Alex Haditaghi od pewnego czasu toczy wojenkę z działaczami Cracovii. Wszystko zaczęło się od wywiadu, jakiego udzielił szef skautingu krakowskiej ekipy Jarosław Gambal. Przekonywał w nim, iż Pogoń przepłaciła za transfer Sama Greenwooda, bo był on do ściągnięcia za darmo. - Był nam proponowany. (...) o ile agent Anglika przekazał mi prawdziwe informacje, to nie wiem, czy trzeba było płacić za ten transfer. Nie weryfikowałem tego, bo gdy zobaczyłem pensję, to uznałem, iż nie ma sensu - mówił na antenie Meczyków. To rozwścieczyło właściciela Pogoni, który co rusz uderzał w Cracovię mocnymi wpisami.
REKLAMA
Zobacz wideo Reprezentacja z Lewandowskim na czele w komplecie przed Nową Zelandią i Litwą
Haditaghi nie oszczędzał działacza Cracovii. Miarka się przebrała. "Są pewne granice"
Jednego razu życzył Gambalowi "powodzenia w prowadzeniu stoiska z kiełbasą". Innym poszedł o kilka kroków dalej. - Wolę być nazywany obleśnym właścicielem, niż być częścią klubu i środowiska kibiców znanego z zabijania i dźgania ludzi nożami. Fakt, iż tacy idioci jak ty z Cracovii w ogóle ośmielają się otwierać usta, jest wręcz śmieszny. Ty i cała wasza organizacja cuchniecie brudem i hańbą - wypalił.
Na jego słowa zareagował prezes Cracovii Mateusz Dróżdż. - Nie możesz z pełną premedytacją pisać takich rzeczy, jakie napisał pan prezes na Cracovię. Nie czuję, żebym teraz śmierdział jako przedstawiciel Cracovii. Albo żebym miał czyjąś krew na rękach. Są pewne granice, których nie możesz przekraczać, a one zostały przekroczone - tłumaczył w rozmowie z Tomaszem Ćwiąkałą.
Odniósł się też do sprawy Greenwooda. - Nie interesuje mnie za bardzo, ile Pogoń dała, ale taka była prawda. Dostaliśmy tego zawodnika od agenta z określoną kwotą. Greenwood zarabiałby trzy razy więcej niż nasz najlepiej opłacany piłkarz w drużynie. Jarek (Gambal - red.) nie zrobił niczego takiego, by spotkać się z taką reakcją - dodał. Teraz do głosu po raz kolejny doszedł Haditaghi i znów się nie hamował.
Haditaghi znów to zrobił. Niebywałe, co wrzucił do internetu. "Oficjalna odpowiedź"
W środę opublikował wyjątkowo obszerny wpis na platformie X, zatytułowany jako: "Oficjalna odpowiedź do prezesa Cracovii", w którym próbował na dobre rozprawić się z działaczami rywala. Treść w całości przytaczamy poniżej:
- Powiedzmy sobie jasno: nie toleruję manipulacji, kłamstw i ataków na mój zespół, zwłaszcza gdy są one przebrane za ofiary i udawane. Prezes Cracovii chce udawać, iż został zaatakowany osobiście, podczas gdy w rzeczywistości to on i jego ludzie rzucają błotem, bez powodu i przy braku profesjonalizmu.
Zacznijmy od oczywistości: cała jego historia o Samie Greenwoodzie jest pełna sprzeczności. Po pierwsze, jego ludzie twierdzą, iż zrezygnowali z zawodnika. Po drugie, iż pokazano im naszą ofertę i postanowili jej nie przebijać. Która wersja jest prawdziwa? Nie można jednocześnie odrzucić czegoś i twierdzić, iż widziało się moją ofertę i warunki, a następnie je odrzucić. To nie tak działa logika ani wiarygodność.
Skoro jest tak pewien tego, co rzekomo zaoferowała Pogoń i widział naszą ofertę, rzucam mu publiczne wyzwanie: prześlij mi kopię mojej oferty, którą rzekomo ci pokazali, masz mój numer telefonu i adres e-mail. jeżeli to zrobisz, przekażę 100 000 zł na wybraną przez nas organizację charytatywną. jeżeli nie, to znaczy, iż jesteś patologicznym kłamcą! Umowa?
