To będzie pierwszy rywal Legii w Lidze Konferencji. Tak sobie poradził

2 godzin temu
Legia Warszawa, podobnie jak trzy inne polskie kluby, w czwartek 2 października rozpocznie rywalizację w fazie ligowej Ligi Konferencji Europy. Jej pierwszym rywalem będzie turecki Samsunspor. Czy jest się kogo obawiać? Pewną odpowiedź daje jego ostatni mecz. W sobotę ekipa ta zmierzyła się na wyjeździe z Gaziantep FK Kacpra Kozłowskiego. Oto jak sobie poradziła.
Samsunspor będzie rywalem Legii Warszawa w inauguracyjnej kolejce fazy ligowej Ligi Konferencji. Oba zespoły zmierzą się w czwartek 2 października o godz. 21:00 przy Łazienkowskiej. Pięć dni wcześniej trzecia drużyna poprzedniego sezonu ligi tureckiej dała próbkę swoich możliwości w rozgrywkach ligowych. Choć prowadziła już 2:0, ostatecznie remisowała 2:2 z Gaziantep FK.

REKLAMA







Zobacz wideo Były sędzia ekstraklasowy o systemie VAR: Żałuję, iż nie miałem tego narzędzia i nie mogę naprawić błędów



Przyszły rywal Legii prowadził już 2:0. Błysnął były piłkarz Lecha Poznań
Przyszły rywal Legii sobotnie spotkanie rozpoczął znakomicie. Już w czwartej minucie zamieszanie po rzucie rożnym wykorzystał obrońca Rick Van Drongelen. I zrobił to w niezwykle efektowny sposób. Złożył się do strzału "nożycami" i trafił w dolny róg. Asystę przy jego bramce zaliczył zaś znany z występów w Lechu Poznań Lubomir Satka.


Rzuty rożne w ogóle okazały się mocną stroną Samsunsporu. W 19. minucie goście wykorzystali tę broń po raz drugi. Tym razem bezpośrednio na bramkę próbował z niego strzelać Zeki Yavru. Piłka odbiła się wówczas od poprzeczki i spadła pod nogi Cherifa Ndiaye'a. Senegalczyk z bliskiej odległości wpakował ją do bramki i podwyższył na 2:0.





Remis tuż przed meczem z Legią. Samsunspor nie dał rady
Pod koniec pierwszej połowy mecz wymknął się jednak Samsunsporowi spod kontroli. Najpierw kontaktową bramkę dla Gaziantep zdobył Christopher Lungoyi, a potem czerwoną kartkę za brutalny wślizg obejrzał strzelec drugiego gola - Ndiaye. Po zmianie stron osłabiona ekipa gości nie zdołała już dowieźć zwycięstwa do końca. W 75. minucie skapitulowała raz jeszcze. Po krótko rozegranym rzucie rożnym dośrodkowanie w pole karne posłał Kevin Rodrigues, a głową na 2:2 trafił Myenty Abena. Remis utrzymał się do ostatniego gwizdka. Pełne 90. minut w tym spotkaniu w barwach gospodarzy rozegrał Kacper Kozłowski, ale niczym szczególnym się nie wyróżnił.


W trwającym sezonie ekipa Samsunsporu zanotowała w sumie trzy zwycięstwa, trzy remisy i jedną porażkę. W tabeli ligi tureckiej zajmuje wysokie piąte miejsce z dorobkiem 12 punktów. Gaziantep jest tuż za nią z 11 punktami. Prowadzi Galatasaray (21 pkt) przed Trabzonsporem (14), Goztepe (13) i Fenerbahce (12).
Idź do oryginalnego materiału