Nie mówi się o nich zbyt wiele, za to ich rola w zapewnieniu komfortu drużynie jest nieoceniona. Marcin Borzęcki postanowił oddać głos fizjoterapeutom, kierownikom drużyn, kitmanom, masażystom czy kucharzom, by pokazać, iż profesjonalny futbol to dziś nie tylko piłkarze i sztab szkoleniowy, ale cała masa osób pracujących na sukces zespołu. Efektem pracy dziennikarza jest pełna anegdot i zakulisowych historii książka „Ludzie z cienia. O tych, którzy pracują na wynik drużyny piłkarskiej”, która właśnie ukazała się nakładem Wydawnictwa SQN.
Zamów książkę na LaBotiga.pl: https://bit.ly/stats-ludziezcienia
– książka z serii SQN Originals dostępna tylko w tym miejscu;
– atrakcyjne pakiety z innymi książkami i gadżetami piłkarskimi;
Fragment książki:
Skarbonka stojąca w szatni warszawskiej Legii wypełniała się w zawrotnym tempie. Ricardo Sá Pinto, choć sam miał niepokorny charakter i na zewnątrz niejednokrotnie go pokazywał, w zespole przywiązywał ogromną wagę do dyscypliny. Karał piłkarzy choćby za najmniejsze przewinienia, więc zawodnicy co rusz musieli dorzucać się do wspólnego budżetu. Ich portfele uszczuplały się z każdą minutą spóźnienia na zbiórkę, ale dobrze wiedzieli, iż zebrane pieniądze nie pójdą na marne. Portugalczyk uwielbiał bowiem wyprawiać wystawne kolacje. Natura południowca nie pozwalała mu zrezygnować z okazji do wyjścia na miasto, choć w drużynowych przyjęciach – jak zresztą we wszystkim innym – potrafił przebrać miarę. Spotykał się z piłkarzami na kolacji średnio co kilka tygodni, a z czasem zaczął wpadać na dziwne pomysły – kazał zamykać restauracje, niekiedy choćby kompletnie zmieniać ich wnętrza. Rachunki za takie eskapady błyskawicznie rosły i w pewnym momencie zawartość postawionej w szatni skarbonki przestawała wystarczać.
Tego typu wieczorne wyjścia zespołu nie są jednak w piłce niczym nadzwyczajnym. Chętnie praktykował je również Kosta Runjaić. Dla trenerów to zawsze okazja, by pokazać zawodnikom inną twarz – bez presji i stresu związanych z rywalizacją piłkarską mogą wyluzować i poznać piłkarzy od innej strony. Gracze zresztą też lubią tę formę wspólnego spędzania czasu, zwłaszcza iż ma to na ogół pozytywny wpływ na funkcjonowanie grupy. Można nawiązywać relacje na boisku, w szatni czy w autokarze jadącym na mecz, ale nic tak nie przeczyszcza atmosfery, jak wspólny wypad na miasto. Nie do śmiechu było tylko kierownikowi zespołu, Konradowi Paśniewskiemu, który musiał spełniać zachcianki trenerów, a te – zwłaszcza w przypadku słynnego Portugalczyka – bywały wzięte z kosmosu.
