Madryt 2025. Włodarczyk wygrywa, Skrzyszowska trzecia

3 godzin temu

Anita Włodarczyk wygrała w sobotni wieczór w Madrycie konkurs rzutu młotem z najlepszym wynikiem w sezonie. Na najniższym stopniu podium w rywalizacji płotkarek stanęła Pia Skrzyszowska. Przed ostatnim dniem drużynowych mistrzostw Europy na kameralnym Estadio de Vallehermoso biało-czerwoni zajmują znakomite trzecie miejsce.

Drużynowy czempionat Starego Kontynentu trwa od czwartku. W Madrycie panują bardzo wysokie temperatury, które jednym sportowcom pomagają w uzyskiwaniu dobrych wyników, a drugim mocno utrudniają to zadanie. W zmaganiach uczestnicy 16 reprezentacji, tytułu sprzed dwóch lat bronią Włosi.

Włodarczyk rzuca najdalej

Zanim Anita Włodarczyk cieszyła się z sukcesu w Madrycie, przyprawiła kibiców o mocniejsze bicie serca, bowiem w pierwszym rzucie posłała młot w siatkę. Kolejna próba najlepszej zawodniczki w historii rzutu młotem była już daleka. Uzyskała w niej 70.04, a po dłuższej przerwie spowodowanej zawiśnięciem młota w siatce otaczającej koło poprawiła się na 70.55. Czwarta kolejka przyniosła dający prowadzenie rzut na 73.34, którego doświadczona Polka nie oddała do końca zmagań.

fot. Tomasz Kasjaniuk

– Jest euforia z pierwszego miejsca, bo wszyscy tutaj walczymy dla reprezentacji. Rzuciłam dziś najdalej w sezonie, a czuję, iż jest potencjał na więcej. Po tej przerwie trochę się rozluźniłam i trzeba było wrócić do konkursu. Po nim wiem, iż mam rezerwy. Emocje buduję z każdym startem i wierzę, iż do Tokio zdążę – zapewniła Anita Włodarczyk, polska mistrzyni rzutu młotem.

Włodarczyk część okresu przygotowawczego spędza ze swoim trenerem w Dosze. Jak przyznała nasza mistrzyni w porównaniu z aurą na Bliskim Wschodzie upały, które panują w tej chwili w Madrycie, nie są dla niej takie straszne.

– Kiedy przyjechałam na stadion rozgrzewkowy i zobaczyłam, iż jest 38 stopni, to pomyślałam, iż taka temperatura w Katarze jest o 8 rano w kwietniu. Trenuję tam choćby przy +45, więc dziś czułam się jak ryba w wodzie. Trudne warunki treningowe zawsze się przekładają u mnie na dobre starty. W Tokio będzie podobna aura. Najważniejsze uzupełniać wodę, elektrolity – podkreślała Włodarczyk.

Skrzyszowska: trochę za bardzo skaczę przez płotki

Wartościowe trzecie miejsce wywalczyła płotkarka Pia Skrzyszowska. Polka co prawda przegrała ze świetnie dysponowanymi w Madrycie Szwajcarką Ditaji Kambundji i Holenderką Nadine Visser (obie 12.39), ale uzyskała czas 12.60. W biegu Polki wiatr wiał w plecy zawodniczek z mocą 2,2 m/s.

– Patrząc na czas, to cieszy progres. Trochę za bardzo skaczę jednak przez te płotki, a przez to brakuje mi odwagi. Nie zmienia to faktu, iż jestem zadowolona z dzisiejszego startu – mówiła po zejściu z bieżni madryckiego stadionu Pia Skrzyszowska.

But Szymańskiego

Piąty w biegu na 110 metrów przez płotki był Jakub Szymański. Polak prowadził jeszcze na dwa płotki przed metą, ale nie uniknął błędów i finiszował za czwórką rywali. Uzyskał czas 13.41, ale na bieżni walczył nie tylko z rywalami.

fot. Łukasz Szeląg

– Zsunął mi się but z nogi. choćby gdyby spadł, to i tak bym dobiegł do mety. Stawką były przecież punkty dla reprezentacji – powiedział Jakub Szymański.

Polski płotkarz zdobył dla reprezentacji 12 punktów i jak sam przyznawał, był zadowolony ze swojego startu.

– Nie był to zły bieg. Biorąc pod uwagę, iż miałem już w tym sezonie takie starty, w których po błędach w drugiej części dystansu kończyłem na dużo słabszej pozycji niż dziś. Piąte miejsce jest w zupełności niezłym wynikiem. Sam bieg miał duży potencjał, bardzo dobrze się czułem. Trzeba było mieć więcej luzu na ostatnich płotkach – dodał Szymański.

Błędów na dystansie nie uniknęła płotkarka Anna Maria Gryc. W serii B finiszowała jednak druga z czasem 56.27, a w globalnej klasyfikacji tej konkurencji zajęła dziewiąte miejsce. Na szóstym miejscu w serii B (ostatecznie 13. pozycja) rywalizacji na 400 metrów przez płotki finiszował Paweł Miezianko, Polak czasem 51.17 poprawił w Madrycie rekord życiowy.

