Mamed Khalidov w pierwszych słowach skomentował swój występ na gali KSW 100 w Gliwicach. Legendarny zawodnik pokonał Adriana Bartosińskiego w walce wieczoru.
Mamed Khalidov po raz kolejny udowodnił swój nieprzeciętny talent. Były mistrz KSW w kategorii średniej zmierzył się z Adrianem Bartosińskim w walce wieczoru KSW 100. Była to jubileuszowa gala, która odbyła się w Gliwicach.
Khalidov był w opałach w pierwszej rundzie pojedynku kiedy Bartos wykorzystał błąd legendarnego zawodnika i następnie przeważał w parterze. Ostatecznie jednak w drugiej rundzie to Mamed wyszedł górą z walki poddając rywala piękną balachą.
Pierwsze słowa Mameda Khalidova po efektownej wygranej na KSW 100.
– Co ja powiedziałem w klatce? Naprawdę były fajne przygotowania, wróciliśmy do tego żeby bawić się tym wszystkim. o ile ktoś mnie obala to obala. Pracuję z dołu. Czułem siłę bardzo mocną jak wchodził w zapasy. Myślałem, żeby coś bronić, no nie… leciałem jak piórko.
– Próbowałem wstać, próbowałem coś robić, ale wiedziałem, iż muszę poczekać. Czułem, iż Adrian puchnie, trzymał mocno i widziałem te mięśnie spuchnięte. Jak już w drugiej rundzie się obaliliśmy to mogłem wtedy wstawać. Jak drugi raz rzucił to czułem jego oddech ciężki.
Zapytany o emocje przed pojedynkiem i wzruszenie podczas wyjścia do klatki Mamed Khalidov powiedział.
– Już jestem stary, sentymentalny. Wchodzę, nie wiem czemu widzę tych ludzi którzy tyle lat byli ze mną. To jest dla mnie indywidualna bardzo czuła sprawa. Byłem w różnych sytuacjach, a nigdy nie odwrócili się ode mnie kibice. Nigdy się nie odwrócili, byli ze mną. Wierzyli we mnie w moich prywatnych sprawach, kiedy przegrywałem walki byli ze mną. Dlatego jak wychodzę, tak jak dzisiaj to chce mi się dawać z siebie wszystko. Wychodzę, widząc ich się wzruszam, ale już potem idę spokojnie do klatki.