Łukasz Skorupski: 3. Zostajemy przy wyjściowej ocenie. Ma czyste konto, ale nie musiał pracować na nie w pocie czoła. Litwini oddali tylko jeden celny strzał, z którym łatwo sobie poradził. Co miał wyłapać, to wyłapał. Różnie bywało z rozegraniem piłki – zdarzały mu się niecelne podania.
REKLAMA
Zobacz wideo Quebonafide zakończył karierę, a tu takie wieści. "Nie wiedzieli, jak się zachować"
Przemysław Wiśniewski: 3. Bardzo nierówny występ skwitowany żółtą kartką, która – niestety - skutkuje zawieszeniem w listopadowym meczu z Holandią. Brał udział w pierwszej ciekawej akcji Polaków – ruszył odważnie prawą stroną, podał do Matty'ego Casha, ten przepuścił piłkę między nogami i czekał na zwrotne zagranie od Roberta Lewandowskiego. Polska wywalczyła wtedy rzut rożny, z którego gola strzelił Sebastian Szymański. Wiśniewski podobnie jak we wrześniu imponował szybkością i siłą. Ale trochę za często przytrafiały mu się proste straty. W 75. minucie był bliski strzelenia gola, ale z 3-4 metrów nie trafił w bramkę. Ocenę – jak wszystkim obrońcom – podbija zachowanie czystego konta.
Jan Bednarek: 4+. Króciutko: szef defensywy i najpewniejszy z polskich stoperów. Wreszcie doczekaliśmy czasów, gdy z Bednarkiem walczącym o piłkę i będącym przy piłce czujemy spokój.
Jakub Kiwior: 4+. W pierwszej połowie był poprawny, ale dopiero po przerwie naprawdę się rozszalał. Zaczął od świetnego podłączenia się do ataku i dogrania piłki przed bramkę. Wyglądał w tej akcji jak rasowy skrzydłowy. Kilka minut później ruszył do ataku raz jeszcze i tym razem oddał groźny strzał. Jego pojawienie się w meczu z Nową Zelandią pokazało, jak bardzo ułatwia reprezentacji rozegranie piłki. Spotkanie z Litwą tylko to potwierdziło.
Matty Cash: 3+. Występ bez takich fajerwerków, jak we wrześniu. Miał dwa niezłe strzały, ale Tomas Svedkauskas sobie z nimi poradził. W defensywie natomiast bez większych zarzutów.
Michał Skóraś: 4-. Zadanie miał trudne, bo musiał zastąpić kontuzjowanego Nicolę Zalewskiego - najlepszego polskiego piłkarza za kadencji Michała Probierza. I mamy problem z jego oceną. Był aktywny, biegał od jednego pola karnego do drugiego, ale jego dośrodkowania nie trafiały do celu. Wpadał w pole karne, ale ostatecznie rywale potrafili go zatrzymać i wypchnąć. To jego stroną Litwini przeprowadzili dwie niezłe ofensywne akcje, w których nie nadążył za wbiegających mu za plecy rywalem. Zabrakło konkretu, ale ogólny bilans jest na plus. Tym bardziej, iż brał udział w drugiej bramkowej akcji - to on utrzymał piłkę przy bocznej linii i oddał ją do Szymańskiego, który po chwili dośrodkował do Lewandowskiego. Lewe wahadło najlepiej obsadzoną pozycją w kadrze? Ze zdrowym Zalewskim i Skórasiem w takiej formie na to wygląda.
Bartosz Slisz: 3-. Zaczął nieźle – od kilku odbiorów i celnych podań, które pozwalały Polsce przechodzić do ataku. Chwilami jednak prosiło się o szybsze podjęcie decyzji i wcześniejsze zagranie. Im w dalej mecz, tym szło mu gorzej. Jeszcze w pierwszej połowie przytrafiły mu się proste straty. Dostał też żółtą kartkę po faulu w środku pola, przez co nie zagra z Holandią. Ogólny zarzut do środkowych pomocników jest taki, iż przy wyniku 1:0 to Litwini prowadzili grę. I od Slisza, i od Zielińskiego, i od Szymańskiego należy oczekiwać, iż będą potrafili zdominować takiego rywala i narzucić swój styl gry. Brakowało w tym wszystkim spokoju i ogłady. W drugiej połowie wyglądało to lepiej, ale poszukiwania defensywnego pomocnika, który spełni oczekiwania kibiców i Jana Urbana jeszcze potrwają.
