Mateusz Maciejewski: Musimy w tym momencie patrzeć na piłkę nożną w kontekście roku 2030

rakow.com 1 miesiąc temu

"Musimy w tym momencie patrzeć na piłkę nożną w kontekście roku 2030" – mówi Mateusz Maciejewski. Zapraszamy na rozmowę z dyrektorem Akademii Raków.

Minęły pierwsze dwa miesiące pracy dyrektora w Akademii Raków. Jak można je krótko podsumować?

Były to intensywne miesiące. choćby nie czuję w tym momencie, jak gwałtownie minął ten czas. Dużo pracy nad transferami przychodzącymi i wychodzącymi. Przede wszystkim wypożyczenia starszych zawodników, dokończenie rekrutacji, poukładanie sztabów szkoleniowych. Tak naprawdę te kwestie zajęły w tych pierwszych dwóch miesiącach większość czasu. Na tym etapie były one kluczowe, natomiast pojawiły się także zalążki implementacji pierwszych nowych elementów w obszarze szkolenia oraz scoutingu.

Jeśli chodzi o graczy wypożyczonych, kilku z zawodników powędrowało na szczebel centralny, kilku do III ligi. Czy jest to z perspektywy dyrektora lepsze rozwiązanie niż treningi w Akademii i gra w II zespole bądź drużynie U-19?

Oba rozwiązania mają swoje plusy i minusy. o ile wypożyczymy zawodnika do I lub II ligi, będzie to poziom, który satysfakcjonuje nas pod kątem optymalnego procesu treningowego oraz jakościowego środowiska, w którym znajduje się zawodnik. Rozwiązanie to buduje również wartość zawodnika. Jego minusem jest istnienie ryzyka, iż zawodnik może nie grać, co jest wówczas dużą stratą. Uważam, iż piłkarz w młodym wieku powinien być w rytmie meczowym. Nie mówię o pełnych 90 minutach w każdym spotkaniu, ale o wymiarze czasowym na poziomie minimum 30-50% czasu gry na przestrzeni całego sezonu. Charakterystyka pozostania w strukturach Akademii jest taka, iż zawodnik nie rozwija się jeszcze na wyższym szczeblu seniorskim, ale w każdym momencie sezonu może wskoczyć do pierwszego zespołu. Piłkarz wypożyczony nie ma tej możliwości. Moment wyeksponowania go pierwszej drużynie jest bardzo krótki, natomiast gdy zawodnik przebywa na miejscu, wszystko może się zdarzyć. W piłce nożnej tak jest. Nigdy nie wiemy, kiedy ktoś się dobrze zaadaptuje, spodoba, złapie świetną formę. To są rzeczy, które nie są do przewidzenia. Zdarzają się też różne sytuacje. Kontuzje i inne przypadki losowe. Po prostu trzeba czekać na swoją okazję. Dlatego uważam, iż pozostanie tutaj niesie ze sobą dużą wartość dla zawodników.

Mówił dyrektor o zmianach w sztabach szkoleniowych. Do Akademii dołączyli nowi specjaliści. Czy jest coś, co łączy te postaci?

Na pewno są to osoby, o których wiem, w jaki sposób patrzą na piłkę z punktu widzenia obecnych trendów. To jest główny czynnik. Wiedząc, w którą stronę chcemy iść, zależało mi, by trafiły tutaj osoby jasno sprofilowane pod tym kątem. Osoby, które – co też jest dla mnie istotne – pracowały już na danych. Dziś piłka nożna idzie w kierunku, w którym, zwłaszcza w starszych kategoriach wiekowych, trzeba być przygotowanym do takiej pracy. Myślę, iż to jest ten główny wspólny mianownik. Uważam też, iż są to specjaliści o wysokich umiejętnościach komunikacyjnych.

Zmienili się również trenerzy główni. Adam Studnicki odpowiada za piłkę jedenastoosobową, a Jacek Ciekot za młodsze grupy szkoleniowe. Co stało za ich wyborem na tę funkcję?