Powiedzmy sobie szczerze, cała ta histeria zaczęła się od tego, iż podpisaliśmy kontrakt z Molnarem przed tobą. To naprawdę boli. Ale zamiast przyjąć to jak profesjonaliści, publicznie zaatakowaliście Pogoń jak banda płaczków. Gdybym chciał być drobiazgowy, mógłbym wymienić trzech twoich zawodników, których mogłem zakontraktować i odrzucić, ale tego nie zrobiliśmy (i przez cały czas nie robimy), bo tak nie robimy interesów. Może następnym razem zniesiesz rozczarowanie z odrobiną klasy.
Skoro już się zakładamy, zajmijmy się absurdalnym twierdzeniem, iż Greenwood zarabia "trzy razy" więcej niż najlepiej opłacany piłkarz Cracovii. Kolejny tani chwyt, próba tworzenia problemów, zmyślania i pokazywania się jako sumienny menedżer! A może zakład charytatywny o 250 000 zł? Bo to kolejne twoje kłamstwo. Postawmy sprawę jasno: czy to będzie twoja kolejna fantazja, którą wymyślisz, żeby zwrócić na siebie uwagę?
Jako prezes klubu mam obowiązek bronić mojej drużyny, moich zawodników i mojego sztabu, zwłaszcza gdy są atakowani tego rodzaju dziecinnymi, wulgarnymi i dwulicowymi bzdurami. Twoje uwagi nie tylko były po prostu fałszywe, co wręcz pozbawione klasy. jeżeli mamy używać analogii, to tak, jakby mężczyzna podszedł do drugiego i powiedział: "Wiem, iż masz szczęśliwą żonę i trójkę dzieci… ale twoja żona chciała poślubić mnie". Kto tak postępuje? Kto korzysta z takiej narracji, poza kimś, kto desperacko pragnie poczuć się ważnym?
"Szanujące się organizacje sportowe nie wypowiadają się o zawodnikach innych drużyn! To niepisana zasada. Kluby z klasą nie plotkują o zawodnikach, którzy nie są ich zawodnikami. To się nazywa profesjonalna etykieta, sprawdź w słowniku".
Prawda jest taka: uwagi twoje i twojego menedżera przynoszą wstyd waszemu klubowi, drużynie, kibicom i lidze. jeżeli zamierzasz publicznie komentować inne kluby, upewnij się, iż nie są to śmieszne, fałszywe historie owinięte w iluzje i kłamstwa.
I wreszcie, jeżeli zamierzasz oskarżyć innych o przekroczenie granic, może najpierw sprawdź sam siebie. Bo teraz jedyną rzeczą, która przekracza granice, są twoje usta - napisał Haditaghi.
Eksperci łapią się za głowy po tym, co napisał właściciel Pogoni. "Ciarki żenady"
Jego post od razu spotkał się z licznym reakcjami komentatorów na platformie X. Ci od razu wychwycili, iż właściciel Pogoni raczej nie do końca zrozumiał, o co chodziło Dróżdżowi.
- Mateusz Dróżdż: nie wiem i nie interesuje mnie, ile Pogoń dała Greenwoodowi, widziałem tylko, ile Greenwood oczekiwał od Cracovii i było to za dużo. Alex Haditaghi: Skoro widziałeś ofertę Pogoni i jesteś taki pewien, ile daliśmy Greenwoodowi, udowodnij, a jeżeli nie, to jesteś patologicznym kłamcą. Coś tu bardzo poszło nie tak - napisał Przemysław Langier z Interii.
- Nie mieści mi się w głowie, iż jest gawiedź, której wpisy pana Haditaghiego się podobają. Ciarki żenady, abstrahując już od tego, iż jego wpis to manipulacja - ocenił Filip Trokielewicz z tygodnika "Piłka Nożna".
- Abstrahując od absurdalnego stylu komunikacji i produkowaniu tych rozprawek, w których nie ma pół wartościowego zdania, to niech może mu ktoś kumaty zacznie tłumaczyć z polskiego, skoro sam tego nie ogarnia? Kolejny raz się kłóci ze słowami, które nigdy nie padły - stwierdził Bartek Witczak.
- Ktoś kiedyś tu pisał, iż bodajże Sebastian Staszewski robi szkolenia mediowe. jeżeli to prawda, to może dałoby się ogarnąć takie Haditaghiemu? choćby za darmo z uwagi na istotny interes społeczny, bo ten kabaret nigdy się nie skończy - podsumował Kuba Cimoszko z WP Sportowe Fakty.