Piotr Zieliński: 3. Ostatnio był konkretny – piękna asysta z Finlandią, gol z Nową Zelandią. Ale meczu z Litwą nie zaliczy do udanych. Zaczął co prawda od kilku dobrych prostopadłych podań do Skórasia, ale później gasł. Za mało go było w grze. Po zdobyciu pierwszej bramki aż prosiłoby się o przejęcie kontroli nad meczem i dłuższe utrzymanie się przy piłce. Od kogo tego oczkiewać, jeżeli nie od Zielińskiego?
Sebastian Szymański: 5+. Myślałby człowiek, myślał i by nie wymyślił! - po prawie roku bez gola dla kadry przełamał się strzałem bezpośrednio z rzutu rożnego! Coś pięknego! Były wątpliwości co do jego przydatności w reprezentacji? Była narzekania, iż nie gra na miarę potencjału i iż za dużo przytrafia mu się bezbarwnych występów? To odpowiedział najlepiej, jak mógł. Bo to w ogóle był dobry mecz Szymańskiego. Jeszcze przed strzeleniem gola miał trzy dobre odbiory na własnej połowie, a kilka minut po golu był bliski zaliczenia asysty - to on prostopadle podawał do Jakuba Kamińskiego. Tej asysty doczekał się w drugiej połowie, gdy idealnie dośrodkował piłkę na głowę Lewandowskiego. Bardzo dobry mecz. Najlepszy od dawna. Pełen konkretów. Brawo!
Jakub Kamiński: 2+. Bohater meczu z Finlandią tym razem był jednym ze słabszych zawodników reprezentacji Polski. Ewidentnie brakowało mu dokładności. I to w wielu aspektach – i przy strzałach, i przy podaniach, i przy przyjęciach. Drobne błędy i niedokładności rzutują na jego ocenę. Wielka szkoda, iż w pierwszej połowie, przy wyniku 1:0, źle przyjmował piłkę po podaniu Szymańskiego. Oczami wyobraźni widzieliśmy już drugiego gola.
Robert Lewandowski: 4+. Trudny mecz dla napastnika. Długo czekał na pierwszą okazję do zdobycia bramki - dopiero w 50. minucie oddał pierwszy strzał. Zieliński dobrze dośrodkował z rzutu rożnego, a on zaatakował piłkę podeszwą, ale nie trafił w bramkę. Na jego usprawiedliwienie - sytuacja była trudna, bo i miejsca brakowało, i rywal naciskał. Za to kolejna okazja była już znacznie łatwiejsza. I Lewandowski pewnie ją wykorzystał. Wbiegł we właściwym momencie w pole karne, wyprzedził obrońców i oddał mocny strzał głową. Klasyka. Mamy wrażenie, iż ma już dziesiątki podobnych goli w karierze. Ta bramka dała reprezentacji spokój. Lewandowski przydawał się też w rozegraniu akcji – niby to nic nowego, ale warto docenić, jak utrzymuje się przy piłce, mimo iż napiera na niego dwóch rywali. Mógł też wyczarować piękną asystę, gdy piętą podawał do Casha.
REZERWOWI:
Karol Świderski: bez oceny. Grał za krótko. Wszedł dopiero w 82. minucie za Szymańskiego.
Jan Ziółkowski: bez oceny. Grał za krótko. Ale dobrze, iż Urban go wpuścił. Przyda mu się przed meczem z Holandią choćby tak drobne przetarcie. To on jest faworytem do zastąpienia zawieszonego Wiśniewskiego.
Paweł Wszołek: bez oceny. Grał za krótko.