Babiarz nie jedzie na igrzyska. TVP wyjaśnia sprawę raz na zawsze

2 godzin temu
Kibice skoków narciarskich, biegów narciarskich, biathlonu, łyżwiarstwa szybkiego i innych sportów zimowych odliczają dni do 6 lutego. Wówczas we Włoszech rozpoczną się Zimowe Igrzyska Olimpijskie. Oficjalnym nadawcą imprezy w Polsce będzie Telewizja Polska. Na Półwysep Apeniński, ku zaskoczeniu wielu, nie jedzie Przemysław Babiarz. Stacja skomentowała jego nieobecność w ekipie, która ruszy do Włoch.
Od 6 lutego do 22 lutego w Mediolanie i Cortinie D'Ampezzo odbędą się zimowe igrzyska olimpijskie. Czy Polacy przywiozą medal? Tego nie wiemy. Wiemy natomiast, iż imprezy z miejsca zdarzeń nie będzie relacjonować Przemysław Babiarz. 62-latek to dla wielu ważna postać kojarzona z igrzyskami. Imprezę czterolecia komentował już w 1998 roku, relacjonując ceremonię otwarcia z Włodzimierzem Szaranowiczem. TVP skomentowała brak Babiarza w oświadczeniu, które zostało zacytowane przez polskieradio24.pl.

REKLAMA







Zobacz wideo To oni są winni kompromitacji Legii? "Klubowi byłoby łatwiej bez tej osoby"



Dlatego Babiarz nie jedzie na igrzyska. TVP zabrała głos
"Przemysław Babiarz znalazł się wśród komentatorów Zimowych Igrzysk Olimpijskich Mediolan – Cortina 2026 i będzie komentował łyżwiarstwo figurowe ze studia Telewizji Polskiej w Warszawie (9 dni zawodów). Przemysław Babiarz znalazł się również w gronie ekspertów w studiu przy okazji konkursów w skokach narciarskich" - czytamy.


W oświadczeniu dodano, iż Telewizja Polska wysyła do Włoch niewielką grupę komentatorów, a przy wyborze składu komentatorskiego kierowała się szansami medalowymi. Zdradzono, iż skoki w TVP skomentują Marek Rudziński z Mateuszem Leleniem, zaś ten pierwszy - wraz z Piotrem Sobczyńskim - skomentują ceremonie otwarcia i zamknięcia igrzysk.


"Ograniczając liczbę komentatorów obsługujących ZIO Mediolan - Cortina 2026 na miejscu, kierowaliśmy się również aktualną sytuacją finansową Telewizji Polskiej, która nie ma zapewnionego stabilnego finansowania. Każda tego typu impreza jest dla nadawcy publicznego bardzo kosztownym przedsięwzięciem, a obiekty olimpijskie we Włoszech są od siebie oddalone choćby o 400 km" - skomentował publiczny nadawca.
Przypomnijmy, iż brak Babiarza na liście komentatorów, którzy polecą do Włoch, wywołała poruszenie wśród internautów. Wielu z nich jest wściekłych z powodu pominięcia sprawozdawcy.
Idź do oryginalnego materiału