Tej zimy minie 25 lat od triumfu Adama Małysza w Turnieju Czterech Skoczni, który na zawsze już odmienił polskie skoki narciarskie. "Orzeł z Wisły" pierwsze sukcesy zaczął odnosić jednak prawie pięć lat wcześniej. Wtedy za pierwsze zarobione pieniądze chciał zmienić samochód, bo jeździł "maluchem". Chłopak, który kończył zawodówkę, teraz jest prezesem Polskiego Związku Narciarskiego i wcale nie musi to być jego ostatnie słowo. Przez tych wiele lat jeden z najlepszych skoczków narciarskich w historii rozwinął się niesamowicie jako człowiek. Zaszła wielka przemiana. - Bardzo dużo pracowałem nad sobą. Kiedyś miałem problem choćby z językiem polskim, bo najczęściej używałem gwary cieszyńskiej, a dzisiaj mogę rozmawiać też po niemiecku i angielsku. Uczyłem się nieustannie, by stawać się lepszym człowiekiem - przyznał Małysz w rozmowie z Interia Sport.