Tak, Adam Studnicki został trenerem-koordynatorem piłki nożnej 11-osobowej, a Jacek Ciekot piłki nożnej 9-osobowej i młodszych roczników. Funkcje te nie są tożsame ze strukturą, która obowiązywała w Akademii dotychczas. Adam, podobnie jak Jacek, są w pewnym sensie przedłużeniem mojego stanowiska. Zajmują się sprawami szkoleniowymi, ale też transferowo-scoutingowymi. Sposób, w jaki buduję strukturę Akademii, zależy od tego, jacy ludzie są na pokładzie. Mogę wymyślić na grafice idealną strukturę, ale gdybym znalazł się w innej organizacji bądź w innym klubie, musiałaby ona wyglądać inaczej. Na początku zawsze staram się szukać odpowiedzi na pytanie, czy ludzie są na tych stanowiskach, na których mogą wykorzystać maksimum swojego potencjału. Wtedy są najskuteczniejsi. Uważam, iż Adam oraz Jacek mogą doskonale sprawdzić się właśnie na tych stanowiskach.

Co okazało się jak dotąd największym zaskoczeniem i wyzwaniem, a co najmocniejszą stroną Akademii?

Największym wyzwaniem jest baza treningowa, liczba boisk. Mamy półtora boiska i jest to zdecydowanie największa trudność. Pozytywne zaskoczenie jeszcze trudno mi w stu procentach wskazać, ale na ten moment są to ludzie. Na tym buduje się wielkie kluby i wierzę, iż ludzie, których tutaj zastałem, którzy zbudowali mocną akademię, w połączeniu z osobami, które do nas dołączyły, stanowią naszą najmocniejszą stronę.

Jakie są główne założenia projektu Akademii Raków w wykonaniu dyrektora Mateusza Maciejewskiego?

Główne założenia z punktu widzenia czysto szkoleniowego to wdrożenie zestawu zachowań zawodników na boisku. Oczekuję, iż będą one widoczne w meczach i treningach, praktycznie w każdej ich części. Od najmłodszej kategorii wiekowej do najstarszej, natomiast za wybór zachowań z tego zestawu odpowiedzialni są już trenerzy. Podobnie odpowiedzialni są oni za stopień ich akcentowania w danej jednostce treningowej czy też danym tygodniu. Oprócz tego bardzo istotne jest dla mnie rozszerzenie działu analiz, przede wszystkim w najstarszych kategoriach wiekowych. Chcemy bardzo mocno opierać się na obiektywnej ocenie naszej pracy, żeby jak najbardziej ją zoptymalizować oraz nauczyć ludzi posługiwać się tymi danymi. Piłka nożna ewoluuje w tę stronę, iż mamy coraz więcej danych mierzalnych, obiektywnych. Nie widzę powodu, dla którego mielibyśmy z nich nie korzystać. Zależy mi też, by mocno skupić się na rozbudowie i jakości pracy działu scoutingu. To są obszary, które w najbliższym roku najbardziej skupią moją uwagę.

W tym przypadku hasło klucz to: “DNA Rakowa”. Czy zestaw zachowań wdrażany w Akademii będzie zbliżony bądź jednoznaczny do tego, co na boisku prezentuje pierwszy zespół?

W mojej ocenie jest on bardzo podobny. Obserwuję pracę sztabu pierwszej drużyny i uważam, iż jest bardzo dużo punktów wspólnych. Moją rolą jest przygotować zawodników do tego, aby byli w stanie sprostać wymaganiom pierwszego zespołu, jeżeli wezmą udział w treningu, sparingu czy meczu. Te zachowania muszą być spójne. Nie wyobrażam sobie nie brać tego pod uwagę. Celem numer jeden Akademii jest dostarczanie zawodników do pierwszej drużyny. Na ten moment zgodność boiskowych założeń jest bardzo wysoka.

Jakie są refleksje dyrektora po wizycie w Arłamowie, na obozie przygotowawczym pierwszego zespołu?

Dwa tygodnie spędzone na obozie z pierwszym zespołem pozwoliły mi pozytywnie zweryfikować spójność systemu, w którym chcę, by funkcjonowały zespoły Akademii, z tym, co prezentuje pierwsza drużyna. Różnicę stanowi głównie jeden, nieduży element. Za sprawą pobytu na obozie mogłem także dołączyć kilka nowych rzeczy do systemu zachowań. Sztab pierwszej drużyny był wobec mnie otwarty. Byłem na każdym treningu, przeprowadziliśmy wiele rozmów. Reasumując, jestem bardzo zadowolony z pobytu w Arłamowie.

W poprzednim miejscu pracy dyrektora – Stali Rzeszów – zawodnicy płynnie przechodzili z Akademii do pierwszego zespołu, jednak istnieje duża różnica sportowa między Rakowem a Stalą. Jaka jest recepta na to, by osiągnięcie to powtórzyć w Częstochowie?

