Liga NBA – Heat wygrali w Bostonie. Drugie zwycięstwo Thunder

1 tydzień temu

Najlepsi w okresie zasadniczym koszykarze Boston Celtics przegrali z Miami Heat 101:111 w drugim meczu pierwszej rundy play-off ligi NBA. Goście wyrównali stan rywalizacji do czterech zwycięstw na 1-1. Drugi krok w kierunku kolejnej rundy zrobiła drużyna Oklahoma City Thunder.

O wygranej ekipy z Florydy zdecydowała głównie świetna skuteczność rzutów za trzy punkty. Gracze Heat trafili 23 takie próby, czym ustanowili klubowy rekord. Zza łuku odnotowali 53,5-procentową celność, większą niż ogólnie z gry.

Brylował w tym Tyler Herro, który trafił sześć „trójek”, łącznie uzbierał 24 punkty i miał też 14 asyst.

„Zagraliśmy dużo lepiej niż w pierwszym spotkaniu. Reakcja drużyny była adekwatna. No i te rzuty… Gdy trafiasz z dystansu, zawsze łatwiej o zwycięstwo” – skomentował szkoleniowiec Heat Erik Spoelstra, który w trzecim kolejnym spotkaniu nie mógł skorzystać z kontuzjowanego Jimmy’ego Buttlera.

„Celtics stracili przewagę własnego parkietu, na co pracowali… cały sezon” – zaznaczono na portalu stacji ESPN.

Wśród gospodarzy wyróżnili się Jaylen Brown – 33 pkt i Jayson Tatum – 28.

„Rywale mieli +dzień konia+. Robili rzeczy, które zwykle się nie udają, albo na które zwykle nie pozwalamy. To był ich wieczór” – skomentował Brown.

W Bostonie wróciły wspomnienia z ubiegłorocznego finału Konferencji Wschodniej, w którym „Celtowie” nie sprostali zespołowi z Miami, przegrywając siódme, decydujące spotkanie we własnej hali.

Kolejna potyczka w tej parze – w niedzielę w Miami.

Na Zachodzie drugie zwycięstwo odnieśli koszykarze Oklahoma City Thunder, którzy wygrali z New Orleans Pelicans 124:92 i brakuje im dwóch wygranych do awansu do drugiej rundy.

Gospodarze prowadzili przez cały mecz, ale dużą przewagę zbudowali głównie w ostatniej kwarcie. Kanadyjczyk Shai Gilgeous-Alexander uzyskał 33 pkt dla gospodarzy, a litewski środkowy Jonas Valanciunas z 19 był liderem pokonanych, którzy musieli sobie radzić bez kontuzjowanego najlepszego strzelca Ziona Williamsona.

W sobotę trzecie starcie – tym razem w Nowym Orleanie.

(PAP)

Idź do oryginalnego materiału