Jagiellonia fatalnie rozpoczęła sezon od porażki 0:4 z Bruk-Bet Termalicą Nieciecza. Podczas niedzielnego spotkania z Widzewem również było nieprzyjemnie, gdyż do 90. minuty drużyna przegrywała 1:2. Nagle wydarzyło się coś, czego nie spodziewał się absolutnie nikt. Najpierw na listę strzelców wpisał się Jesus Imaz, który spuentował świetne dośrodkowanie Jacksona i zgranie Vitala, a potem Hiszpan wykorzystał błąd defensywy rywala, przejął futbolówkę, dograł do Afimico Pululu i było 3:2. "Tej końcówki nie zapomnimy!" - można było przeczytać na Sport.pl.
REKLAMA
Zobacz wideo Tadej Pogacar na Tour de France
Lider Jagiellonii nie wytrzymał. Oto reakcja na decyzję Adriana Siemieńca
Trener Adrian Siemieniec od początku rozgrywek szuka optymalnego zestawienia linii obrony. Po odejściu Mateusza Skrzypczaka, Joao Moutinho oraz Michala Sacka jest to zadanie dość trudne. Mecz z Widzewem rozpoczęła czwórka sprowadzonych w lecie zawodników: Alejandro Pozo, Bernardo Vital, Yuki Kobayashi oraz Bartłomiej Wdowik.
Niespodziewanie z perspektywy trybun to spotkanie oglądał Adrian Dieguez, co było sporym zaskoczeniem. Dlaczego nie znalazł się w kadrze? Jak się okazało, było to pokłosiem czwartkowych zdarzeń w Serbii, gdzie Jagiellonia zmierzyła się z Novi Pazar. "Podstawowy obrońca, jeden z architektów mistrzostwa Polski, podpadł w klubie i został odsunięty od gry" - przekazał portal Weszło. "Dieguez nie jest zadowolony z obecnej roli w zespole. Liczył, iż jego miejsce w składzie jest niepodważalne, podczas gdy trener Siemieniec miał nieco inne zdanie na ten temat i postawił na uczciwą rywalizację" - dodano.
Podczas czwartkowego spotkania, dokładnie w 71. minucie, Yukiego Kobayashiego zastąpił na murawie Dusan Stojinović. Kiedy Hiszpan to zobaczył, zszedł do szatni, opuszczając ławkę rezerwowych. "Po chwili członek sztabu szkoleniowego przywołał go do porządku i zawodnik wrócił do drużyny, ale sytuacja się zaogniła" - oznajmiono, uzupełniając, iż to nie pierwszy "foch" obrońcy w odpowiedzi na brak miejsca w składzie.
O Diegueza został zapytany w niedzielę sam Siemieniec. - Po pierwsze wolałbym rozmawiać o piłkarzach, którzy są na boisku. Po drugie to nie zależy ode mnie, ale od Adriana - wyjaśnił. I choć pojawiły się wieści, iż dni Hiszpana są policzone, to dziennikarz Robert Bońkowski ujawnił, iż jest nieco inaczej. "Dni Diegueza w Jagiellonii nie są jeszcze policzone. Klub na razie nie rozważa drastycznych ruchów w postaci np. rozwiązania kontraktu" - czytamy.
Jagiellonia rozegra kolejny mecz już w czwartek 31 lipca, kiedy zmierzy się w rewanżu z Novi Pazar. jeżeli chodzi o następne spotkanie w ekstraklasie, to odbędzie się ono 3 sierpnia. Rywalem będzie Motor Lublin.