Męska sztafeta 4 x 100 metrów biegnąca w składzie Patryk Krupa, Adrian Brzeziński, Łukasz Żak i Dominik Kopeć po bardzo słabych zmianach finiszowała szósta w serii A i z czasem 39.29 została sklasyfikowana na dwunastym miejscu. W polskim zespole zabrakło świetnie wczoraj dysponowanego Oliwera Wdowika.

– On wczoraj wykonał swoje zadanie na medal, ale po pierwszym biegu na tak wysokich szybkościach, do których nie pozostało przyzwyczajony i w perspektywie jesiennych mistrzostw świata uznałem, iż potrzebuje 48-72h regeneracji. Właśnie dlatego zabrakło go dziś na starcie – tłumaczy trener Piotr Maruszewski.

Wielgosz: nie wyszło

Anna Wielgosz na ostatnim okrążeniu straciła prowadzenie w biegu na 800 metrów i ostatecznie finiszowała piąta. Uzyskała czas 2:00.10, a po biegu długo nie mogła dojść do siebie.

fot. Łukasz Szeląg

– Warunki były trudne, a ja sobie z nimi nie poradziłam. W przeciwieństwie do innych dziewczyn. Nie wiem, czy dobrze zrobiłam, przepychając się ze Szwajcarką. Po prostu chciałam walczyć i zaryzykowałam. Nie wyszło, a chciałam tutaj wygrać – podsumowała swój start biegaczka z Resovii Rzeszów.

Także piąte miejsce wywalczyły sprinterki ze sztafety 4 x100 metrów. W Madrycie nasz zespół pobiegł w składzie Magdalena Stefanowicz-Magdalena Niemczyk- Krystsina Tsimanouskaya-Ewa Swoboda. Panie uzyskały czas 42.84, najlepszy w tym sezonie.

fot. Łukasz Szeląg

Tarkowski wrócił na poziom 8 metrów

Bardzo dobrze zaprezentował się natomiast skoczek w dal Piotr Tarkowski. Podopieczny trenera Tadeusza Makaruka, wracający do dalekiego skakania po problemach zdrowotnych, już w pierwszej serii uzyskał wartościowe 8.02. Później skoczył jeszcze 7.97, a w trzeciej kolejce poprawił się na 8.03 i zajął świetnie czwarte miejsce, co przełożyło się na 13 punktów dla reprezentacji Polski. Konkurs wygrał Grek Miltiadis Tentóglou z wynikiem 8.46, najlepszym w tym sezonie na świecie.

fot. Tomasz Kasjaniuk

– W końcu wróciłem na poziom 8 metrów, mam stabilizację, o jakiej marzyłem. To już kolejny taki skok w tym sezonie. Zostały do poprawy detale i lecimy dalej – nie krył zadowolenia Piotr Tarkowski, który w ostatnich sezonach częściej niż z rywalami, walczył z własnym zdrowiem.

Siódme miejsce wywalczyła w trójskoku Adrianna Laskowska. Nasza zawodniczka w drugiej serii uzyskała wartościowe 13.76. Była to jej jedyna ważna próba. Konkurs rzutu dyskiem bardzo dobrze rozpoczął Oskar Stachnik. Najpierw rzucił 60.13, a w kolejnej serii poprawił się na 61.88. Później podopieczny Roberta Urbanka nie uzyskał lepszej odległości i finalnie zakończył zmagania na siódmym miejscu. Ósme miejsce w skoku wzwyż, zaliczając 2.21, wywalczył Mateusz Kołodziejski.

Polska na podium

Jutro zakończenie zawodów na Estadio de Vallehermoso. Początek niedzielnej sesji o godzinie 18:00. Na starcie między innymi Maria Andrejczyk, Maria Żodzik i sztafeta mieszana 4 x 400 metrów. Transmisja z Madrytu do zobaczenia w Telewizji Polskiej.

Generalnym sponsorem reprezentacji Polski jest Grupa ORLEN.

Drużynowe Mistrzostwa Europy Madryt 2025 – klasyfikacja po 25 z 37 konkurencji

1. Włochy 290 pkt.
2. Niemcy 266 pkt.
3. Polska 256,5 pkt.
4. Holandia 253,5 pkt
5. Wielka Brytania 252 pkt.
6. Hiszpania 249 pkt.
7. Francja 230,5 pkt.
8. Szwecja 207,5 pkt.
9. Czechy 204,5 pkt
10. Szwajcaria 204 pkt.
11. Portugalia 190 pkt.
12. Grecja 182 pkt.
13. Węgry 181,5 pkt.
14. Ukraina 160 pkt.
15. Finlandia 158,5 pkt.
16. Litwa 102,5 pkt.

Źródło: PZLA, red

fot. w nagłówku Tomasz Kasjaniuk

Idź do oryginalnego materiału