Liverpool przez ostatnie tygodnie był w żałobie po tragicznej śmierci ich piłkarza Diogo Joty w wypadku samochodowym. Na kilkanaście dni ustały wszelkie doniesienia transferowe dotyczące ruchów do klubu, nikt zresztą w samej drużynie nie miał głowy do zajmowania się tym w takiej chwili. Jednak sezon nie poczeka, a "The Reds" powoli otrząsają się z największego smutku. Zespół wrócił już do treningów, rozegrał choćby pierwszy mecz kontrolny z Preston North End (3:1), a teraz zarząd wznowił aktywność transferową. I wygląda na to, iż powrócą w wielkim stylu.
REKLAMA
Zobacz wideo Urban nie wytrzymał! "Czy ja się nie przesłyszałem?!"
Liverpool znalazł napastnika. Plan był nieco inny
Jak donoszą m.in. Fabrizio Romano (dał swoje słynne "here we go") czy Florian Plettenberg z niemieckiego Sky Sports, mistrzowie Anglii są już prawie pewni nowego nabytku w postaci Hugo Ekitike. To 23-letni napastnik, który w minionym sezonie we wszystkich rozgrywkach strzelił dla Eintrachtu Frankfurt 22 gole, z czego 15 w samej Bundeslidze. Francuz stał się częścią większej sagi transferowej z udziałem Liverpoolu, Newcastle United i Alexandra Isaka.
Wspomniany Isak był transferowym celem nr 1 "The Reds". Jednak Newcastle, w którym to szwedzki napastnik gra, bardzo wysoko wyceniło swą gwiazdę (mowa choćby o 150-ciu milionach euro) i nie bardzo chciało z Liverpoolem rozmawiać. Jednocześnie pojawiały się doniesienia, iż "Sroki" chcą sprowadzić z Eintrachtu właśnie Ekitike. Niemniej ich pierwsza oferta opiewająca na 80 milionów euro została odrzucona.
Prawie 250 milionów za dwa transfery
Liverpool także wcześniej obserwował Ekitike i w obliczu problemów z Isakiem ruszył po Francuza. Wygląda na to, iż bardzo skutecznie. Mistrzowie Anglii mają za Francuza zapłacić 90 milionów euro, ale to tylko podstawa, bo jeżeli zostaną spełnione konkretne warunki, kwota może wzrosnąć choćby do 95-ciu milionów euro. Ekitike podpisze kontrakt aż do czerwca 2031 roku i zostanie drugim najdroższym transferem Liverpoolu w... tym okienku. Wcześniej bowiem "The Reds" ściągnęli Floriana Wirtza z Bayeru Leverkusen za kwotę, która poprzez ew. bonusy może wzrosnąć choćby do 150-ciu milionów euro.