Takie zadania to jednak dla niego jedynie dodatek do codziennych obowiązków. Te ogniskują się – najogólniej mówiąc – na organizacji życia drużyny w każdym aspekcie. Ramy czasowe, w jakich Paśniewski kreśli harmonogram pracy zespołu, obejmują mniej więcej sześć miesięcy. Działa więc w cyklach półrocznych (mecze), które przeplatane są mikrocyklami (zgrupowania). Terminarz na kolejny sezon, który na ogół startuje mniej więcej w połowie lipca, Ekstraklasa ogłasza już w pierwszych dniach czerwca. To wtedy kluby dowiadują się, z kim i w który weekend zagrają. Dlatego pojawienie się kalendarza rozgrywek jest adekwatnym momentem, by ruszyć do pracy i rozpocząć planowanie poszczególnych wyjazdów. A do zrobienia jest naprawdę sporo. Na przykład w okresie 2023/24 Legia od 15 lipca do 20 grudnia rozegrała 18 meczów na obcych stadionach. A jeżeli ta informacja nie działa na wyobraźnię, to wystarczy sobie uświadomić, iż w ciągu kilku miesięcy tylko w ramach rywalizacji ligowej trzeba było zorganizować dla drużyny wycieczki do Niepołomic, Gliwic, Szczecina, Białegostoku, Wrocławia, Radomia, Lubina, Łodzi i Krakowa. Do tego doszły wyjazdy na mecze Pucharu Polski w Tychach i w Kielcach, na Superpuchar w Częstochowie oraz na starcia w ramach europejskich pucharów – w Szymkencie (Kazachstan), Wiedniu (Austria), Herning (Dania), Alkmaar (Holandia), Mostarze (Bośnia i Hercegowina) oraz w Birmingham (Anglia). Rywalizacja na arenie międzynarodowej – choć prestiżowa i opłacalna finansowo – sprawia, iż drużyna znajduje się ciągle w ruchu, tak iż czasu nie ma adekwatnie na nic. Piłkarze wybiegają na boisko średnio co trzy, cztery dni, więc jeżeli ich praca ma być zgrabnie skoordynowana, to wszystkie plany trzeba dopieścić znacznie wcześniej.
O książce:
Półtorej godziny spędzonej na boisku w weekend to dla piłkarzy punkt kulminacyjny tygodnia. najważniejszy fragment pracy, który rzutuje potem na ich wyniki, zarobki i nastrój. Ale wciąż tylko fragment. Wcześniej spędzają czas na treningach, w samolotach, autokarach i restauracjach, robiąc, co się da, by ich organizmy były gotowe na wysiłek. Wszystkie te aspekty życia sportowca ktoś musi jednak zaplanować, zorganizować i dopieścić.
Czy zastanawiałeś się kiedyś, ile osób musi wykonać pracę, by zawodnicy byli gotowi do gry? Kto im gotuje, kto ich masuje i leczy, kto im pierze stroje, rezerwuje podróże oraz noclegi? Odpowiedzi na wszystkie tego typy pytania znajdziesz właśnie w tej książce. Rzuć okiem za kulisy profesjonalnej piłki nożnej. Poznasz ludzi, o których wcześniej nie słyszałeś. Zajrzysz do klubowych biur, kuchni, gabinetów fizjoterapeutów, magazynów kitmanów, a także do notesów kierowników i rozpisek dietetyków. Usłyszysz również niezwykłe historie, więc kiedy następnym razem wybierzesz się na mecz, pomyślisz nie tylko o tym, co dzieje się na murawie. Przypomnisz sobie, iż za końcowym wynikiem stoją także oni – ludzie z cienia.
Książkę polecają:
Kiedy dobrze wykonują swoją pracę, nikt o nich nie mówi. Ale kiedy popełnią błąd, który wpływa na wynik całej drużyny, często są pierwszymi ofiarami. To pokazuje, jak ważna jest ich rola. Przeczytajcie, jak wygląda współczesny futbol oczami „ludzi z cienia”.
Mateusz Borek, Kanał Sportowy
Wiadomo, iż we współczesnym futbolu najważniejsze są „te detale” – to one przesądzają często o wyniku. Dlatego warto docenić pracę tych, którzy dbają, by piłkarz na boisku mógł się skupić wyłącznie na grze. Marcin Borzęcki, jeden z najciekawszych dziennikarzy, jacy pojawili się w ostatnich latach, oddał głos ludziom, których praca jest mało widoczna, za to niezbędna do osiągnięcia sukcesu. Fascynująca lektura!
Michał Pol, Kanał Sportowy
Mecz to wierzchołek góry lodowej. Kulminacja starań setek, a czasem choćby i tysięcy ludzi, czego mało kto jest świadom. Książka ta pokazuje piłkę od kulis, wypycha na pierwszy plan „niewidzialnych” bohaterów. Bo przecież nie każdy bohater nosi pelerynę, nie mówiąc już o stroju meczowym. Tomasz Urban, komentator Eleven Sports