Lewandowski wszedł na boisko i od razu pobił rekord!

1 godzina temu
FC Barcelona dała popis w niedzielnym meczu La Ligi, gromiąc Valencię aż 6:0. Miała pełną kontrolę nad spotkaniem od samego początku, ale dopiero w drugiej połowie urządziła festiwal bramkowy. Ważne były wejścia z ławki Raphihi i Roberta Lewandowskiego. Okazało się, iż Brazylijczyk i Polak przeszli do historii rozgrywek.
Raphinha wszedł na drugą połowę meczu z Valencią, a Robert Lewandowski wszedł w 68. minucie, kiedy na tablicy wyników było już 4:0. Mimo bardzo dobrego wyniku FC Barcelona nie zamierzała zwalniać tempa. Dalej naciskała i zdobyła jeszcze dwa gole, których autorem był polski napastnik.

REKLAMA







Zobacz wideo Koniec Lewandowskiego w Barcelonie? Kosecki: Jesteśmy świadkami początku końca



Rekordowy wyczyn Lewandowskiego
Zarówno Raphinha, jak i Lewandowski mogli cieszyć się z dubletów ustrzelonych po wejściu z ławki rezerwowych. Brazylijczyk potrzebował do tego 20 minut gry. Polak nieco mniej, bo 18 minut. Niemniej ich dokonania i skuteczność w meczu z Valencią były w pewnym sensie historyczne.
Okazuje się, iż pierwszy raz w historii La Ligi dwóch piłkarzy wchodzących z ławki miało na koncie dublet w jednym spotkaniu. Lewandowski może pochwalić się zatem kolejnym rekordem w swoich statystykach.



Raphinha od razu po wejściu na boisko był głodny gry i starał się być pierwszoplanową postacią. Pierwszego gola strzelił w 53. minucie, kiedy dołożył nogę do dośrodkowania Marcusa Rashforda. Z dubletu mógł się cieszyć 13 minut później. Wówczas zdecydował się na strzał z powietrza, wykorzystując problemy obrony Valencii.


Z kolei Lewandowski dwukrotnie pokonał bramkarza gości w sytuacjach sam na sam. Najpierw w 76. minucie, kiedy uderzył w okienko, a następnie dziesięć minut później, wtedy postanowił przelobować golkipera. Dla Polaka były to pierwsze trafienia w tym sezonie ligowym.



"Robert Lewandowski wszedł już na gotowe - Barcelona prowadziła z Valencią 4:0, do końca meczu pozostawało dwadzieścia minut, ale Polak i tak zdążył zdobyć dwie piękne bramki. Zagrał bez nuty fałszu i dobitnie pokazał przewagę nad konkurentem do gry w ataku. Hansi Flick nie powinien mieć wątpliwości" - komentował na łamach Sport.pl Dawid Szymczak.
Zobacz też: Oto co dostała Szeremeta na MŚ. To nie żart
W czwartek Barcelona wejdzie do gry w Lidze Mistrzów, zmierzy się na wyjeździe z Newcastle United. Później czeka ją domowe starcie z Getafe w La Lidze.
Idź do oryginalnego materiału