterrey. Gdybym miał dzisiaj prognozować, to trudno będzie namówić Skorżę do tego projektu. To się skończy Nenadem Bjelicą albo Janem Urbanem. Bjelicą pachnie mi bardziej, zwłaszcza wobec słów, które padały, iż Kuleszy nie pasuje Urban, bo ma "lekką rękę" i kadrze potrzeba twardziela. Bjelica mówi po polsku, zna nasz klimat i środowisko. Tylko Kulesza, może Łukasz Wachowski dokładnie wiedzą, jak karty są teraz porozkładane na stole - mówił Tomasz Włodarczyk.