Nie uważam, by był to jeden czynnik. Akademię można porównać do minimum średniej wielkości przedsiębiorstwa. Dzieje się tutaj dużo rzeczy. Występuje mnogość interakcji, istnieje dużo zmiennych, zaangażowanych jest wielu ludzi: zawodnicy, trenerzy, specjaliści, rodzice. Trzeba przyjrzeć się kluczowym elementom. Popatrzeć na to jak na zegarek. Czy każdy tryb i każde połączenie w tym zegarku dobrze funkcjonuje. Następnie poprawić miejsca, w których nie działa to dobrze. Czasem zbilansować budżet, polepszyć komunikację. Nie ma jednego aspektu, który jest kluczowy. Motoryka, fizjoterapia, szkolenie, aspekt czysto piłkarski, boiskowy. Każdy z tych elementów jest istotny i trzeba dbać o wszystkie z nich. Podobnie jak w życiu piłkarza. Może zdarzyć się tak, iż pewnego elementu brakuje i niemożliwym jest wskoczyć na wyższy poziom. jeżeli chcemy dostarczać zawodników do pierwszego zespołu, musimy kompleksowo myśleć o wszystkich aspektach. Dla mnie nie ma “złotego środka”.

Działania scoutingowe Akademii koncentrować się będą mocniej na wyławianiu zawodników z całej Polski i zagranicy, czy może planuje dyrektor wykorzystać maksymalnie potencjał klubów lokalnych?

Do pewnego etapu chcemy maksymalnie wykorzystać potencjał regionu, w późniejszym etapie natomiast być otwarci na graczy z całej Polski.

Futbol się zmienia. W jaki sposób Akademia Raków może czerpać z globalnych trendów? Które zagraniczne akademie inspirują dyrektora najbardziej?

Między innymi w tym celu rozbudowujemy dział analizy. Jego rolą jest śledzenie trendów. Pracując w akademii piłkarskiej, musimy w tym momencie patrzeć na piłkę nożną w kontekście roku 2030. Musimy myśleć, jak wtedy może wyglądać ten sport i z takiej perspektywy patrzeć na trening oraz na grę. Szperamy i staramy się być na bieżąco. Szukamy różnego rodzaju artykułów, danych z firm “big data”, które są w stanie pokazać nam dane historyczne i zrobić jakąś predykcję tego, co będzie się działo w najbliższych latach. W ten sposób patrzymy na proces treningowy. Z taką wiedzą tu przyjechałem, tym się interesuję już od kilku lat. Piłka nożna jest coraz bardziej mierzalna, mamy coraz więcej możliwości zbierania obiektywnych danych. Nie ma zatem jednego miejsca, które inspiruje mnie najbardziej. Mocniej skupiam wzrok na trendach globalnych niż poszczególnych akademiach. Oczywiście najwyższy poziom reprezentowany jest w ligach “top 5”.

Od dwóch lat zespoły Akademii regularnie biorą udział w turniejach. Czy to się zmieni?

Nie, zamierzamy to utrzymać. Zdecydowanie.

Zapytam o plany krótkofalowe, czyli główne cele na obecny sezon.

Priorytetem dla nas jest zespół U-19 i jego powrót do Centralnej Ligi Juniorów. To jest dla nas najważniejszy zespół. jeżeli chodzi o drużynę rezerw, jej profil jest taki, iż stanowią go zawodnicy urodzeni maksymalnie w 2003 r. Są oni środowiskiem dla wyróżniających się młodszych graczy z naszej Akademii. Zmienił się sztab szkoleniowy, ta drużyna musi się na nowo dotrzeć i wykreować. Absolutnym priorytetem jest awans do Centralnej Ligi Juniorów U-19, a w kontekście drużyny rezerw jestem spokojny. Widzę, jak oni pracują, widzę, co się zmieniło w odniesieniu do pierwszego zespołu. Trenerzy gwałtownie złapali mój zamysł i wierzę, iż z każdym kolejnym tygodniem będzie to wyglądać coraz lepiej.

Oczywiście muszę zapytać również o plan długofalowy. Jaka jest “misja” i cel nadrzędny dyrektora Maciejewskiego?

Wprowadzenie jak największej liczby zawodników na wysoki poziom w piłce seniorskiej, a przede wszystkim do pierwszego zespołu Rakowa Częstochowa. To jest mój plan długofalowy i przez ten pryzmat patrzę na wszystkie nasze działania.

Idź do oryginalnego materiału